czwartek, 20 października 2016

SŁONECZNA LINIA TEATR POLONIA




SŁONECZNA LINIA to porywający koncert kobiety i mężczyzny, męża i żony, dwóch połówek jabłka, które połączone siedem lat wcześniej nie mogą się nadal kongenialnie dopasować. Iwan Wyrypajew skomponował a Karolina Gruszka i Borys Szyc zagrali mistrzowsko, śpiewnie, lekko z partytury konfliktu płci i kryzysu związku. Uderzająca jest ta melodyjność tekstu. Dramatyczne kontry mentalnego świata kobiety i mężczyzny. Zderzanie dwóch głosów nacierających na siebie, wzajemnie oskarżających się, konfrontujących, próbujących harmonijnie współbrzmieć. Ta gwałtowność przypływów i odpływów emocji, nieustępliwość starań , upór i ostrość podejmowania kolejnych wysiłków wyjaśniania swoich punktów widzenia jest hipnotyzująca. Artykulacja wzajemnych oczekiwań, szukanie sensu związku, wizja jego przyszłości, skala niezrozumienia potrzeb partnerów histerycznie dramatyczna. Dynamiczna, żywa, zapierająca dech. Ma autorską Wyrypajewa tonację, rytm, tempo. Temperament. Logikę.

Tyle się dzieje o godzinie piątej rano w pięknej, nowoczesnej kuchni Barbary i Wernera! A przecież trwa ta rozmowa, negocjacje, kłótnia, bójka, małżeński dance macabre od dziesiątej poprzedniego wieczora. Słoneczna linia jest tym wszystkim, co powoduje podział, rozłam, wprowadza dysonans, zgrzyt, zaburzenie harmonii. Co rozdziela, zaburza, niepokoi.  Co pozwala dostrzec niekompatybilność, brak porozumienia, trudną prawdę. W związku, w osobie, w życiu, w świecie. Jest dojrzałym spojrzeniem, które wie ale nie potrafi wyrazić o co mu chodzi tak, by zostać właściwie, prawdziwie, do końca zrozumianym. Czuje ją Barbara, Werner jej nie rozumie. Ale oboje rozmawiają, zależy im na sobie. Jeśli się brutalnie ścierają ale nadal pragną, jest szansa na pojednanie. Szczęśliwe zakończenie.

Wyrypajew z humorem opowiada o związku w kryzysie, o pięknej kobiecie z Wenus i prawdziwym mężczyźnie z Marsa. Z pasją, drapieżnością, werwą. Z lirycznym nerwem. Z czułą bezwzględnością charakteryzuje małżeńskie pole bitwy, przeprowadza bohaterów przez emocjonalną, uczuciową wiwisekcję, dokonuje bilansu małżeńskich zysków i strat ale też daje perspektywę pojednania, podstawę nadziei na przyszłość związku. Poprzez wypracowane kompromisy, prowadzone permanentnie negocjacje w bolesnym, trudnym zwarciu przeplatanym wspólną przestrzenią wrażliwej, czułej wyobraźni. Dającej wytchnienie, poczucie wolności, otwierającej nowe możliwości. Raz jedno, raz drugie inicjuje wyczarowanie fatamorgany, gdzie w tańcu, we wspomnieniu, w projekcji marzeń, pragnień, potrzeb mogą szukać siebie. Tak, tam są znów szczęśliwi. Naprawiają, korygują siebie. Iluzja czyni cuda. Pozwala odrzucić to, co zbędne, niepotrzebne, szkodliwe. Co uwiera i gnębi. Obciąża, przeszkadza. Pozwala wrócić do źródeł. Uczucia, siebie.

Cudowny to spektakl, dzięki bardzo interesująco skomponowanemu tekstowi, pełnokrwistym postaciom.  Dzięki reżyserii Iwana Wyrypajewa. Dzięki znakomitym aktorom potrafiącym wydobyć prawdę psychologiczną postaci i stworzyć dystans do nich. Karolina Gruszka bez chwili wytchnienia argumentuje, uzasadnia, walczy o swojej bohaterki kobiecość, Borys Szyć swojego męskiego bohatera racje. Rozwichrzone, splątane emocje zderzają się z konkretem, prostym sposobem myślenia. Dwa żywioły napierają z szaloną determinacją na wybudowany przez siebie mur nieporozumień, niezrozumienia, braku komunikacji. Pretensji, zarzutów, zaniechań, wyrzeczeń. Niespełnień. Hardkorowy to koncert płci. Skontrastowany huśtawką nastrojów, emocji, uczuć. Podkręcony czułością z ostrym wulgarnym, ironicznym, obraźliwym komunikatem. Odjazdem mentalnym i spięciem wzajemnego przyciągania i odpychania. Falowania. Iskrzenia. Rozładowuje się w tym wyczerpującym szaleństwie kłótni atmosfera wzburzonego rozczarowania sobą, związkiem, życiem jako takim. Znużenie, rezygnacja, wypalenie, przemilczenia to młyn na wodę destrukcji relacji. Powód do rozwodu. Jego możliwa perspektywa jednak małżonków mobilizuje, uświadamia, co ich łączy, przypomina początek wzajemnej fascynacji. Zmusza do wypracowania planu przetrwania, ratowania tego, co jest dla nich najważniejsze. Walczą, walczą . Od dziesiątej wieczorem do piątej rano. I jeszcze dłużej. Bo ta walka nie skończy się nigdy.

Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty są dozwolone to prawda stara jak świat. Tu mamy kumulację. Mieszankę wybuchową. Życiowa tematyka, której w teatrze przejrzeć się można dokładnie, bliskie każdemu problemy z komunikacją, zrozumieniem, akceptacją elektryzują, angażują maksymalnie. Widzowie rozpoznają ten krajobrazie. Czują go intensywnie, mocno. Razem z aktorami uczestniczą w uzdrawiającej psychodramie. Ordynują sobie terapię grupową. Razem jest łatwiej. Razem jest raźniej, weselej. Mniej boleśnie.

Wyrypajew wizualizuje konstatację, że nie tylko warto jest walczyć o swoje, o możliwość wypowiedzenia się do końca,  ale też o wspólną sferę życia, jeśli jej zarzewiem była miłość. Ta walka nie jest po nic. To trudna nauka siebie nawzajem, ważne doświadczenie życiowe, wymagające zadanie. Ciężki, mozolny, nieprzyjemny wysiłek. Trzeba obnażać, drążyć, napierać. Obrażać, prowokować. Powracać do niewyjaśnionych punktów spornych refrenem, echem, falą. Prośbą, groźbą. Słowem i czynem. Słoneczna linia/promień słońca/ dzieli, ale przy innej interpretacji może też łączy? Uświadamiając nam złożoność osobowości, niezgodność charakterów, niespójność naszych wzajemnych odczuć, oczekiwań, trudną do  zaakceptowania ambiwalencję uczuć-jednocześnie miłość i nienawiść do partnera- pozwala też świadomie  naprawić, złączyć, spoić te dwa tak różne światy: przewrażliwionej, nadpobudliwej kobiety i twardego realisty mężczyzny. Jeśli się pragnie, jeśli się wytrwa, jeśli zainteresowanym zależy. Jeśli się znajdzie sposób na stworzenie takiej płaszczyzny porozumienia, choćby siłą wyobraźni, siłą ducha, siłą miłości, by mądrze brać od innych i mądrze dawać siebie.  Dostrzegając słoneczną linię, przekraczać ją, nie rezygnując z siebie.




SŁONECZNA LINIA  IWAN WYRYPAJEW
reżyseria: Iwan Wyrypajew
przekład: Agnieszka Lubomira Piotrowska
scenografia: Anna Met
kostiumy: Katarzyna Lewińska
muzyka: Cazimir Liske
konsultacja kaskaderska: Maciej Maciejewski
asystent scenografa i kostiumologa:Małgorzata Domańska
producent: Piotr Duda (WEDA Produkcje)
producent wykonawczy: Ewa Ratkowska
asystenci reżysera: Agnieszka Baranowska i Ewa Ratkowska
asystent producenta wykonawczego: Justyna Kowalska


obsada: Karolina Gruszka i Borys Szyc

premiera: 14 października 2016

Koprodukcja z WEDA Produkcje.
fot. Kasia Chmura

0 komentarze:

Prześlij komentarz