Teatr Powszechny w Warszawie chce się wtrącać. Podejmuje tematy ważne, aktualne, kontrowersyjne. Jego spektakle mają powodować zamęt, dyskusję, przynajmniej zamyślenie. Czy ta teatru postawa działa, czy wysiłki twórcze rzeczywiście adekwatne do swojej deklaratywnej wagi są punktem wyjścia do rzetelnego przewartościowania postaw, analizowania sytuacji, problemów, zagrożeń współczesnych? Czy sztuka działa, spełnia swoją rolę?
Na to pytanie każdy zaangażowany widz musi sobie uczciwie odpowiedzieć osobiście po obejrzeniu przedstawień, propozycji artystycznych, programowych, towarzyszących repertuarowi teatru. Jak trudne to zadanie, pokazuje ostatni projekt- performans muzyczny-KRZYCZCIE, CHINY!
Stary tekst Sergieja Trietakowa w nowej odsłonie, aranżacji, pomyśle za główny cel, jak się wydaje, przyjmuje poruszenie widzów, włączenie ich w prezentację, która jest manifestacją przeciwko złu tego świata. Widzowie mają być nie biernymi ale aktywnymi uczestnikami. A to za sprawą ich osobistego doświadczenia, wiedzy z jaką przybyli na spektakl oraz działań scenicznych, które skutecznie prowokują aktywne zaangażowanie obecnych w akcję, w emocjonalne, instynktowne opowiedzenie się, którą stronę prezentowanej racji akceptują, a którą odrzucają, potępiają, czy w ogóle i za co się wstydzą, czują się odpowiedzialni. Badają swoją gotowość na współuczestnictwo. Sprawdzają, czy są w stanie krzyczeć w sprawie. Czy chcą, są w stanie reagować na to, co się dzieje w sferze publicznej, a jeśli tak, to w jakim stopniu.
Punktem wyjścia jest zaburzenie tradycyjnego podziału przestrzeni teatralnej. Widzowie zajmują miejsce tam, gdzie zazwyczaj jest scena. Akcja działań teatralnych odbywa się w strefie widowni. Formalne odwrócenie bezpiecznych, stabilnych podziałów wybija z przyzwyczajenia widzów do komfortowego odbioru sztuki z dystansu, w ciszy, bez interakcji. Aktorzy grając obserwują, prowokują, wciągają w działania sceniczne tych, którzy a priori pozostawali bierni w teatrze. Status aktora i widza zmienił się. Relacje się zmieniły. Wszyscy mają działać wspólnie. Wypracowywać ostateczny kształt spotkania.
Bo czasy się zmieniają na naszych oczach. Obserwowane w realnym świecie zagrożenia nacjonalistyczne, szowinistyczne, ksenofobiczne, rasizm kulturowy, nowe rozwarstwienia społeczne stawiają nas wobec konieczności odważnego spojrzenia, świadomego przewartościowania i stawienia czoła tym problemom. Bo ucieczka przed nimi w milczenie, w banalizowanie byłaby niebezpieczna. Nie ma co udawać, że polityka multi-kulti w Europie się sprawdziła, działa. Wzmaga się lęk przed różnorodnością religijno-polityczno-kulturową, zagrożeniem kolonizacji demograficznej. Rośnie napięcie wraz z nowymi, coraz bardziej widocznymi podziałami społecznymi. Znów pojawia się kategoria walki klasowej, konieczność zmian rewolucyjnych, które umocniłyby lub zmieniły stary porządek świata, nie pozwoliłyby na dewastację zdobyczy demokracji, które wzmocniłyby granice, tak by nie były przekraczane przez nowych barbarzyńców, uzurpatorów niszczących dotychczasowy ład społeczny, religijny, kulturalny, a nawet polityczny. Demony wojny, jaka by nie była na horyzoncie współczesnym, budzą się i już teraz polaryzują potencjalne pole walki.
Bazą jest opowieść o buncie przewoźników w chińskim porcie przeciwko brytyjskim eksploatatorom.
Stereotypy myślenia o Chińczykach. Podział na rasę panów i niewolników, lepszych i gorszych, bogatych i biednych. Godnych wolności i brutalnie jej pozbawianych. Doświadczamy w teatrze sytuacji upodlających, nieludzkich, niesprawiedliwych, zbrodniczych. Prowokowani jesteśmy do tego, by się czuć za to współwinnymi, odpowiedzialnymi, bo uczestniczymy w dramie wyzysku, eksploatacji, używania człowieka jak niewolnika, instrumentalnego traktowania go jak użyteczny przedmiot pozbawiony czucia, myśli, możliwości reakcji, walki, bez prawa do obrony.
Dramaturgia spektaklu poświęcona została priorytetowi zaangażowania widza dla jego poczucia dyskomfortu emocjonalnego, wysadzenia go z siodła pana i władcy sytuacji. Takie jest prawo performansu. Z bezpiecznej zgrywy z Chińczyków, pokazania ich pracy ponad siły, form wyzysku, ucisku, poprzez ośmieszanie i naznaczenie odium okrucieństwa pięknych, młodych i bogatych panów z Zachodu prowokacja sceniczna zmusza widzów do reakcji. Pięknie, że do niej faktycznie dochodzi. Zachęcani przez aktorów, to nie młodzi ludzie osobiście ratują upokarzaną, męczoną ofiarę przemocy ale starsza pani. Nie wiadomo, co by było, gdyby cała widownia ruszyła z posad. Ciekawe, jak na taką sytuację przygotowani są aktorzy. Ci najpierw pozyskują widzów odnosząc się do stereotypów, wiedzy ogólnej. Później przez scenki sytuacyjne podkręcają napięcie sceniczne drastycznością zachowań, relacji i bezpośrednio zwracając się do widzów, pytają wprost, podpowiadają sugestywnie, proszą o wsparcie, o czynne uczestnictwo. Na gorąco sprawdzają widza wrażliwość na cierpienie, niesprawiedliwość, upokorzenie, wyzysk, handel żywym towarem, przemoc. Pozwalają mu się przekonać, na ile i w jakim zakresie jest on w stanie zaangażować się w rzeczywistość sceniczną, bezpośrednio opartą na doświadczeniu, która jest wiwisekcją tekstu opowiadającego o ludziach, relacjach między nimi.
Spektakl nie poucza, nie narzuca jak jest, jak powinno być. Nie przesądza o niczym. Jest próbą sprawdzenia działania sztuki, wykorzystuje instrumentarium, jakie ma, jakie jest w stanie stworzyć. Zaprasza do wspólnego w sztuce obcowania. Aktorzy wchodząc w role, na oczach widza stwarzają postaci, uczestniczą w kolejnych scenkach, grają na instrumentach ale z wyraźnym dystansem, grubym naddatkiem umowności sztuce aktorskiej przynależnej. Muzyka powstała w trakcie prób, napisana i wykonywana jest przez aktorów. Scenografia prosta, symboliczna, kostiumy jak uprzedmiotowiony stereotyp, rekwizyty podobnie. Wszystko jest do bólu czytelne, jasne, oczywiste. Nie pozbawione poczucia humoru. Od zawsze znane. Przeglądamy się w obrazie scenicznym niesionym w każdym z nas. A jednak łatwo można się ukryć. Nie wyjawić siebie. Swoich poglądów. Czucia swego. Łatwo ubrać się w cynizm, dystans patrzenia z góry wiedzącego lepiej, by stłumić krzyk niesprawiedliwości, unieważnić wyrządzaną krzywdę milczeniem. Przerażające jest jak łatwo w krótkim czasie można zmienić poglądy oraz to, że łatwiej stanąć po stronie kata niż ofiary.
Spektakl ten może być zjawiskiem teatralnym, które indywidualnie poruszy, da do myślenia. Jeśli widza naprawdę sprowokuje. Pozwoli mu poczuć, jak niewiele trzeba, by można było nim sterować i go wykorzystywać. Jeśli uzmysłowi mu możliwości manipulacyjne systemów ideologicznych, które służą wciąganiu ludzi indywidualnie i zbiorowo w niszczące człowieczeństwo działanie. Opowiedzenie się tym samym po złej stronie mocy.
Spektakl KRZYCZCIE,CHINY! otwiera cykl KRZYCZCIE! Obejmuje on jeszcze spotkania:
-21.11.2015 LOSER przedstawienie artystów z Węgier/Radykalna wypowiedź o charakterze politycznym i artystycznym. W tym autoironicznym spektaklu Schilling zastanawia się nad tym, w jaki sposób przeciwstawić się można cynicznej i bardzo niebezpiecznej władzy, z jaką – jego zdaniem – mają na co dzień do czynienia Węgrzy*./,
-22.11.2015 PRZEKLĘTY NIECH BĘDZIE ZDRAJCA SWEJ OJCZYZNY kreacja zbiorowa słowiańskich aktorów, reżyseria Oliver Frljić/Chorwacki reżyser poprowadził słoweńskich aktorów przez proces bardzo osobistych, głębokich improwizacji, w wyniku których powstał spektakl drapieżny, niepokojący, czasem wręcz szokujący. Pod pozorem powrotu do traum wojennych i politycznych stawia on pytania uniwersale: o granice artystycznej i społecznej wolności, odpowiedzialności indywidualnej i zbiorowej, tolerancji, stereotypów. Teatralną ramą tego laboratorium są fragmenty historii z czasów rozpadu byłej Jugosławii, tytułem jest ostatni wers z hymnu tego nieistniejącego już kraju.*/,
-seminarium prof. Krystyny Duniec "Rozczarowanie i demokracja",
-wykład prof. Anny Kuligowskiej-Korzeniewskiej w dniu 12.11.2015,
-projekt edukacyjny dla młodzieży "Nowy demokratyczny swiat".
http://www.dwutygodnik.com/artykul/6215-co-robic-z-widmami.html
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/214350.html
KRZYCZCIE, CHINY!
SERGIEJ TRIETIAKOW
Tłumaczenie: Henryk Chłystowski
Reżyseria: Paweł Łysak
Dramaturgia: Sebastian Majewski
Konsultant: Sławomir Sierakowski
Scenografia: Barbara Hanicka
Reżyseria światła: Damian Pawella
Konsultacje choreograficzne: Kaya Kołodziejczykk
obsada: Karolina Adamczyk, Eliza Borowska, Magdalena Koleśnik, Jacek Beler, Arkadiusz Brykalski, Michał Czachor, Michał Jarmicki, Mateusz Łasowski, Grzegorz Otrębski, Michał Sitarski, Michał Tokaj
premiera 6 listopada 2015
*tekst autorstwa Teatru Powszechnego
poniedziałek, 9 listopada 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz