Przestrzeń teatralną, kwadrat wyznaczony krzesłami dla zgromadzonych widzów, dostosowana została w tym spektaklu do potrzeb turnieju tańca, parkietu do zabawy, miejsca ekspresji młodych kobiet, pięknych tancerek. To scena dla przedstawienia historii masakry. Kulturowej, duchowej, mentalnej. Masakry opowiedzianej tańcem. Jego językiem, mową. Prawie radzącym sobie bez słów, Bo te, które się pojawią, są jedynie drogowskazem. W zaśpiewanej piosence przejmującym nastrojem. Dopełnieniem. Muzyka jest dźwiękowym wyrazem duszy pierwotnej praprzyczyny, nieuświadomionego zamiaru, do którego czucia ciało się instynktownie dostraja, posłusznie dostosowuje, automatycznie nagina. Kostium pozwala nadać ruchowi pociągającej migotliwości, pozornej lekkości. Tak uzewnętrznia się to, co ukryte. Tak ujawnia się to, czego nie można wyrazić w żaden inny sposób. Czy należy mieć wątpliwości, że nie jest proste, szczere, prawdziwe?
Na początku Karolina Kraczkowska, Agnieszka Kryst, Ramona Nagabczyńska, Iza Szostak tańczą te same układy choreograficzne w rytm latynoskich melodii. Każda samotna, niezależna, indywidualna. Później pojawią się więzi, wzajemne relacje, komunikacja. Pary dopasowują się do siebie. Partnerki podporządkowują się jedna drugiej. To jest już inny, bardziej skomplikowany układ, interpersonalne relacje. Taniec ewoluuje, rozwija się, korzysta ze współczesnej choreografii a sekwencje powtarzają się, wracają, utrwalają, by osiągnąć wyraz doskonałej, harmonijnej, pięknej kompozycji. Stają się złożone, wyrafinowane. Szlachetne, eleganckie. Na końcu wszystko nawiązuje do początku ale ma już zupełnie inny wymiar, kształt i znaczenie. Dominuje suchy rytm, dziki trans. Tancerki są rozśrodkowane, anonimowe, zindywidualizowane, osobne. Niezależne. Ich techno taniec staje się palpitacją, jednorodnym, jednoznacznym drganiem ciał. Swobodną, wolną, nieprzewidywalną ekspresją.
Obserwujemy ewolucję, rozwój, komplikację, która dokonuje masakry, rozdziewiczania pierwotnie czystej, niewinnej formy. Przekształcenia tego, co spontaniczne, instynktowne, naturalne w skodyfikowany przyjemny dla oka, łatwy do rozszyfrowania, kopiowania kształt. Jakby przypominano, że każda sztuka, również sztuka tańca, zawsze czerpała inspiracje z zaprzeszłych kulturowych źródeł, zmieniała je i rozwijała, łamała, zniekształcała, miażdżyła, by człowiek dostosowywał tworzoną estetykę, styl z silnej wewnętrznej potrzeby wyrażania siebie. Sztuka była, jest i będzie kanibalem. Dokonuje destrukcji, uproszczeń, zapożyczeń, kradzieży w swym odważnym, uzurpatorskim eksperymencie osiągania celów. Wykorzystuje stare, utrwalone wzorce, kanony, by wypracować nowe rozwinięcia indywidualnych i zbiorowych kreacji. To kolonizacja Brazylii, Kuby, Haiti doprowadziła do powstania sto lat temu w Londynie samby, cha-cha, rumby, paso doble i jive'a, które stworzyły grupę atrakcyjnych, żywiołowych, skodyfikowanych tańców towarzyskich, do dziś wykonywanych na turniejach tańca sportowego na całym świecie. Wypaczyła ale i spopularyzowała latynoamerykańskie rytmy, melodie, temperamenty. Tak, wykorzystała, ale i rozwinęła. Pozwoliła im nadal żyć.
W tym konkretnym przypadku twórcy podzielili występ na dwie części. Pierwszą zatytułowali "Puro Teatro", drugą "Puro Baile". Wszelkie zmiany, przejścia, niepokoje sygnalizuje dźwięk bębnów. Emocje podkręca kolor, światło. W ruchu, choreografii obserwować można nie tylko pewien kanon, ale też jego ewolucję. Komplikującą się prostotę, na końcu radykalne jej uproszczenie. Czy jest biedne, ubogie? Wydaje się, że tak. Może dlatego ciągle kusi, wciąga, fascynuje. Hipnotyzuje i inspiruje. Obiecuje różnorodne, niekończące się wariacje. I siłę przyciągania, rytuału moc. Jądrem ekspresji pozostaje rytm, jak stałym jest bicie serca. Paweł Sakowicz, autor koncepcji i choreografii, twierdzi, że:
"To nie jest spektakl wyłącznie o atrakcyjnym tańcu i o kuszeniu widza. Zdecydowanie ważniejszy jest dla mnie rewers sytuacji: pytania o to, kto ma prawo do zajmowania się określonym gatunkiem tańca, do jakiego oryginału nawiązujemy i czy w ogóle może być jeszcze mowa o autentycznym, oryginalnym tańcu. Jeśli część widzów zacznie się też nad tym zastanawiać, to świetnie."
Powodzenia więc, drogi widzu. Patrz i zastanawiaj się. A może tylko tańcz, tańcz. Tańcz. :)
MASAKRA
Koncepcja, choreografia: Paweł Sakowicz
Dramaturgia: Anka Herbut
Muzyka: Lubomir Grzelak
Scenografia: Anna Met
Reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski
Kreacja, taniec: Karolina Kraczkowska, Agnieszka Kryst, Ramona Nagabczyńska, Iza Szostak
Premiera: 9.01.2019
fot. Tomasz Ostrowski