GRAJĄC BALLADYNĘ, spektakl studentów III roku Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej w Warszawie, ma uzmysłowić metamorfozę dojrzewania, proces dochodzenia człowieka do władzy, który musi mieć predyspozycje, sposobność, siłę. Na początek jednak wystarczy złe serce. Dobro wobec niego jawi się piękne lecz słabe i kruche. Bezwartościowe, jałowo czułe. Bezbronne brutalnie przegrywa. Balladyna jest Kainem, Alina Ablem. Jednak tu nie o zazdrość o miłość Boga chodzi ale rosnącą w siłę ambicję posiadania, panowania, zwyciężania, awansu. Podsycania dzikiej, pierwotnej żądzy. Wbrew rozsądkowi, wbrew warunkom. Niskie urodzenie, nieumiejętność zbierania malin, brak miłości do Kirkora, głęboka świadomość popełniania najcięższego grzechu nie powstrzymuje Balladyny przed zbrodnią. Od morderstwa siostry zawsze znajdzie sposób, by osiągnąć zamierzony cel, wbrew ludzkiej i boskiej ocenie moralnej czynu. Jej racja, perspektywa, styl rządzenia zwycięży. Pozostanie do końca bezkarna. Będzie skuteczna. Wszyscy, bogaci i biedni, mądrzy i głupi nie są bez winy, mogą być usunięci, zgładzeni. Jedynie dziecko w łonie matki jest bez skazy, ono jest niezagrożone, ma szansę przeżyć krwawe rządy matki, Balladyny.
Jan Englert nadaje dramatowi Juliusza Słowackiego nową interpretację. Interesujące, bliższe prawdy bezkompromisowe, pozbawiające iluzji zwyciężającej zawsze sprawiedliwości zakończenie. Zło dziś jest bezkarne. Powszechne. Władza mordercza, krwawy ślad, groby po sobie zostawia. Grając Balladynę studenci poznają naturę jej mocy, nie potrafiącego obronić się przed nią dobra.
Może dlatego przestrzeń jest gęstniejącym, zacierającym wszelkie granice mrokiem. Kostiumy czarne, pesymistyczne to gorsety zła, które ubezwłasnowolnia, więzi lub zabija. Jedynie jaskrawa czerwień płaszcza/zbroi/współcześnie królewskiego stroju Balladyny, jej ust stanowiących prawo i znamienia, które nie boli, nie naznacza, nie uwiera jest wiodącym akcentem. Wyróżnia się, triumfuje. Białe insygnia natury na ciemnym tle bledną, jakby zanikały. Drewniany stół, ława, gruby sznur zwisający swobodnie w centrum nie budują napięcia, nie są znakiem kary, władzy zagrożenia.
Balladyna w domu rodzinnym Iny Marii Krawczyk jest zwykłą córką, prostą dziewczyną, w której wszystko co przyszłe jest potencjalne, jeszcze tylko drzemie. Elżbieta Nagel gra drapieżną, zachłanną, już czującą smak władzy kobietę, typ wampira, ognistego wampa. Barbara Liberek, wcześniej w roli Wdowy, to model władzy skończony, dojrzały. Już nie człowiek a cyborg, machina nieczuła, pragmatyczna, piekielna. Poza prawem ludzi i Boga. Samostanowiąca, samowystarczalna. Kolorem władzy parzy nietykalna. Alina Justyny Fabisiak, Balladyny skrajne przeciwieństwo, dobrocią, pięknem ujmuje, miłością do matki, Kirkora i siostry wzrusza. Słuszność, prawda, racja jest po jej stronie lecz szczęście jej nie sprzyja. Otwartość uczuć, prostota serca, uczciwość z podstępem, manipulacją, kłamstwem, zbrodnią sromotnie przegrywa. Świat zawsze taki był-mami awersem uwodzącego pozytywu, rządzi rewersem twardego negatywu. Dziś nie ma już nadziei, że sprawiedliwość jest możliwa.
Świetny jest Kirkor Michała Dąbrowskiego, filutny, huncwotowaty Grabiec Mariusza Urbańca, bardzo ciekawa w swej fantastycznej a tak przecież ludzkiej istocie Goplana Moniki Cieciory. Muzyka, choreografia, światło/jego brak/ tworzą adekwatny nastrój dla lekcji gry BALLADYNY, dziewczyny z ludu sięgającej po władzę. Awans społeczny, bogactwo, wpływy. Odkrywającą kim jest, na czym jej zależy. Nie cofającą się przed niczym, by osiągnąć sukces. Coś znaczyć. Wszystko zdobywać, używać, mieć. Za wszelką, nieludzką także cenę. Udaje jej się, bo świat jest tak samo nieobliczalny i nieczuły. Okrutny i zły. Zepsuty do szpiku kości. Pazerny. Uznaje siłę, szanuje zwycięzcę. Ślepy i głuchy jest na potrzeby biednych, ból i cierpienie słabych, los władzy ofiar.
GRAJĄC BALLADYNĘ Juliusz Słowacki
Reżyseria:Jan Englert
Osoby:
Pustelnik – Bartosz Włodarczyk
Kirkor – Michał Dąbrowski, Bartosz Włodarczyk
Grabiec – Mariusz Urbaniec
Wdowa – Barbara Liberek
Alina – Justyna Fabisiak
Balladyna – Ina Maria Krawczyk, Elżbieta Nagel, Barbara Liberek
Fon Kostryn – Jędrzej Hycnar
Gralon – Konrad Żygadło
Goniec – Michał Dąbrowski
Osoby fantastyczne:
Chochlik – Konrad Żygadło
Skierka – Natalia Jędruś
Goplana – Monika Cieciora
Plakat:Kaja Kozłowska