
Z tytułu tylko wyraz "kobieta" brzmi po ludzku. A przecież "koń" jest mężczyzną a "kanarek" nienarodzonym dzieckiem*. A więc o nią tu chodzi, o niej tu będzie. Cała reszta jest kontekstem. Dekoracją. Martwą naturą. Statystami. Środowiskiem toksycznym, opresyjnym, zabójczym. Ona jest ważna. Ona, kobieta, która ma mieć bezdyskusyjne prawo do decydowania o sobie samej. O tym, co ma się dziać z jej ciałem. I nic ani nikt inny nie może wywierać na...