POSPRZĄTANE Sarah Ruhl w reżyserii Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej jest rozrachunkiem z życiem w obliczu kryzysu, niepowodzenia, rozczarowania, śmierci. Śmierci rodziców, śmierci miłości, śmierci związku, nadziei, radości, sensu życia, swojej śmierci. To proces wygaszania uczuć, zrywania więzi, relacji, dystansowania się. Ucieczka przed myśleniem, cierpieniem, bólem, samotnością, wszystkim, co może dotknąć. Gdy staje się to faktem, trzeba posprzątać. Usunąć to, co martwe, wyczyścić, uporządkować swój świat, zresetować siebie, by móc budować na nowo. Nie można zrobić tego samemu. Najszybciej, najskuteczniej przychodzi działać razem. Dlatego tak ważna jest obecność, współpraca, solidarność kobiet, bo to one są zbiorowym bohaterem sztuki. Skazane są na siebie. Dopełniają, wzmacniają, kontrastują walory obrazu swojej egzystencji.
Stanowcza, pewna siebie, twarda Lane/Agata Kulesza/, jest zapracowaną lekarką, wierną żoną Charlesa/Piotr Adamczyk/, równie zajętego, spędzającego w szpitalu większość czasu lekarza. Zakochali się na studiach, na lekcji anatomii, nad martwym ciałem. Są małżeństwem, w którym nie ma uczucia, więzi, dzieci, dominuje poprawna obojętność, rozdzielający chłód, pustka. Na pozór panuje perfekcyjny ład, wszystko znajduje się na swoim miejscu. Jest tylko praca, praca, praca, która porządkuje i organizuje im życie. Pozwala od siebie uciekać. Lane dba o maskujący rozpad związku porządek ale gdy mąż od niej odchodzi, bałagan, nieład, brak w przestrzeni harmonii jej nie przeszkadza. Odrzuca pomoc siostry, bo krępuje ją gdy ta u niej sprząta, myszkuje. Mogłaby odkryć, co chce zatuszować, ukryć. Ale Virginia /Aleksandra Konieczna/musi to robić, bo to jej obsesja, nałóg, uzależnienie, bo wtedy nie myśli, nie cierpi, jest znieczulona. Jej związek z mężem się wypalił. Bez dziecka, bez miłości, bez pracy, bez sensu w życiu jest bardzo samotna, w depresji, na skraju załamania nerwowego. Wyręcza Matildę/Dominika Kluźniak/, sprzątaczkę Lane pochodzącą z Brazylii, która nienawidzi sprzątać i udaje depresję, by się wymigiwać od pracy a pragnie tylko wymyślać i opowiadać dowcipy, bo oczyszczają duszę. Matilde boi się, że ten doskonały dowcip może ją zabić jak jej matkę, która niedawno umarła a emocjonalny bałagan, galimatias, przeszłość, wyrzuty sumienia, samobójcza śmierć ojca zaśmiecają jej życie, zaburzają normalne życie. Nie pozwalają spokojnie funkcjonować, cieszyć się życiem, robić, co by tak naprawdę chciała. Dlatego opiekuje się umierającą Aną/Wiktoria Gorodeckaja/, ukochaną Charlesa, wspaniałą, niezwykłą, szaloną, frywolną, piękną dziewczyną, która ma w sobie to coś rozświetlającego, uszczęśliwiającego wszystkich wokół. Kobiety muszą w końcu stawić razem czoła wyzwaniom losu. Pomagają Anie, zajmują się nią a gdy umiera sprzątają, porządkują w czarnych rękawiczkach, w czarnych sukienkach jej mieszkanie, w którym nic do siebie nie pasuje ale jest atmosfera, która czyni ludzi szczęśliwymi.
Mężczyźni są nieobecni, nieskuteczni, narcystyczni, egoistyczni, nie potrafią dbać o związek, o siebie, o uczucia, potrzeby tych, których już nie kochają a nawet tych, których kochają. Mąż Virginii nie pojawi się w ogóle w sztuce, wystarczy że istnieje. Jest zbiorem pustym. Charles nie jest w stanie przekonać kobiety, którą kocha, Any, by się leczyła, ratowała, a gdy przychodzi najgorszy kryzysowy moment, ucieka. Przedłużyć chciał jej życie nie dla niej samej lecz egoistycznie dla siebie. Miał świadomość, że będzie dłużej cierpiała. Wraca z Alaski dopiero wtedy gdy Ana nie żyje. Na gotowe. Gdy jest już posprzątane. Bierze z życia wszystko, co dla niego jest najlepsze bez myśli o konsekwencjach swoich decyzji. Chce żyć pełnią słonecznej, radosnej, bezkonfliktowej strony życia. Tej mrocznej nie zauważa. Unika. A to, że rani najbliższych, ignoruje. Liczy się tylko on sam. On sam.
Spektakl jest interesująco wyreżyserowany. Pięknie, mistrzowsko zagrany, bo każda z postaci jest perfekcyjnie inna charakterologicznie, mentalnie, osobowościowo. Żadna nie dominuje tylko niesie swój osobisty, skrywany ból porażki, kryzysu, pustki w życiu. Każda w odmienny sposób udowadnia potrzebę bliskości, czułości, miłości. Sztuka koncentruje się na statusie kobiet w sytuacji krytycznej, gdy samotnie mierzą się z prawdą o sobie, o najbliższych, o swoim życiu. I nie jest to optymistyczny obraz. Na pozór jest zabawnie, w głębi każda przeżywa swój dramat. Pozostawione same sobie, skazane są na porażkę. Ale gdy są razem, wspólnie stawiają czoło problemom i doskonale sobie radzą. Dopiero wtedy mają naprawdę uładzone, posprzątane życie.
POSPRZĄTANE
Autor: Sarah Ruhl
Przekład: Małgorzata Semil
Reżyseria: Agnieszka Lipiec-Wróblewska
Zdjęcia: Jan Holoubek
Scenografia: Agnieszka Zawadowska, Krzysztof Benedek
Kostiumy: Izabela Stronias
Obsada: Agata Kulesza (Lane), Dominika Kluźniak (Matilde), Aleksandra Konieczna (Virginia), Wiktoria Gorodeckaja (Ana), Piotr Adamczyk (Charles)
premiera: 21.11.2016
zdjęcie: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10205801036343801&set=gm.1781031318827796&type=3&theater
0 komentarze:
Prześlij komentarz