niedziela, 16 lutego 2020

CZĘŚCI CIAŁA RAMONA NAGABCZYŃSKA KOMUNA/WARSZAWA


Ciało, CZĘŚCI CIAŁA, a więc materialna powłoka komunikuje światu kim jest lub chce być dla niego człowiek. Jak jest wykorzystywany, używany poprzez samą obecność, kod kulturowy, kontekst sytuacyjny. Ale też poprzez sztukę, jej rytuały i intuicyjne, emocjonalne, intelektualne oddziaływanie.

Ramona Nagabczyńska, jej ciało, pojawia się na scenie w neutralnej, powściągliwej formie. Artystka ubrana w beżową, elegancką sukienkę, buty na obcasie siedzi na podłodze na szarym pasie, wybiegu, przedłużeniu białego ekranu, w swobodnej ale wystylizowanej, posągowej pozycji. Oswaja nas przez dłuższą chwilę ze swoją obecnością. Tworzy się relacja widz obiekt. Staje się jednią w punkcie zero. Publiczność i artystka przyglądają się siebie, penetrują spojrzeniem, starają się wzrokiem wzajemnie poczuć, poznać.

Na olbrzymim ekranie w głębi zaczynają się pojawiać napisy, które wizualizuje jedynie wyraz twarzy performerki. Mimika, wyraz oczu, spojrzenie, ruch, układ głowy zdradza emocje, ilustruje neutralność tancerki współczesnej, baletowej, reżysera teatralnego, kuratora, Szwajcarii, Marii Callas, piosenkarki włoskiej, lamy,.., w końcu algorytmu. Pozostałe części ciała na tym etapie są statyczne, wyłączone, no własnie, całkowicie neutralne. To ćwiczenie, zabawa ale i konsekwentny komunikat. Artystka wyszła od siebie indywidualnej/ona jako Ramona Nagabczyńska, ale i tancerka współczesna/ i przedstawiając kolejne role, wcielenia, osoby publiczne doszła do stworzenia pewnego skończonego modelu funkcjonowania ciała w świecie globalnej komunikacji, modelu opisanego i odczytywanego językiem znaczeń łatwo rozpoznawalnych, jasnych. Bez trudu można zidentyfikować kolejne maski. Wyraz twarzy się zmienia, dostosowując się do nowych, skrajnie różnych wcieleń. Ukrywa, kamufluje, zakłamuje prawdziwą istotę, wsobną naturę artystki.  Ciało służy sztuce, sztuka komunikacji. Z czasem performerka uruchamia inne części ciała. Zmieniając układ rąk, dłoni, palców tworzy postaci rodem z malarstwa europejskiego.

Po wstępie zewnętrznej ekspresji, kreacji, metamorfozy ciała, również ciałem ale już zdepersonifikowanym /całkowicie zakryta twarz częścią materii sukienki/ artystka ilustruje ciała rewers, jego wnętrze. Półmrok czyni ekspozycję bardziej dramatyczną, odrealnioną, mroczną. To, co jest podskórne, ukryte, nieukształtowane, bo będące w ciągłej przemianie, niepokoi, pozbawia orientacji, nie daje się  łatwo rozpoznać, prosto zdefiniować. Ale jest równie ważne i prawdziwe. Przejmujące.

W tym projekcie  Ramona Nagabczyńska, performerka, tancerka, artystka, osoba ciałem przedstawia zewnętrzne możliwości przystosowania, uczenia się i komunikacji pozawerbalnej. Ciałem też wyzwala emocjonalny, wewnętrzny świat przeżywania, odczuwania. Obraz niemy, ekspresyjny, pierwotny. Uruchamia zmysłową, seksualną, drapieżną, groźną ciała ekspansję w jego rozedrganiu ścierających się sprzeczności. Postać Marii Callas rozpięta pomiędzy niemym krzykiem cierpienia, gestami sprzeciwu, w  dramatycznej obronie przed światem napierającym na nią, wkraczającym brutalnie w osobiste życie a jej operową karierą /aria/  uwidacznia jak sztuka przenika się ze światem indywidualnie przeżywanym, odczuwalnym. W jak skrajnie rozdzierającej opozycji jest ciało, jego rozpoznawalny publiczny wizerunek i ukrywany osobisty, intymny dramat. Jakby diwa operowa, uwielbiona, ceniona była tym oralnie gwałcona/wypływająca substancja z ust Nagabczyńskiej/. Wyciągnięte ku publiczności ręce, wykrzywione w spazmie bólu ciało zbliżające się do publiczności, przerażający niemy krzyk perfekcyjnie zsynchronizowany z pięknem wykonywanej arii budzi grozę. Genialnie wyraża dramat Callas jako osoby i jako artystki. Unaocznia sprzeczność pogodzenia dwóch różnych ról. Tego, co na zewnątrz człowiek wyraża i tego, co wewnątrz przeżywa. Ale też piękna i okrucieństwa sztuki.

Dlatego performerka nakłada na dolną część twarzy cielistą maskę jak kaganiec na usta, sposób na zachowanie neutralności, dystansu, spokoju. Siada przy półmisku z soczystymi, kolorowymi egzotycznymi owocami  i sięga po nie, i je choć wiemy, że jest to niemożliwe. Usta milczą ale dusza śpiewa. Krzyczy do żądnej  informacji, sensacji publiczności, zbiorowego anonimowego ciała słowami wulgarnego oskarżenia, obraźliwego gniewu, słowami wyrzutu, bólu upominającego się o szacunek do prywatności. Bo poznanie prawdy jest poza zasięgiem/"Myślicie, ze wiecie kim jestem?!Wydaje się wam, że mnie znacie, wiecie o mnie wszystko?!/.  Scena mówi o prawdzie o człowieku/ciało/, pięknie świata/owoce/, sztuki/muzyka, śpiew/, niemożliwej do poznania, przeniknięcia, przeżywania wszystkimi zmysłami, mimo wiedzy, mimo intuicji, mimo wyobraźni. Światy komunikatów, znaczeń, informacji się przenikają. Objaśniają ale też zaburzają swoją naturę, istotę, sens. Tworzą się awatary znaczeń, gubiąc po drodze umiejętność rozpoznawania tego, co w  jest najważniejsze, co prawdziwe. Człowiek w swych rolach ukrywa się za neutralnością, która nie jest zaangażowana, aktywna, czuła. Przyjęcie postawy wycofania, ucieczka, zgoda na kamuflaż  jest największym oskarżeniem, najcięższym grzechem indywidualnych i zbiorowych wyborów. Doprowadza do zamazywania realności poznania, zakłamuje autentyczne przeżywanie, uniemożliwia smakowanie życia. W finale artystka ze sceny znika, uprzednio zdarłszy z twarzy maskę. Na wielkim ekranie nadal dominują usta  Ramony, jednocześnie jedzącej egzotyczne owoce  i śpiewającej z Sinéad O’Connor piosenkę "Nothing Compares 2 U". Tak, nic nie równa się tobie. Ale ta prawda płynie z ekranu, nie jest przekazem czystego doświadczenia, żywego czucia a sztuki. Sztuki, która rzadko dotyka prawdy, zazwyczaj zwodzi, wykorzystuje, manipuluje.

A jednak w tym wypadku bardzo mocno działa. Tworzenie opozycji scenicznych, sposób zestawiania, łączenia sprzeczności- poprzez i w związku z obecnością ciała- buduje nieprawdopodobnie silne napięcie emocjonalne. Ramona Nagabczyńska inteligentnie i sugestywnie opowiada o tym jak wielkim potencjałem kreacji człowiek dysponuje. Jak ciałem tworzy, jak ciałem niszczy. Poprzez nie naprawdę żyje.

CZĘŚCI CIAŁA
Choreografia: Ramona Nagabczyńska
Współpraca dramaturgiczna: Mateusz Szymanówka i Agata Siniarska
Opieka artystyczna: Philippe Riéra
Muzyka: Georges Bizet, Vincenzo Bellini, Mina, Prince
Światła: Jędrzej Jęcikowski
Rekwizyty, video: Nagi Gianni
Tekst: Ramona Nagabczyńska na podstawie Paula Thomasa Andersona
fot. Szuga Szu

0 komentarze:

Prześlij komentarz