WIŚNIOWY SAD Antoniego Czechowa, spektakl wyreżyserowany przez Krystynę Jandę w Teatrze Polskim w Warszawie jest zacną rozrywką z pieczołowitością przygotowaną dla widza, który przykłada wagę, by sztuka wystawiona była i zagrana po bożemu, by bezpiecznie chwytała za serce i nie za nadto go bezpośrednio dotykała. Wszystkie wątki są jasne, poprowadzone konsekwentnie, efektownie, suto ilustrowane gestykulacją, ruchem scenicznym, muzyką wykonywaną na żywo, ze scenografią i kostiumem z epoki. Reżyserka zadbała, by narracja była atrakcyjna, nie obciążała widza interpretacją skomplikowaną, odnoszącą się do współczesności, zmuszającą do przewartościowania zamysłu autora, który porusza poważne tematy końca starego i nieuchronnie nadciągającego nowego świata a w związku z tym koniecznością przystosowania się ludzi do nowych warunków. Produkcja ściśle wizualizuje ducha XIX wieku, o którym opowiada, który charakteryzuje i pozwala zaistnieć bohaterom o mocno zarysowanych, łatwo rozpoznawalnych portretach psychologicznych, z przejrzystymi, domkniętymi historiami ich losów. Tu nie ma niedomówień, tajemnicy, niejednoznaczności. Dzięki temu można zachować bezpieczny dystans do tego, co się dzieje na scenie, co pozwala nie przejmować się dramatem, który przeżywa każdy z bohaterów. Jakby układ pomiędzy obserwowanym i obserwującym miał sztywno ustalone i przestrzegane zasady. Nie przekraczał granic.
I tylko tocząca się po scenie kilka razy kolorowa piłka sygnalizuje podskórnie rozwijającą się tragedię, nieskomplikowaną grę jaką prowadzą skazani na zatracenie bohaterowie. Ich czas się kończy: nie przeżyli swego życia a tylko trwali, niczego nie stworzyli, nic nie osiągnęli, wszystko stracili, roztrwonili. Nieuchronnie starzejąc się gnuśnieją, wyczerpani degenerują się do cna. Przepadło wszystko, co odziedziczyli po przeszłych pokoleniach, nic sami nie zaryzykowali, nie wypracowali. A salon, który pamięta matkę Raniewskiej jest klatką o czym komunikują szklane ściany ze szprosami jak kratami więzienia. Otaczają go werandy tworzące bufor pomiędzy sercem domu a zewnętrznym światem z umierającym, czekającym na wycięcie wiśniowym sadem. Na końcu sztuki drzwi pustego salonu są dokładnie zamykane, wszystko co pozostaje w środku jest martwe.
Nikt z obecnych nie ma przyszłości, nawet jeśli jeszcze coś robi w kierunku zmiany swego losu- nadzieja umiera ostatnia. Dominuje poczucie beznadziei, bezsilności i porażki. Wszyscy są wypaleni, zmęczeni, zużyci-nawet młodzi. Wieczny student i zdeklasowana partnerka bez pieniędzy żyją mrzonkami, karmią się nazbyt dominującą pewnością siebie. Przyszłość nie istnieje. Raniewska(Grażyna Barszczewska) jest zagubioną, zmanierowaną starą kobietą z pretensjami do życia(w scenie balu przerysowana charakteryzacja, suknia w kolorze krwi, zapętlona w w swojej destrukcyjnej osobowości) ze świadomością klęski(stracony majątek, tragiczna śmierć syna, zmarły mąż był pasożytem i ladaco, obecny partner manipuluje nią, emocjonalnie szantażuje i wykorzystuje). Jej brat, Leonid Gajew(Jerzy Schejbal), jest zdziecinniałym starcem nie potrafiącym myśleć i żyć praktycznie ( bez wyobraźni choć oczytany dyletant w interesach, nie nadaje się do żadnej pracy,), przybrana córka Raniewskiej, Waria(Dorota Landowska), to siłaczka Zajęta syzyfową pracą, niezaradna życiowo jest łatwym celem zemsty Jermołaja Łopachina (SzymonKuśmider) na rodzinie Raniewskiej. Upokorzona przez niego Waria, bo się jej nie oświadczył, do końca życia skazana jest na ciężką pracę, poniewierkę u obcych. Ania (Dorota Bzdyla), córka Raniewskiej, jest niedojrzałą, naiwną dziewczyną, która ulega wizji naprawy świata autorstwa Piotra Trofimowa (Krystian Modzelewski), instynktownie chwyta się jej jak tonący brzytwy. Służba to słabsza wersja swoich panów, jest doskonałym przykładem jak zło jest zaraźliwe, szczególnie dla tych, którzy nie mają wyboru. Kancelista Siemion Jepichodow (Paweł Krucz) to życiowy niezguła, fajtłapa, niezdara-upuszcza kwiaty, ma nowe ale skrzypiące buty- bez powodzenia stara się o młodą, łatwowierną pokojówkę Duniaszę(Anna Cieślak), która źle lokuje swoje uczucia w Jaszy (Tomasz Błasiak), ambitnym, aroganckim lokaju, który ją wykorzystał i zostawił. Pozostali: Firs (Krzysztof Kumor), Boris Simeonow Piszczyk (Antoni Ostrouch), Szarlota Iwanowna (Joanna Trzepiecińska)-samotni, biedni, od innych zależni- koncentrują się na sobie. Starają się utrzymać na powierzchni, chcą przetrwać, robić swoje. Bezskutecznie. Są jak nędzarz, który niespodziewanie znalazł się w sercu towarzystwa bez domu, bez pieniędzy, który skazany jest na jałmużnę, łaskę, litość.
Scharakteryzowana jest tu społeczność, cywilizacja klasowa, skazana przez samą siebie na śmierć. Martwa za życia. Bezwartościowa, bezproduktywna. Bez przyszłości. Wszyscy mentalnie uwięzieni w przeszłości-jej wartościach, rytuałach, estetyce- nie mają szans, nie chcą się od niej uwolnić. Nie dają sobie pomóc. Bohaterowie nie są nawet tragiczni mimo dramatycznych doświadczeń, które winny ich wiele nauczyć, w nowej formie odrodzić. To figury zastygłe w uporze dążenia do samozagłady, unicestwienia. Jak wiśniowy sad zaniedbani( choć dobrze ubrani, dystyngowani, oczytani, bywający w świecie), egoistyczni, słabi, nieproduktywni, stają się wyidealizowanym, nie mającym nic z rzeczywistego świata mirażem, są nośnikiem tęsknoty, rozrzewnienia, szczęścia, smaku świata, który zniszczyli, utracili i nie potrafią go wskrzesić ani w sobie ani w innych. Trwają w salonie z widokiem na wiśniowy sad, powidokiem tego, co się wyczerpało, skończyło już bardzo dawno temu i nie ma szans się odrodzić, nie ma prawa istnieć. Nigdzie, nigdy już nie zasadzą nowego wiśniowego sadu. To, co widać na scenie, jest toksyczną iluzją, która zatruwa wszystkich, szczególnie młode pokolenie, służbę a nawet takich przedsiębiorczych, pracowitych samotników-fighterów jak Łopachin, bo on motywowany jest poczuciem niższości i eskalującą, okrutną zemstą za wyzysk i poniżenie- nie jest więc zarzewiem nowego, lepszego społeczeństwa. Nie zbuntuje się też i nie stworzy niczego brudny, głodny, obdarty nędzarz(chłop, robotnik?), który wtargnął do salonu, przyzwyczajony do żebrania. Nie ma ucieczki. Paryż czy inne miejsce jest zsyłką nie ratunkiem, inspiracją, nadzieją na rozwój, miejscem wygnania z raju utraconego, do którego nie ma powrotu. Tam wspomnienie o wiśniowym sadzie przywoływane ciągle w idyllicznym obrazie ostatecznie zgaśnie, zniknie, przepadnie.
Krystyna Janda nakreśliła charakterystykę i jej dramatyczne podłoże całej grupy społecznej. Poprzez losy jednostek, ich osobiste tragedie i nieuchronny upadek. Pokazała skąd zło indolencji, bezprodukcyjności, dekadencji całej formacji pokoleniowej wynikło, jak się narodziło i rozwijało, w jakich okolicznościach zwyciężyło. Jeśli tę analizę przeniesiemy na współczesność, można dojść do ciekawych wniosków, oczywistych analogii. W tym kontekście warto się przyjrzeć temu tradycyjnemu w formie, klasycznemu w treści obrazowi, poczuć jego klimat. Niech jednak nie zwiedzie nikogo. Nowy wspaniały świat nie narodzi się z rozkładu i nicości, z opozycji do tego, co było a nowy wspaniały człowiek wyłącznie z iluzji przeszłości. Przeszłość za nadto boli, jej pamięć tylko więzi. Nie pozwala odważnie patrzeć w przyszłość.
Dlatego być może ta inscenizacja w stylu z epoki przedstawiona(kostiumy Doroty Kołodyńskiej, scenografia Macieja Preyera, muzyka-kierownictwo i aranżacje Benjamina Marhuli, efekty i konsultacje Artura Szalszy, choreografia Emila Wesołowskiego), w zaprzeszłej manierze zagrana(tekst ruchem, gestykulacją, dobitną artykulacją, ustawieniem ku widowni ilustrowany) -trąci myszką. Przenosi nas tylko w czasie. Niczego nie zmienia. W środku swej istoty nie tętni gorącym, tętniącym szalonym sercem a mrozi. Staje się poglądową lekcją historii.
WIŚNIOWY SAD Antoni Czechow
przekład: Jerzy Jarocki
reżyseria: Krystyna Janda
scenografia: Maciej Preyer
kostiumy: Dorota Kołodyńska
choreografia: Emil Wesołowski
światło: Katarzyna Łuszczyk
kierownictwo muzyczne i aranżacje: Benjamin Marhula
konsultacje muzyczne: Piotr Szalsza
efekty muzyczne: Artur Szalsza
projekcje: Aleksander Janas
obsada: Grażyna Barszczewska, Dorota Bzdyla, Dorota Landowska, Jerzy Schejbal, Szymon Kuśmider, Krystian Modzelewski, Antoni Ostrouch, Joanna Trzepiecińska, Paweł Krucz, Anna Cieślak, Krzysztof Kumor, Tomasz Błasiak, Dominik Łoś, Maksymilian Rogacki, Jakub Kordas, Katarzyna Skarżanka, Marta Alaborska, Hanna Skarga
zespół muzyczny: Adam Anusiewicz / Mariusz Kubicki, Robert Kuśmierski / Mateusz Wachowiak / Waldemar Dubieniecki, Benjamin Marhula, Mariusz Mielczarek / Tomasz Grzegorski / Wiesław Wysocki, Wojciech Ruciński / Mariusz Kubicki
premiera: 19.11.2021
fot. Krzysztof Bieliński