niedziela, 8 stycznia 2017

KRÓL LEAR ROYAL SHAKESPEARE COMPANY


Geniusz Szekspira jest nie do przecenienia. Zderza wysokie z niskim. Opowiada historie na wielu poziomach. W różnych wariantach, konfiguracjach. Jest dostępny nie tylko dla wybranych ale bez wyjątku dla wszystkich. Ciągle współczesny, ciągle bliski-wzrusza, unosi, zachwyca. Dramaty Szekspira są tak napisane, że przeżywając losy ich bohaterów można świat a w nim siebie samego lepiej zrozumieć. Niosą silny, wiarygodny, bo szczery i prawdziwy, ładunek emocjonalny. Nigdy nie jest to sztuka dla sztuki ale zawsze sztuka o ludziach dla ludzi.

Dramat KRÓL LEAR dotyczy sukcesji, starości, ojcostwa. Jest o władzy, o polityce. Lojalności i miłości. Szaleństwie i śmierci. Życiowym sukcesie i sromotnej porażce polityka, ojca, człowieka. O sprawach społecznych i rodzinnych. Anthony Sher w roli Króla LEARA  i Gregory Doran , reżyser spektaklu, pragną nas przekonać, że jest to sztuka o człowieczeństwie. Jego wieloznacznie tragicznym wymiarze gdy sens życia ludzkiego z prochu powstały w proch się obraca.

Poznajemy LEARA jako dojrzałego człowieka sukcesu. Jest królem dużego królestwa. Ma trzy córki. Nie ma męskiego następcy. Jedną decyzją zapoczątkował ciąg wypadków, których tragicznych skutków niestety nie przewidział. A gdy już wszystko zaczęło się rozpadać, nie był w stanie nic uratować, ocalić. Traci wszystko, co osiągnął, co stworzył. Jakby całe jego życie było nieważne. Zgromadzone doświadczenie bezwartościowe. Nie udaje się abdykującemu królowi w wyniku szaleństwa, w które popada, złego losu odwrócić. Gorzka to lekcja LEARA. Która nie przyniesie owoców słodkich, krzepiących, sycących. Ledwie pozwala przetrwać do bolesnego końca. LEAROWI współczujemy, bo postrzegamy go jak zwykłego, starego, schorowanego człowieka karygodnie niesprawiedliwie potraktowanego przez hojnie obdarowane przez ojca a przecież ekstremalnie okrutne, niewdzięczne, samolubne dzieci. Można odnieść wrażenie, że Gonerila z Reganą, mając władzę, mszczą się na ojcu za nieznane nam jego wcześniejsze wobec nich zachowanie. Widzimy przecież jak LEAR jest agresywny, napastliwy w stosunku do najstarszej córki, jakby winił ją za to, ze nie jest jego upragnionym synem sukcesorem.

Co powoduje, że LEAR ponosi klęskę? Nie jest to świadoma zemsta dokonana na samym sobie za fatum, które nie dało mu męskiego potomka. Popełnia błąd dzieląc królestwo między lojalne ale nie kochające go i nie szanujące córki. Ewidentnie ich nie zna. Najstarszej, Goneril, nienawidzi. Jednak w swej królewskiej próżności i pysze uznaje deklaracje córek za pewnik. Wygania tą, która była mu najbardziej oddana i bliska, podobna do niego. Godna miłości i sukcesji.  Popełnia życiowy, ludzki błąd, który go pogrąża. Degraduje, odziera z godności, niszczy fizycznie i psychicznie. Upokarzany, bez przyjaciół, eskorty, bez dachu nad głową popada w szaleństwo, nie potrafi przechytrzyć fatum, odwrócić swój marny los. Casus LEARA ma uzmysłowić, że starość to stan rezygnacji ze wszystkiego, brutalne obdzieranie człowieka z godności, bolesne odbieranie mu  tego, co sam osiągnął, zdobył, wypracował przez całe życie. Wiedza, że nie można zapracować na szczęście, liczyć na wzajemność. Szczerą, głęboką miłość. Można sobie pomóc ale gwarancji spełnienia nigdy nie ma. LEAR sam kusi los, testuje ludzką naturę, chcąc ją poznać do końca. Jest szczodry. Ryzykuje ekstremalnie jak rasowy pokerzysta mając wszystko, co tylko można sobie zamarzyć: zjednoczone królestwo, potężną władzę, sprzyjających mu przyjaciół, oddane wojsko, dorosłe córki, wydawać by się mogło, mądrość starca. Zupełnie jak w bajce. Niestety z wyżyn swej królewskiej potęgi spada na samo dno ludzkiej nędzy. W pierwszej scenie spektaklu wniesiony na tronie przez swą świtę, wyniesiony ponad otoczenie przez swą pozycję potężny, wszechmocny pan i władca, w ostatniej wjeżdża biedny, zdruzgotany swym losem zwykły człowiek w kompozycji Piety, z martwym ciałem swojej najmłodszej, ukochanej, wiernej mu córki. I umiera budząc miłosierdzie, litość, współczucie. W nim widzimy siebie.

Spektakl usytuowany na niewielkiej scenie ROYAL SHAKESPEARE COMPANY dostatecznie przybliża widzów do tragedii króla LEARA pozwalając obserwować metamorfozę wielkiego władcy w nic nie znaczącą osobę. A jednak dostrzec w nim człowieczeństwo bliskie nam wszystkim. Porażkę starzejącego się ciała i złamanego rozczarowaniem, zawodem, bólem ducha. Zwrócić uwagę na to, że zdobywając szczyty ludzkich możliwości, nigdy nie przestaje być zwykłym człowiekiem, który popełnia błędy, się myli, ma słaby charakter. I musi za to zapłacić drakońską, najwyższą cenę. Bo nie zawsze jest w stanie wszystkiego przewidzieć, złu zaradzić, błędy naprawić. Przypomina, że człowiek jest tylko człowiekiem. Im wyżej zajdzie, im więcej osiągnie, ponosi większą odpowiedzialność za swoje porażki, bo decydują one również o życiu i śmierci innych ludzi a nawet całego państwa, królestwa. Piękne kostiumy bohaterów w powściągliwej, symbolicznej scenografii podkreślają ludzki wymiar potęgi  ambicji władzy. Sprzeczność jej bezwzględności, okrucieństwa, zabójczej skłonności  z naturą oczywistych, naturalnych ludzkich potrzeb każdego człowieka. Interesująca rola Króla Leara, grana z wyczuciem przez Antonego Shera, pokazuje osuwanie się wielkiego, potężnego, wyniosłego, pewnego siebie władcy w niepewny, bezbronnego wobec samotności, cierpienia, bólu egzystencjalnego los ojca, starca, po prostu człowieka. Transformacja ta nie byłaby wiarygodna bez komplementarnych, równie ciekawych kreacji pozostałych aktorów, którzy mają tu  równorzędne z rolą króla znaczenie /mocne portrety córek, szczególnie Kordelii granej przez Natalie Simpson, błazna, Kenta,  Gloucestera, jego synów/. Inscenizacja ta fantastycznie pozwala zaistnieć wszystkim bohaterom tragedii Szekspira, podkreślając ich znaczenie, wpływ na wydźwięk przesłania. Piękne to aktorstwo. Solidne, mocne, wyraziste. Doskonale artykułujące tekst. Akcentujące charakterystyki postaci, ich postawy. Zachwyca ale nie powala na kolana. Imponuje ale nie zapiera tchu w piersiach. Pozwala trzeźwo, spokojnie przemyśleć kondycję człowieka starego, który osiągając tak wiele, traci wszystko. Ma w tym znaczący udział, sam jest tego stanu przyczyną. Nie jest przecież doskonały. A kto jest?

Transmisje spektakli National Theatre Live zawsze są interesujące, bo proponują mądry teatr środka, którego podstawą jest znakomite aktorstwo, przemyślana reżyseria, perfekcyjna realizacja. To teatr, który jest wierny autorowi, nie rozsadza treści, nie rewolucjonizuje formy, nie buntuje się szaleńczo, ale krok po kroku swym kształtem i znaczeniem przekazu buduje, wychowuje, rozwija widza. Jest dla niego partnerem, gwarantującym zarówno intelektualną, jak i estetyczną satysfakcję. Powodzenia, następne emisje nastąpią już wkrótce.:)

P.S. Tym razem przeszkadzało oglądanie tego, co się dzieje na ekranie archaiczne tłumaczenie. Szkoda, byłoby jeszcze ciekawiej, jeszcze piękniej.


Król Lear siedzi wysoko na tronie w futrze i koronę patrząc na jego córek, którzy chcą za nimi


KRÓL LEAR  WILLIAM SHAKESPEARE
Reżyseria: Gregory Doran
Scenografia: Niki Turner
Oświetlenie: Tim Mitchell
Muzyka: Ilona Sekacz
Udźwiękowienie: Jonathan Ruddick
Ruch sceniczny: Michael Ashcroft
Sceny walk: Bret Yount

Obsada:
Król Lear – Antony Sher
Hrabia Gloucester – David Troughton
Hrabia Kent – Antony Byrne
Kordelia, córka Króla Leara – Natalie Simpson
Król Francji – Marcus Griffiths
Książę Albany – Clerence Smith
Książę Burgundii - Theo Ogundipe
Książę Cornwall – James Clyde
Błazen – Graham Turner
Curan, dworzanin – Kevin N Golding
Damy - Marième Diouf, Bethan Cullinane, Jeny Fennessy
Edgar, syn Gloucestera – Oliver Johnstone
Edmund, syn naturalny Gloucestera – Paapa Essiedu
Goneril, córka Króla Leara – Nia Gwynne
Oswald – Byron Mondahl
Regan, córka Króla Leara – Kelly Williams
Stary Wasal Gloucestera – Ewart James Walter
Żołnierze – Romayne Andrews, Eke Chukwu, James Cooney

zdjęcie:https://www.rsc.org.uk/king-lear/production-photos

0 komentarze:

Prześlij komentarz