Spektakl wywołuje duże emocje. Dotyczy sytuacji przekraczającej ludzkie wyobrażenie, stawiającej człowieka wobec wyborów granicznych, bowiem podjęcie przez kobietę decyzji o usunięciu zaawansowanej ciąży jest bardzo trudne - niesie wiele wątpliwości, potencjalnych problemów, pytań natury etycznej. Mimo że matka ma wszechstronne wsparcie.
Główna bohaterka, Julia (Katarzyna Dałek), jest w zagrożonej ciąży. Dziecko w każdej chwili może umrzeć, a jego śmierć zagraża życiu młodej matki. Co należy w takiej sytuacji robić? Zdać się na ślepy los i czekać na ostateczny przebieg wypadków, licząc na cud szczęśliwego rozwiązania, czy sprowokować poród, w wyniku którego dziecko na pewno umrze, ale matka ma wtedy większą szansę na przeżycie? Który wariant wybrać? Kto poniesie odpowiedzialność? Czy w przyszłości matka poradzi sobie z psychologicznymi skutkami podjętej przez siebie decyzji?
Sztuka ujawnia kontekst tych traumatycznych i bolesnych tematów. Akcja toczy się w domu, w szpitalu, w pracy, w miejscach, w których znajdują się najbliżsi Julii. Tworzy obraz rodziny, w której wyrastała i z którą łączą ją bliskie więzi - Matka (Marzena Nieczuja -Urbańska) i ojciec (Krzysztof Matuszewski) to zwyczajni rodzice, wyznający tradycyjne wartości. Pokazuje relacje z partnerem, Paulem (Piotr Biedroń), pracującym w teatrze, który ją kocha i o nią dba. A mimo to pojawia się jej alter ego, Julia 2 (Dorota Androsz), która jest personifikacją jej wewnętrznego splątania, a więc zarówno siły, afirmacji sytuacji, optymizmu, jak i jej obaw, dylematów, lęków wynikających ze stresu jaki generuje zagrożona ciąża. Wzbogaca to wiedzę o stanie emocjonalnym i psychicznym młodej dziewczyny w sytuacji krytycznej, która ją zaskoczyła, której długofalowych skutków nie jest w stanie przewidzieć. Ostatecznie zdana jest na siebie i musi zdecydować sama. W tym procesie rozstrzygającym o jej i dziecka życiu lub śmierci, nikt nie jest w stanie jej pomóc. Nikt jej nie wyręczy, nie zastąpi, nie weźmie odpowiedzialności. Ani rodzice odwiedzający ją w szpitalu, ani Paul, który jest ojcem dziecka, ani personel medyczny, który jest bardzo profesjonalny i empatyczny. Julia sama musi zdecydować i ponieść konsekwencje.
Pusta przestrzeń wypełniona piaskiem ze zdewastowanym sufitem przybiera adekwatnie barwy stanów emocjonalnych Julii. Podkreśla bezmiar osamotnienia i cierpienia, które wynika z przeżywanego przez nią dramatu matki tracącej upragnione dziecko, przeżywającej po nim żałobę. Jest obolała i słaba, załamana i zagubiona, niepewna i wątpiąca, bo czuje pustkę w sobie, bo czuje pustkę świata, który ją otacza. Scenografia i światło Agaty Świerczyńskiej znacząco ją podkreśla, umożliwia tworzenie interpretacyjnych kontekstów (np. wyrównywanie piasku jako zacieranie śladów traum). Wideo Mateusza Zielińskiego poszerza pole widzenia i wzbogaca wizualny świat przeżyć bohaterów. Podobnie działa muzyka Miłosza Pękali - staje się dźwiękowym nośnikiem emocji.
Dlatego autorka sztuki, a za nią reżyserka Lena Frankiewicz włączają sferę teatru, miejsca, w którym jest szansa na przepracowanie i oswojenie traumy, na symulację potencjalnych wariantów przyszłości. Realne życie staje się metaforą, symbolem dającym bezpieczny dystans, który umożliwia panowanie nad ekstremalnymi emocjami, jakie generuje ogromny stres i cierpienie. Ani na moment obraz nie traci siły oddziaływania na wrażliwość, empatię widzów, bo niesie piękny przekaz o przemijaniu cierpienia, o oswajaniu bólu po stracie, mimo że zawsze zostawia ona ślad, czasami głęboką bliznę. Julia i Paul odzyskują równowagę, na powrót zaczynają cieszyć się życiem, snują plany na przyszłość zajadając pączki. Ale poczucie pustki nadal będzie przypominało Julii o traumatycznych przeżyciach. Musi dokonać wielkiego wysiłku, by nie zaczęła się rozrastać. Nie wystarczy liczyć tylko na szczęście.
Gdyby zapytać Julii: „A cóż im zwrócisz za to, co oni tobie dali?” (przewodni temat FESTIWALU NOWE EPIFANIE w 2025 roku) mogłaby odpowiedzieć, że wzajemność, przetrwanie, nadzieję, że można znaleźć w sobie siłę na przezwyciężenie najtrudniejszych w życiu chwil, na poradzenie sobie ze stratą, żałobą, cierpieniem jeśli dostaje się od otoczenia wsparcie, pomoc, współczucie i bezwarunkową miłość. Paul kocha Julię a ona jego. Rodzice dali jej życie i są z nią bez względu na wszystko i ona jest z nimi. Babcia, siostra i przyjaciółka mają z Julią serdeczną, bliską więź i nie opuszczają jej w potrzebie. Ona sama siebie ratuje, uruchamiając Julię 2. Pracownicy szpitala: ginekolożka, psycholożka, pielęgniarki -profesjonalne, taktowne, miłe - robią wszystko, by jej wszechstronnie pomóc. Ale i sztuka ma moc, stanowi terapeutyczne zaplecze służącej w potrzebie. Podpowiada rozwiązania, wskazuje alternatywy, dodaje otuchy, może być wsparciem. Julia może liczyć na ludzi, bo są jej opoką i ratunkiem. Dali jej siebie, zapełnili puste miejsca, i ona tym samym im odpłaciła. Dzielnie przetrwała.
Scenografia, światło: Agata Skwarczyńska
Choreografia: Anna Steller
Wideo: Mateusz Zieliński
Muzyka: Miłosz Pękala
Dorota Androsz – Julia 2
Piotr Biedroń – Paul oraz Cień
Katarzyna Dałek – Julia
Sylwia Góra – Gloria (aktorka), Doktor Prat (ginekolożka), Carme (psycholożka), Martina (przyjaciółka), Irene (siostra), Paula (pielęgniarka)
Krzysztof Matuszewski – Ricard oraz Josep
Marzena Nieczuja-Urbańska – Merche (matka), Mari (pielęgniarka z Andulazji), Babcia, Anestozjolożka, Ester (pielęgniarka na praktykach), Sprzedawczyni, Paula (pielęgniarka)
0 komentarze:
Prześlij komentarz