sobota, 6 kwietnia 2019

39.WST 7 MINUT TEATR Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu

7 MINUT w reżyserii, scenografii i opracowaniu muzycznym Adama Biernackiego jest przykładem teatru skromnego ale solidnego, prostego ale wzruszającego. Takiego, który skupiając się na mikroświecie jednostki, odkrywa mechanizm świata. Klasyki, która jest nośnikiem wartości trwałych, ponadczasowych, czystych. Szczerych i prawdziwych. Sztuka zagrana przez doświadczonego dojrzałego artystę, Macieja Grabowskiego, i debiutującego młodego aktora, Jakuba Łopatkę, urzeka naturalną bezpretensjonalnością. Autentyzmem. To dzięki nim zwyczajny, powściągliwy tekst przekazał niezwyczajne, uniwersalne treści. Realistyczny, surowy, minimalistyczny kontekst absurdalną, głęboką, intymną wymowę. Pozwolił przywrócić na scenie czasy, gdy priorytetem było dla człowieka zachowanie ustalonego porządku, godności, szacunku do siebie samego. Perfekcyjnego profesjonalizmu, umiejętności przystosowania się do każdych, nawet najbardziej bezsensownych warunków pracy, pozbawionego logiki życia. Co w konsekwencji skutkuje- dającym spokój, gwarantującym bezpieczeństwo, poczucie własnej wartości- afirmacją życia, jakie by nie było. Zwraca uwagę na to, że nieważne jest, co się robi ale jaką do tego przywiązuje się wagę, jakie nadaje się temu znaczenie. Nawet najbanalniejsza, najnudniejsza, niechciana czynność powinna być tak wykonana, by nie spowodowała zachwiania ustalonego porządku, nie zburzyła harmonii wynikającej z restrykcyjnego stosowania zasad. By chaos, błędne czy niewłaściwe zachowanie nie kompromitowało pracownika, pracodawcy, jego firmy, nie podważało autorytetów, nie zniszczyło słuszności  działania ukształtowanej hierarchii. Wtedy najprostsza praca, rytuał, obowiązek, najmarniejsza egzystencja będzie miała sens, znaczenie, wartość. Będzie dawała satysfakcję, sprawiała radość. Bo wszędzie jest tak samo, trzeba pracować, by zarabiać pieniądze na utrzymanie, wszystko jedno jakie. Rozumiemy to?

Człowiek, w gruncie rzeczy, zanurzony jest w absurdzie istnienia. Rodzi się, by umrzeć. Męczy się, by móc żyć. Czeka na Godota, dobrze, jeśli nie pozbawiony jest Hrabalowego poczucia humoru. Pracowity, posłuszny niekoniecznie swoim zasadom, jak ślepa mrówka instynktownie podąża tymi samymi ścieżkami przez całe życie. Jedyne co może ocalić, to szacunek do siebie samego. Jedyne, czego może się trzymać, to zasad, które mu to umożliwią. Bo "jest jak jest" a on sam pozostanie tylko drobnym elementem, małym trybikiem większej całości, której musi się posłusznie podporządkować, wiernie służyć. Dla dobra której winien lojalnie pracować.  

Codzienne 7 minut, głupie błędy, niekonwencjonalne zachowanie może przesądzić o ocenie bilansu życia sumiennego pracownika, dobrego człowieka. Małe może być piękne, drobne czułe, niepozorne słuszne. Kameralne wielkie. Taki jest ten z życia wzięty, w życiu zanurzony spektakl. Absurdalnie do bólu prawdziwy. Kiedyś. Dawniej. Ale czy dziś? Niestety w realiach naszej zwariowanej, szalonej, galopującej nie wiadomo po co, nie wiadomo ku czemu egzystencji wydaje się archaiczny, odległy, nieprzystawalny.  Dobroduszność pogodzonych z życiem, prostolinijnych bohaterów, zwykłych ludzi, jednak rozczula. Budzi respekt, szacunek. Tęsknotę za porządkiem, spokojem, przewidywalnością w życiu. Tak bardzo potrzebni są ludzie, na których można zawsze polegać, którym można zaufać, którzy znają swoje miejsce i są uczynni, pomocni, przyjaźnie nastawieni. Rozumiemy się? Nie? To koniecznie przy najbliższej okazji obejrzyjcie 7MINUT. Powodzenia:)

7 MINUT David Desola
Reżyseria, scenografia i opracowanie muzyczne: Adam Biernacki
Inspicjent: Nikola Brojerska

OBSADA:
Maciej Grzybowski, Jakub Łopatka

fot. Piotr Walendowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz