czwartek, 19 marca 2015

SŁOMKOWY KAPELUSZ TEATR TELEWIZJI

Scena ze spektaklu „Słomkowy kapelusz”

Brawo dla reżysera, Piotra Cieplaka , za ten spektakl!! Brawo dla aktorów za grę zespołową!! Przeniesienie tak archaicznego tekstu do współczesności, by nie nużył banałem, oczywistością fabuły, w żadnym razie nie zaskakującym finałem, poprawnością puenty, nie jest łatwe. Trzeba mieć pomysł. Trzeba widzieć w tej adaptacji sens wystawiania tytułu. Trzeba pozyskać dla tego przedsięwzięcia sojuszników, którzy włączą się w ryzykowne teatralne czarowanie. Ale udało się setnie. Bo zaangażowanie artystów w wejście w rolę, widoczny entuzjazm w jej tworzenie, budowanie i autentyczna radość czerpana z uczestniczenia w projekcie udziela się skutecznie widzowi.

"Farsa Eugéne’a Labiche’a to arcydzieło swojego gatunku, jej premiera była „najgłośniejszym wybuchem śmiechu w dziewiętnastym wieku”. W przedstawieniu przeplatają się ze sobą komedia omyłek, komedia obyczajowa, zdrada, romans, miłość dwojga młodych ludzi, co gwarantuje znakomitą zabawę".* I mimo upływu czasu bawi nadal.

A jednak sposób przeniesienia sztuki w nasze czasy decyduje o sukcesie spektaklu. Umowna, oszczędna scenografia, ograniczająca się do nielicznych sprzętów umieszczonych w zupełnie ciemnej przestrzeni, z której jedynie światło wydobywa z nieistnienia towarzyszy tylko wspaniale ubranym w bogate, interesujące kostiumy aktorom.  Każda z postaci charakterystyczna, wykreowany plastycznie przez kostium, charakterystykę mimiki, emisji głosu, ruch sceniczny, szczególnie dla siebie właściwą, powtarzaną frazę, wykonywany gest,  koncentruje na sobie uwagę, stwarzając odrębny typ charakterologiczny, osobowościowy. Każda osoba jest odrębnym światem. Zjawiskiem. Doskonale wtapiającym się w społeczność sceniczną.

Zabawa teatrem możliwa dzięki precyzyjnej dramaturgii, doskonałej grze aktorskiej, przemyślanej konstrukcji postaci powoduje, że po tylu latach /premiera 2005/spektakl nadal uwodzi  i zawłaszcza widza. Daje satysfakcję estetyczną i intelektualną, pokazuje, że teatr będąc konwencją, iluzją jest bliższy prawdy niż samo życie. Kondensuje w jedni przekazu wiele zjawisk, problemów, obserwacji. Syntetycznie w treści i formie buduje nastrój, kulminuje napięcie. Wytwarza niepowtarzalną energię. W tak atrakcyjnym, szczególnym kształcie sztuka doskonale jest zapamiętywana, na pewno będzie długo wspominana. Wbrew pozorom ma to duże znaczenie. Zwłaszcza gdy sami się zastanawiamy, co powoduje, że niektóre obrazy sceniczne są z nami bardzo, bardzo długo gdy inne przemijają z wiatrem.

Okazuje się, że wszystko jest ważne. Angażowanie do odbioru wszystkich zmysłów. Klasyczny tekst ale zrozumiały język. Wyrazisty obraz. Kontrast postaw i charakteru. Plastyczna kreacja. Przyjęta konwencja, adekwatna do niej gra aktorska, wiarygodna narracja. Rytm i tempo. Każdy szczegół. Każdy rekwizyt. Koda.

Wcale nie garnęłam się z entuzjazmem do oglądania tej sztuki. Zmurszały tekst, stara jak świat fabuła, pretensjonalny tytuł. Ale warto czasem przełamać niechęć, przymusić się, przynajmniej na początku, tak, by choć spróbować, uszczknąć  dla przekonania się, z jakim specjałem, jaką magdalenką ma się do czynienia. To ten przypadek, kiedy mało obiecujący kęs przeradza się w ucztę. Artyści dokonali cudu. I choć od początku  swego narodzenia sztuka odnosiła sukces, nie musiało być tak tym razem.  A jednak na szczęście było. Lekko, z finezją, pomysłem. Koncepcją. Dużą radością. Kunsztem. Wystarczyło uwolnić sztukę, "wszystko od nowa wykonać, wszystko od nowa, wszystko od nowa".

Cieszy emisja tego spektaklu w TVP Kultura w związku z 10 leciem istnienia stacji. Cieszy, że spektakl został zarejestrowany. Mimo, że wielu uważa, że teatr to tylko sztuka żywa o krótkim okresie wystawiania. SŁOMKOWY KAPELUSZ w reżyserii Piotra Cieplaka jest szczęśliwym wyjątkiem od tej reguły.



SŁOMKOWY KAPELUSZ
Autor: Eugene Labiche
Reżyseria: Piotr Cieplak
Realizacja tv: Józef Kowalewski
Scenografia: Andrzej Witkowski
Muzyka: Motion Trio

Obsada: Adam Woronowicz (Fadinard), Kazimierz Kaczor (Nonancourt), Sylwester Maciejewski (Beauperthius, Emil Tavernier), Krzysztof Stroiński (Vezinet), Jacek Braciak (Tardivean), Sławomir Pacek (Bobin), Rafał Królikowski (Feliks, Achilles de Rosalba), Eliza Borowska (Helena) Edyta Olszówka (Sylwia), Maria Robaszkiewicz (Karolina de Champigny), Olga Sawicka (Klara) Paulina Holtz (Wirginia), Andrzej Piszczatowski (Trouillebert)

*http://www.teatrtelewizji.tvp.pl/kalendarium/artykul/slomkowy-kapelusz-rez-p-cieplak_18874060/

9 komentarzy:

  1. Bardzo mi się to podoba. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie kapelusz najbardziej kojarzy się z dobrym nakryciem głowy, które ja również lubię nosić. Tym bardziej, ze jak widziałem w sklepie https://hatfactory.pl/ jest do wyboru cała masa najróżniejszych nakryć głowy i również kapeluszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny wpis. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń