sobota, 25 listopada 2017

WIERA GRAN TEATR ŻYDOWSKI


Prosty, dowcipny plakat anonsuje spektakl o nieprostym, poważnym problemie. Wydawać by się mogło, że jego bohaterką  jest wybitna polska pieśniarka żydowskiego pochodzenia WIERA GRAN, która żyła w latach 1916–2007, gwiazda przedwojennych warszawskich kabaretów, teatrów muzycznych, modnych kawiarni i radiowego „Podwieczorku przy mikrofonie”. Nic podobnego! Otrzymujemy współczesne rozumienie jej artystycznej spuścizny w nowych, zdumiewających aranżacjach proponujących odważne interpretacje, które rozsadzają dyskotekowo, rock&rollowo, metalowo, fitnesowo przepisany życiorys przez Weronikę Murek w kontekście tu i teraz.

Nowa generacja twórców teatralnych ratuje honor i przywraca pamięć Wiery Gran. Trzeba jednak przyznać, że bez dokładnej znajomości jej losów i nie do końca udanej walki o przywrócenie dobrego imienia, zrozumienie zabawy jej pamięcią jest trudne a nawet niemożliwe. Spektakl przyjmuje  perspektywę młodych ludzi, wykorzystuje ich spojrzenie na historię, świat i jego zasady, ukształtowane wrażliwością zdystansowaną, podejściem luzackim, z preferencjami muzycznymi, które z nastrojem, atmosferą piosenek Wiery Gran nie są kompatybilne. Trzeba przyznać, że jest to przedstawienie szalone, estetyka odważna, forma szokująca, pastiszowa, choć logiczna, uzasadniona, konsekwentnie poprowadzona przez reżysera, Jędrzeja Piaskowskiego. Obawiam się tylko, że ci, którzy znają historię Wiery Gran, ci, którzy ją znali, wiedzą z jak wielką traumą się zmagała po wojnie aż do śmierci i nie zrozumieją tej przewrotki, jaką twórcy fundują widzom na scenie. Nie zaakceptują wariacji na temat, który wydaje się, i chyba jednak jest, bardzo poważny. Oczywiście można i tak-prześmiewczo, z karykaturalnym przegięciem, z kabaretowym przytupem- potraktować problem pomówienia o kolaborację z Niemcami w czasach Zagłady. Plotka ma wielką moc niszczenia życia. Nie umiera nigdy. Nie sposób jej zagłuszyć dystansem, chichotem, obojętnością wobec odpowiedzialnych za krzywdzący boleśnie stan rzeczy, nawet jeśli pokaże się ich małość, głupotę, ignorancję. To żadne zadośćuczynienie, gdy pozostają do końca nietykalni, bezkarni. Wolni.

Spektakl powstał, by uczcić dziesiątą rocznicę śmierci Wiery Gran. Nie przybliża nam tradycyjnie, realistycznie rzetelnie jej postaci, nadal interesującej, chwytającej za serce twórczości. Zamiast poważnej rozprawy z niesprawiedliwością, z którą zmagała się piosenkarka, proponuje obserwację walki z zacierająca się, szczątkową, wypaczoną czasem i przez ludzi o niej pamięcią. I jak na śmieszne, lekkie, żartobliwe przedstawienie jest to smutna, przygnębiająca konstatacja, że tak niewiele z życia człowieka pozostaje. Więcej tego co złe, krzywdzące, zmyślone niż dobre, piękne, prawdziwe. I co gorsze nieustannie się jeszcze udziwnia. Bez końca dziwaczeje. Wypacza. Wynaturza dominująco.

Na pustej w zmiennych kolorach scenie, u której powały zawieszony jest pęk reflektorów,  spotykają się młodzi ludzie w czarnych półkostiumach, adidasach. Każdy z nich jest gotowy wyglądem, charakteryzacją, by być jak Wiera Gran. Stanowią portret zbiorowy pustych jeszcze nośników pamięci. Próbują przywołać gwiazdę zza kulis. Wskrzesić jej ducha, poczuć jej obecność. Zwracają się do niej, proszą, namawiają. Obiecują prezenty. Śpiewają piosenki. Ktoś czeka na pytania. Wabią ją i kuszą. Wiera Gran ma szansę wejść w to ciepłe, żywe miejsce dla niej. Dzięki nim, obecnym na scenie, która jest jej sceną. Aktorzy mówią wprost o tym, że  dziś już się nie zrozumie tego cierpienia, głodu, moralności minionego czasu, ekstremalnej wojennej pięcioletniej, wiecznej chwili. Każdy też co innego, w inny sposób pamięta. Ma swoją prawdę i dzieli się z nią ze światem. Nie wiedzą jak pokazać śmierć, martwe ciało. Okrucieństwo wojny. Okrucieństwo ludzi. Zależy im na zaufaniu gwiazdy. Ale o życiu Wiery Gran, o życiu w getcie opowiadają narracją bajki/"Dawno, dawno temu,,,"/. Relacjonują, charakteryzują, ilustrują  poprzez odwrócenie znaczeń, przerysowanie, wywoływanie efektu symbolicznego, komicznego, kabaretowego.  Trawestują, żartują, bawią się/Adam Mickiewicz, księga II, tekst o kawiarce przerobiony na kakarkę/. Zakładają kolorowe,  zwierzęce maski, jaskrawo kłujące w oczy dziką, bezmyślną lub zniewoloną naturą człowieka. Zwierzęta nigdy świadomie nie czynią sobie nawzajem krzywdy, a człowiek człowiekowi jest w stanie wyrządzić największe, niewyobrażalne, najbardziej podłe zło. To jego  skutków  doświadczała Wiera Gran od tych, którzy ją bardzo dobrze znali. Wszystkie wyroki sądu ją uniewinniały, pospolita zazdrość, niska zawiść, banalna plotka nigdy nie odpuściły, zaciekle prowadziły przeciwko niej batalię. I nawet dzisiaj mają się bardzo dobrze. Rzeczywistość sceniczna, wysiłki artystów sugerujące, że jest to już przeszłość, nie budzą grozy a demaskują bezduszny dystans, oswojony lęk. Przerabiają zimne, zabójcze okrucieństwo śmierci w gorącą, zabawną metaforę życia.

To chyba najbardziej odważna, radykalna sztuka Teatru Żydowskiego. Wiera Gran znów bulwersuje, jest kontrowersyjna, niejednoznaczna. Dzieli. Żyje w kolejnych artystycznych wcieleniach, interpretacjach, aranżacjach. Każe się do prawdy o sobie przebijać przez wszystkie warstwy kamuflażu starej i nowej, wybiórczej, interesownej pamięci. Zmusza do grzebania w historii. Wykonania potężnej pracy w dociekaniu prawdy. Piękno tekstów, przebojowość melodii jej piosenek przemyka jedynie, przebija się z trudem do naszej jaźni, wrażliwości. Tak są  unieważnione przez czas,  zniekształcone przez muzyczne  trendy, mody.   Tym razem w tonacji wściekłej, drapieżnej współczesności, która też na swój sposób wszystko przerabia, zmienia, na nowo konfiguruje. W finale oswojonego horroru kosmicznego odlotu. Dosłownie.

WIERA GRAN
Tekst:
Weronika Murek
Scenariusz sceniczny:
Weronika Murek
Jędrzej Piaskowski
Reżyseria:
Jędrzej Piaskowski
Scenografia i światło
Aleksandr Prowaliński
Kostiumy:
1683 Atelier
Muzyka:
Michał Lis, Bartosz Ignor, Piotr Lis
Ruch sceniczny i choreografia:
Katarzyna Sikora
Asystentka reżysera:
Katarzyna Post
Asystentka scenografa:
Joanna Antoniewicz
Asystentka choreografki:
Katarzyna Gorczyca
Przygotowanie wokalne:
Teresa Wrońska

Obsada:
Marcin Błaszak
Piotr Chomik
Monika Chrząstowska
Ewa Dąbrowska
Paulina Lombarowicz
Joanna Rzączyńska
Ewa Tucholska
Małgorzata Trybalska

Data premiery: 24.11.2017

plakat i zdjęcie:Teatr Żydowski

https://www.polskieradio.pl/8/404/Artykul/1934060,Wiera-Gran-Walka-z-fatum-na-deskach-teatru

6 komentarzy:

  1. Ciężko było wytrwać do konca... Ludzie również nie byli.zadowoleni z ukazania zycia artystki w taki sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie jest lekko.Czy ktokolwiek obiecywał, że będzie?Ma być? Właściwie z jakimi oczekiwaniami idziemy do teatru?

      Usuń
    2. Nie tego oczekiwaliśmy wybierając się na spektakl.
      To miała być sztuka poświęcona Wierze Gran? Kosmiczna pomyłka

      Usuń
    3. A czego Państwo oczekiwaliście? Ja czekałam na świeże, nowe, oryginalne spojrzenie na temat: WIERA GRAN. Mimo, ze znam język dramatopisarski Weroniki Murek i wiedziałam, ze nie będzie to koncert, recital, spektakl ku pamięci, krew i łzy,też byłam zaskoczona. Ale ja lubię być zaskakiwana w teatrze. To mnie zawsze czegoś nowego uczy, pobudza do myślenia, nie daje spokoju. Byłam bardzo ciekawa, jak pokolenie 20+ przepracuje ten temat. I już wiem.

      Usuń
    4. A ja się ubawiłam, uśmiałam. To dopiero niespodzianka!

      Usuń
  2. Wszystko w tym spektaklu drażni, irytuje, wprowadza w zakłopotanie. Nudzi też bardzo. Piosenki Wiery Gran są brzydkie, niepodobne do siebie. Nie wiadomo o co chodzi. Ale nie dziwi mnie to. Jeśli Paweł Soszyński stawia tezę bez uzasadnienia, że jet to spektakl wybitny, to skąd my, widzowie, którzy przyszliśmy na spektakl o Wierze Gran a jej tam nie znajdujemy, mamy wiedzieć? Mamy się uczyć języka reżysera, ale dlaczego na klęskach inscenizacyjnych? Reszta krytyków, których czytałem, jest równie powściągliwa. Aneta Kyzioł używa bardzo, bardzo mało słów. Wiesław Kowalski ponosi porażkę, pisząc "Porażka, recenzji nie będzie". To publiczności nie będzie.

    OdpowiedzUsuń