Blogerzy, wszyscy kulturomani od teatru uzależnieni, z nim związani, korzystający z kulturalno- krytyczno-teatralnej informacji internetowej, wszyscy zainteresowani łączmy się na spotkaniu to blog or not to blog w Teatrze Polskim w Warszawie /Karasia 2, Scena Kameralna/ lub w internecie live 22 października 2013 roku w godzinach 18-20-ta!!!!
Ta debata jest wspaniałą okazją, by zastanowić się publicznie nad poziomem i znaczeniem krytyki teatralnej w obliczu jej marginalizowania we wszelkich mediach /nie tylko papierowych ale i w publicznej telewizji, w radiu/. Ważne jest, jakich informacji gdzie szukamy, do kogo mamy zaufanie, jakie kryteria akceptujemy i jak włączamy się w życie blogosfery: czynnie/komentujemy/ czy biernie/czytamy, przeglądamy/.Czy my, widzowie, uczestnicy życia kulturalnego kraju, potrzebujemy blogosfery
jako drogowskazu, pośrednika, partnera do dyskusji? Jakie są nasze oczekiwania,
wymagania, potrzeby, by kontakt był możliwy? Czy istnieje jeszcze prawdziwa krytyka:
absolutnie niezależna, profesjonalna, rzetelna, uczciwa? Czy potrzebujemy autorytetu; mądrego, wyważonego, bezstronnego, takiego,
któremu ufamy, zawierzamy, na którym polegamy, bo jesteśmy pewni , że nie jest
uwarunkowany jakimkolwiek interesem oprócz tego, który decyduje o dobru i rozwoju
teatru a więc i nas widzów? Czy znajdujemy autorytety krytyków , twórczych, miarodajnych pośredników pomiędzy
głosem artystycznym teatru a potrzebami widza? Jak nie pomylić ich z promocją, reklamą i marketingiem, coraz bardziej agresywnym i totalnym , prowadzonym w interesie teatru przez same teatry?
Organizatorzy spotkania proponują do przemyślenia i przedyskutowania na spotkaniu następujące
zagadnienia:
1. Jak kryzys na rynku medialnym przekłada się
na poziom i zaangażowanie w działania promocyjne i relacje
krytyczne odnoszące się do zjawisk w polskim życiu teatralnym?
3. Czym jest polska, kulturalna blogosfera? Kim są jej autorzy? Kim są adresaci tworzonych przez nich treści? Czy jest możliwe stworzenie rzetelnego, niezawisłego, zdecentralizowanego i nieinstytucjonalnego modelu krytycznego w sieci?
4. Poziomy profesjonalizmu krytyki teatralnej w internecie - od amatorskich recenzji, przez portale i blogi do profesjonalnych tekstów krytycznych, tworzonych z myślą o sieci.
Zmieniły się także struktury organizacyjne samych teatrów. Powstały wyodrębnione piony marketingu i reklamy w celach promocyjnych. To one przejmują pozycję krytyków, umieszczając na swoich stronach internetowych materiały dotyczące spektakli.Przesyłają je do prasy i na wortale internetowe jako informacje własne. To one przygotowują programy teatralne, spotkania popremierowe, utrzymują kontakt z mediami i reagują na krytykę. Dbają o wizerunek teatru. Czy dbają przede wszystkim o sztukę, odbiorcę sztuki/widza/? Traktują krytykę instrumentalnie, jak przeciwnika, nie jak nauczyciela mentora, który wytykając braki i błędy naprowadza sztukę, teatr, artystów i widzów na właściwe tory.
No i w końcu poziom relacji władza -teatr, finansowanie teatrów, które wymusza traktowanie krytyki jako naganiaczy widów do teatru, bo ten ma przynosić zysk. Full widownia i full kasa. Presja , dyktat , szantaż praw rynku. Wartości artystyczne, rozwój w kierunku sztuki wysokiej i najwyższej w teatrze nie mają szans na samoobronę. Porozmawiajmy o tym w kontekście tej debaty. Blogosfera ma potencjał, potrzebuje artystów pióra, sic!, klawiatury. Potrzebuje, jak każda działalność artystyczna szaleńców, którzy do końca i za każdą cenę będą walczyć o wysoki poziom artystyczny sztuki teatralnej, nie będą się bać porażki, błędów i przeciwników. Blogosfera jest nowym polem walki o teatr, o nas, widzów. O nasz rozwój, naszą wspólną przyszłość.
Krytyka profesjonalna jest wypychana przez brak jej finansowania. Ale sama też jest sobie winna. Nie potrafi się dostosować do nowych warunków. Mimo usilnych, widocznych prób proponujących noty prasowe/skrócone ostro recenzje/, będące w gruncie rzeczy tylko informacją zachęcającą do pójścia do teatru, uczestniczą w ten sposób w promocji spektakli. Brak metodycznego, interdyscyplinarnego kształcenia krytyków to następna przyczyna upadku tego zawodu. Postępująca specjalizacja, skądinąd potrzebna i ważna, też osłabia siłę przebicia krytyków. Wszelką lukę wypełnia internet. Bo głód informacji , wbrew pozorom , nie maleje a rośnie. Różnorodność wszelka jest jego atutem. I obciążeniem. Ale nikt nie obiecywał nigdy, że będzie łatwo.
Internet jest szansą. Bo każdy ma możliwość znaleźć coś dla siebie, na swoim poziomie zainteresowania. Może trafić swój na swego.Pamiętajmy, że poprzez internet mamy dostęp do międzynarodowego udziału w kulturze. Czytamy blogi zagraniczne, szybko się uczymy. Korzystamy ze światowego potencjału i dorobku kulturalnego, krytycznego. Dziś obowiązuje zasada : Keine Grenzen. Porozmawiajmy o tym.
Do zobaczenia!
http://www.teatrpolski.waw.pl/pl/aktualnosci/z_zycia_teatru/?id_act=1016 Zapis i krótkie podsumowanie wczorajszej debaty.
OdpowiedzUsuń