WOJAK SZWEJK to zwykły, szeregowy żołnierz, swój chłop. Wesołek, gawędziarz. Kompan do bitki i wypitki. Idealny podwładny. Archetyp zdrowego rozsądku, wcielenie mądrości ludowej pozwalającej trwać na dobre i na złe. Szwejk poczuciem humoru oswaja egzystencjalne lęki a praktyczne podejście do życia i jego beztroski, pogodny charakter pozwalają mu wyjść zwycięsko z każdej opresji, pogodzić się z losem, zdystansować się do tego, co go spotyka. Zagaduje kłopoty, obśmiewa problemy, ujawnia i rozbraja wszelkie absurdy. Nie sposób przychodzi stwierdzić w jakiej mierze jest to gra, świadome, metodyczne działanie, a w jakiej odruchowa, instynktowna reakcja, taki naturalny styl bycia. W każdym razie taktyka Szwejka doskonale maskuje jego strategię przetrwania. Wykorzystuje stare jak świat sposoby radzenia sobie z tym, co niesie nieprzewidywalne do końca życie, czym często zaskakują nieobliczalni ludzie. Szwejk jest dobrze przygotowany, ma niekończący się arsenał opowieści, anegdot, przypowieści, przypadków, osób, zdarzeń, historii, które przywołuje adekwatnie do zaistniałych wydarzeń, w jakich sam bezpośrednio uczestniczy. Przecież wcześniej ktoś inny już je już przeżył, ich doświadczył, poradził sobie. W każdym razie pomagają mu zawsze. Odwracają uwagę od niego samego, pokazują, że nie jest wyjątkiem tylko typowym przypadkiem, jakich wiele. Nie on pierwszy nie ostatni, który musi stawić czoło wyzwaniom. A jeśli jemu się udaje, uda się być może i każdemu z nas.
Zbigniew Zamachowski jest Szwejkiem doskonałym. Ma warunki, by grać tę postać. Przystaje do czytelniczych wyobrażeń, które kształtuje Jaroslav Hašek. Sprytny, zabawny, zaradny, dobroduszny przemyka przez życie, w końcu idzie na wojnę. Daje się poznać jako cywil, aresztant, pacjent, więzień, żołnierz. Ciągle mówi, opowiada, a nawet śpiewa. Jak na osła, bałwana, idiotę, bo tak o sobie samym mówi/" Ja jestem idiota z urzędu"/ i na takiego się kreuje, radzi sobie świetnie. Jakby taki status pozwalał mu na więcej. A priori szufladkował, usprawiedliwiał, nie pozwalał na ocenę. Zamachowski nie jest już młodzieniaszkiem, nie ma i nie gra postaci niewinnej, czystej, beztroskiej. Ten wiek widoczny w rysach twarzy, w oczach aktora dodaje głębi, powagi. Sprawia, że nie traktujemy Szwejka zbyt lekko, pobłażliwie, płytko. Zbliża się wojna, czas walki, okrucieństwa, katastrofy. I w teatrze widzimy jakby antycypujący krajobraz po niej- kompletną pustkę. Poza wielofunkcyjnym starym fotelem dentystycznym na kółkach, licznymi prostymi lampami zawieszonymi pod sufitem, klatką z kanarkiem kotem scenę wypełniają tylko pojawiające się postaci bohaterów w pięknych kostiumach, co jest zasługą scenografki i kostiumologa Jagny Janickiej. Doskonały jest Krzysztof Dracz jako Kapelan Katz, intrygujący Mirosław Kropielnicki jako Porucznik Lukasz, wyciszony Michał Zieliński jako Pan Radca oraz zmysłowa, piękna, seksowna Milena Suszyńska w roli Pięknej Kate.
To nie jest dramatyczna lecz groteskowa, komiczna adaptacja. Raczej bawi i śmieszy niż daje do myślenia, choć dotyczy poważnych tematów: państwa, władzy, wojny. Bohaterowie są wyraziści: lekko, skrótowo nakreśleni, karykaturalnie zagrani. Ruch sceniczny Leszka Bzdyla jeszcze to wyostrza, podkreśla. Spektakl mimo wszystko daje wytchnienie, niesie nadzieję. Zwłaszcza, że dobrze z góry wiemy, jak to wszystko się skończy.
DOBRY WOJAK SZWEJK IDZIE NA WOJNĘ
Jaroslav Hašek
Przekład: Paweł Hulka-Laskowski
Adaptacja i reżyseria: Andrzej Domalik
Scenografia i kostiumy: Jagna Janicka
Światło: Katarzyna Łuszczyk
Muzyka: Mateusz Dębski
Ruch sceniczny: Leszek Bzdyl
Asystent scenografa i kostiumologa:Małgorzata Domańska
Producent wykonawczy i asystent reżysera:Alicja Przerazińska
Obsada:
Zbigniew Zamachowski (aktor Teatru Narodowego), Milena Suszyńska (aktorka Teatru Narodowego), Marcin Bubółka, Krzysztof Dracz, Mirosław Kropielnicki, Henryk Simon, Michał Zieliński
premiera: 27 czerwca 2017
zdjęcie: Kasia Chmura-Cegiełkowska
0 komentarze:
Prześlij komentarz