TEN DRUGI DOM to miejsce widmo lub miejsce zbrodni. Studium o winie tak bolesnej, wyrzucie sumienia tak silnym, że rujnuje życie Juliany, pokazuje rozpad jej rodziny. Nikt nie jest bez skazy, każdy ma swój udział w konsekwencjach zdarzeń. Córka, Laurel, w okresie silnego buntu szaleje, popełnia błąd wiążąc się ze starszym o 15 lat Richardem. Nic dziwnego, nie ma kontaktu z zajętą pracą matką, ojciec jest ciągle nieobecny, skupiony na swoich podbojach erotycznych. Ten związek Laurel, jeszcze dziecka, z jeszcze niedojrzałym, niesamodzielnym Richardem, jest czystą prowokacją, wołaniem o pomoc, o bliskość, o miłość. I gdy matka- błyskotliwie inteligentna, robiąca karierę kobieta-się o tym dowiaduje jest zaskoczona, panicznie przerażona i nie panując nad emocjami wyrzuca ją z domu. Relacje rodzinne były zaburzone, nieszczęście sprowokował brak komunikacji, obecności, autorytetu bliskich, wystarczająco mocnych rodzicielskich więzi. Nastolatka ucieka z domu, przepada w nieznanych okolicznościach. Richard, doktorant i pracownik matki, zakochany w Laurel, zostaje ukarany. Wściekła Juliana wyrzuca go z pracy, nie kończy więc doktoratu, załamany sytuacją popełnia samobójstwo. Ojciec Laurel, lekarz onkolog, notorycznie zdradza żonę, nie umiał nawiązać więzi z dorastającą córką, nie miał żadnego wpływu na nią. No cóż, takie jak ona, może trochę starsze tylko, podrywa, z takimi jak ona zdradza zonę. Juliana ma świadomość tego, myśli o rozwodzie lecz do niego nie dochodzi.
Poznajemy Julianę w momencie gdy ma wykład promujący lekarstwo, którego formułę sama opracowała. Ale sytuacja się komplikuje, bo widzimy ją za chwilę w klinice na badaniach lekarskich, ale też w rozmowie z mężem, lekarką, córką, Richardem. Juliana przechodzi ostrą fazę psychozy. Wszystko jej się plącze, jest w różnych miejscach, ma zaniki pamięci, przywołuje fragmenty z własnego życia, snuje różne fantazje, roztacza plany na przyszłość, jednocześnie wtrąca się w badania mające doprowadzić do postawienia diagnozy co do przyczyny jej stanu zdrowia. Są różne podejrzenia, łącznie z rakiem mózgu, demencją.
A ona po prostu cierpi, tęskni, kocha. Śmiertelnie. Samotna, opuszczona, zdradzana.
Spektakl ma zmyślną, skomplikowaną strukturę ale to ona właśnie doskonale ilustruje katastrofalny stan psychiczny i emocjonalny Juliany, pięćdziesięcioletniej kobiety, zawiedzionej, niespełnionej, notorycznie zdradzanej żony, ponoszącej całkowitą klęskę wychowawczą matki ale z sukcesem robiącej karierę naukowca biofizyka. Z tym, że ta ogromna wiedza o pracy mózgu, nieprzeciętna inteligencja nie uchroniła ją od załamania nerwowego. To stan permanentnego cierpienia, bezsilności wobec sytuacji wywołuje objawy chorobowe. Juliana wypiera najgorsze podejrzenia co do losu Laurel, nie chce przyjąć do wiadomości, że nie żyje, ma urojenia, absurdalne plany ratunku córki, sposoby naprawy z nią relacji. Przede wszystkim ma ogromne wyrzuty sumienia z powodu ucieczki córki. Czuje się winna i zachowuje się tak, jakby chciała wszystko naprawić, przywrócić równowagę w życiu rodziny, osiągnąć spokój ducha. Najwyraźniej nie radzi sobie z wiarołomnym mężem, który twierdzi, że ją nadal bardzo kocha, pragnie ponad wszystko.Ian potrafił zaakceptować rzeczywistość, funkcjonuje normalnie. Nie przeżywa traumy, nie wpada w depresję, nie dotyka go ta tragedia tak osobiście, tak mocno, bo przecież zawsze koncentrował się na sobie. Zdystansowany, opanowany zaspokajał z pełnym sukcesem własne potrzeby. Na pozór oddany, czuły, opiekuńczy, zatroskany mąż , profesjonalny lekarz, robi, co chce z życiem swoim i innych. Doskonały okaz zdrowia, obłudy, hipokryzji, kamuflażu. Jest przykładem zimnego drania, który przedstawia się światu jako porządny obywatel, sumienny pracownik, doskonały, troskliwy mąż i ojciec. Siebie ocalił. Gładko przeszedł nad nieszczęściem do porządku dziennego.
Sztuka w sposób subtelny, wyrafinowanie jednak prosty pokazuje pułapki współczesnego świata, wymogi życia, które niszczą najbardziej delikatną materię natury ludzkiej -silną, pierwotną potrzebę bliskości, miłości, troski, zrozumienia. Spektakl diagnozuje dzisiejszą rodzinę, jej odporność na wirus zła, który ciągle mutuje, atakuje, pasożytuje na człowieku. Który sprawdza, jak jego żywiciel przystosowuje się, broni, ulega, poddaje jego działaniu. Nastoletnia, zbuntowana, samotna Laurel uciekła, przepadła. Pełnoletni ale niedojrzały emocjonalnie, złamany, wrażliwy Richard popełnił samobójstwo. Ambitna Juliana instynktownie walczy, chce pogodzić karierę z macierzyństwem, ratuje się jak umie. Ian, zimny, zdystansowany, metodyczny jest całkowicie, zdumiewająco bezboleśnie przystosowany.
Obejrzyjcie ten udany, mądry spektakl. Zdiagnozujcie, na jakim poziomie przystosowania sami się znajdujecie. Jakim typem psychologicznym jesteście. I leczcie się, ratujcie. Antycypujcie. Walczcie. Nadzieja umiera ostatnia. Powodzenia:)
TEN DRUGI DOM Sharr White
przekład: Małgorzata Semil
reżyseria: Agnieszka Lipiec-Wróblewska
scenografia i kostiumy: Agnieszka Zawadowska
muzyka: Jan Miklaszewski
asystentka scenografki: Julia Filińska
kierownik produkcji: Ewa Słobodzianek
obsada:
Agnieszka Wosińska - Juliana
Sławomir Grzymkowski - Ian
Agata Wątróbska - Kobieta podejrzenia; rak mózgu, demencja.
Tomasz Borkowski (gościnnie) - Mężczyzna
premiera: 3.03.2017
scenografia i kostiumy: Agnieszka Zawadowska
muzyka: Jan Miklaszewski
asystentka scenografki: Julia Filińska
kierownik produkcji: Ewa Słobodzianek
obsada:
Agnieszka Wosińska - Juliana
Sławomir Grzymkowski - Ian
Agata Wątróbska - Kobieta podejrzenia; rak mózgu, demencja.
Tomasz Borkowski (gościnnie) - Mężczyzna
premiera: 3.03.2017
zdjęcie: Kasia Chmura-Cegiełkowska
Wyjątkowe przedstawienie, którego wiodącym tematem jest załamanie nerwowe i postępująca, nieuleczalna choroba. Widzowie nie są w tym przypadku podglądaczami, nie użalają się nad „wariatem”, lecz uczestniczą w obłędzie bohaterki. Dlatego postać Juliany jest tak dramatyczna i namacalna. Dla niej czas nie płynie liniowo jak dla ludzi zdrowych, wobec tego nie została zachowana w spektaklu chronologia wydarzeń. Zmusza to odbiorcę do skupienia i podążania śladami bohaterki, które nie zawsze prowadzą do rozwikłania zagadki.
OdpowiedzUsuńZachęcam do spotkania z Julianą.
Byłam na ty spektaklu i niestety wyszłam rozczarowana , nie rozumiem zachwytów nad grą aktorską Agnieszki Wosińskiej wg mnie była najsłabszym ogniwem w tej sztuce- aktorka ma fatalna barwę głosu i grając tak dramatyczną postać jaką jest Juliana było to bardzo denerwujące i nie przekonujące. Uważam ,że nie udźwignęła tej roli
Usuń