środa, 27 września 2017

NOC KRETÓW (WELCOME TO CAVELAND) NOWY TEATR

Ten spektakl bawił, wprowadzał w dobry nastrój, dał nową, umowną, choć przewidywalną, perspektywę spojrzenia na życie inne niż ludzkie. Niestety, to co zobaczyć można było, bardzo je przypominało. Zeszliśmy do jaskini ze specyficznym mikroklimatem, jej mieszkańcami. Wkroczyliśmy w noc, my przyzwyczajeni do funkcjonowania w ciągu dnia ludzie. Podglądaliśmy życie kretów i uzmysłowiliśmy sobie, że są bardzo w swych zachowaniach podobni do nas, ludzi. A więc jest to spektakl o nas w innej, alternatywnej rzeczywistości i skórze/futrze, hahaa/. Bardzo korespondującej ze współczesnością.

Krety są wielkości człowieka i jak on się zachowują. Pracują dużo, ciężko jedzą obficie, smakowicie, kopulują instynktownie, mechanicznie, rodzą dzieci, gdy muszą, umierają gdy trzeba i potrafią się  pięknie bawić, grają jak undergroundowa kapela rockowa super przebojowe kawałki. Najgorsze, że jak ludzie, mordują/scena w teatrze cieni/. Człowiekowi trudno jest wymyślić coś zupełnie nowego, zresztą do końca przecież  nie wiadomo, czy my ludzie jesteśmy podobni do zwierząt, czy to zwierzęta do nas, ludzi.

Tu pomysł, reżyseria i scenografia Philippe'a Quesne wykorzystuje teatralność, świat mitów, wyobraźnię. Odnosi się do tego co znamy i lubimy. Co sprawia nam przyjemność, gwarantuje dreszczyk emocji i funduje doskonałą zabawę wszelką konwencją sztuki.  Obserwujemy mozolne przedzieranie się kretów przez materię ziemi, dekonstrukcję otoczenia, dokonywane w nim zmiany. Przedzieramy się z nimi przez kolejne plany akcji, zdzieramy zasłony, cieszymy się z powstających na żywo grafitti. Wszystko jest czytelne, bez mowy, bez używania zbędnych słów/pisane lub wypowiedziane niewyraźnie/, bez wymyślnych narracji, opowieści, skomplikowanych interakcji, relacji. Wszystko wydaje się jasne i proste. Bohaterowie sympatyczni, swojscy, znani. Doskonale pomrukiwaniem, gestem, czynem się komunikują ze sobą i z nami.

Nawiązuje w swej ogólnej wymowie ten spektakl do filmu Wernera Herzoga JASKINIA ZAPOMNIANYCH SNÓW, który pokazuje odkrytą stosunkowo niedawno jaskinię CHAUVET, udostępnia jej malowidła i zastanawia się nad mentalnością ludzi, artystów, którzy je tworzyli. Interesująca jest motywacja, dla której powstały, cel tworzenia, ich  przeznaczenie, rola, sens. Niewątpliwie ludzie prehistoryczni posiedli umiejętność przystosowania się, przetwarzania rzeczywistości, zmiany otoczenia.  Sztuka stanowiła sposób komunikacji, pozwalała się porozumieć, bez czego nie byłoby możliwe przetrwanie. Mimo dokonujących się zmian: miejsca, czasu, klimatu. Artysta na pewno nie czuł się z tych samych powodów twórcą jak dziś. Od tamtego czasu /ok. 40 tyś. lat/ uległa mutacji perspektywa patrzenia człowieka w przeszłość, on sam też się zmienił. Być może prehistoryczni artyści, jak dzisiejsi Aborygeni, uważali, że to nie oni tworzą rysunki, bo tylko użyczają swoje ciało duchowi, który wnika w nie/ich palce, dłonie/.  Człowiek jest narzędziem siły wyższej, która nad nim panuje, której trzeba się poddać. Myślenie nic nie da, bo człowiek nie ma możliwości zgłębienia motywacji, celów, woli Bogów. Nie wnikają więc w istotę dzieła, sens tworzenia, nie roztrząsają jego znaczenia. Dziś, by móc zrozumieć te rysunki w jaskini Chauvet, należy z niej wyjść , trzeba zdystansować się i poznać wszystko, co po czasie prehistorycznym zostało/inne jaskinie, ich zawartość, szczątki, malowidła, szkielety, figurki, narzędzia służące do polowania, itd/. Niewątpliwie cechowała człowieka jaskiniowego inna mentalność, właściwa mu duchowość. Społeczność, którą tworzył, doceniała przenikanie się i płynność wszystkiego. Sztuka była rodzajem komunikacji, porozumiewania się. Dziś zdajemy sobie sprawę, że trzeba wiedzieć bardzo wiele, by móc przybliżyć się do tego, co tak naprawdę chcieli nam powiedzieć o sobie, o swym świecie. Nawet jeśli nie myśleli w ogóle o nas.

Jest jednak poziom porozumienia poprzez piękno, prawdę, dobro zaklęte w świecie i sztuce, jej działaniu, które unieważnia miniony czas , wszystko, co zmienia ludzi. Powoduje odczuwanie silnej bliskości, mocnej więzi, trwałej wspólnoty. Tego, co łączy, spaja, utrwala a nie dzieli, niszczy, burzy. Tego, co wspólne, niewyzbywalne, trwałe. Dzięki zakodowanej w duchowości człowieczej wyobraźni i wrażliwości. Która wiele uczy a przede wszystkim wzrusza.

A więc WELCOME TO CAVELAND, na wspólną zabawę z kretami! Wierzcie, nie wierzcie NOC KRETÓW była cudna, wesoła, energetyczna. :)


Pomysł, reżyseria i scenografia: Philippe Quesne




Philippe Quesne
Po nauce w szkole plastycznej i dziesięciu latach pracy jako scenograf teatralny oraz aranżer przestrzeni wystawowej Philippe Quesne zakłada w 2003 grupę o nazwie Vivarium Studio, skupiającą aktorów, plastyków i muzyków. Tworzy i reżyseruje spektakle w przestrzeniach o charakterze „wiwarium”, służących obserwacji ludzkich mikrokosmosów. Spektakle (La Démangeaison des ailes, 2004; Des Expériences, 2004; D ‘après Nature, 2006 ; L’Effet de Serge, 2007; La mélancolie des dragons, 2008; Big Bang, 2010; Swamp Club, 2012; Anamorphosis, 2013) są międzynarodowymi koprodukcjami, a zespół prezentuje je w wielu krajach.

Od 2014 jest dyrektorem teatru Nanterre-Amandiers. W 2016 wystawił Caspar Western Friedrich w Kammerspiele w Monachium oraz Welcome to Caveland w Kunstenfestivaldesarts w Brukseli.

Charakterystyczną cechą teatru Quesne’a jest równouprawnienie scenografii wobec innych elementów spektaklu – aktorów czy samego performansu. To teatr, w którym kontempluje się obrazy.

Quesne nazywany jest wielkim czarodziejem teatru, który w ostatnich latach stał się jednym z ulubionych gości europejskich festiwali teatralnych./materiały Nowego Teatru/


VIDEO: https://www.youtube.com/watch?v=TZhPQFXSReU, https://www.youtube.com/watch?v=ChfVywggZV4

0 komentarze:

Prześlij komentarz