
O czym to było? O jakimś pięknie bolesnym losu ludzkiego, który nie pozwala prostą drogą życia kroczyć ku śmierci. O uzależnieniu od swej natury, religii, kultury, przynależności społecznej. O przeznaczeniu ze świadomością wyboru powiązanym. Tragizmie wyroków oceny postępowania, którego jesteśmy sędziami. Ostatecznie bezwzględnymi, bezkompromisowymi, surowymi. W konfrontacji egzystencji sprzecznych światów, światopoglądów, dążeń. Chyba o miłości...