środa, 3 września 2014

WOJNA CZY POKÓJ - MIESZKOWSKI STRZĘPKA TEATR POLSKI we WROCŁAWIU





Ten moment musiał nastąpić. Moment ostrego starcia świata sztuki ze światem polityki. Tyle tylko, że jest to w efekcie formy i treści zderzenie ani kulturalne ani polityczne. Ale mentalne. Smutne. Tym bardziej, że to sztuka traci. A więc i my, jej potencjalni odbiorcy. A obserwowanie tego sparingu absolutnego nieprofesjonalizmu po obu stronach barykady jest co najmniej niesmaczne,a co więcej szkodliwe. I to bardzo. Bardzo.

Przykładów jest mnóstwo. Dramatyczny dramatycznie stracił poziom, choć jest finansowo poprawny. Wypalił się skandal w Krakowie. Dopiero co się skończyła sprawa być albo nie być TR Warszawa. Trwa widowisko z Ósemkami, a obecnie eskaluje się spektakl odwołania Krzysztofa Mieszkowskiego z funkcji dyrektora Teatru Polskiego. Dramatopisarze do dzieła! Temat gorący, bezpośrednio związany ze sztuką i doskonale obrazujący poziom naszej komunikacji społecznej. Rozmów przez szybę artystów z politykami w doskonale równoległych narracjach. Przepracujmy to w teatrze, wyciągnijmy wnioski, uratujmy teatr. Nie jeden, nie dwa, nie trzy!

Sztuka, ta wysoka a chciałoby się, by jednocześnie awangardowa, rewolucyjna- rozbijająca skostniałe struktury myślenia, czucia, życia- zawsze trudna jest do zaakceptowania, często trudna jest do zrozumienia. Wymaga więcej cierpliwości, większej tolerancji, większych pieniędzy. Czasu. Nigdy nie rodzi się i konstytuuje bezboleśnie. Wymaga wspomagania a nawet ochrony. Znów czasu. To nijak ma się do logiki liczb, planów, terminów, żelaznej dyscypliny finansowo-ksiegowej. Ale właściwie co czemu winno się podporządkowywać? Sztuka kasie? Czy kasa sztuce? Chyba nie ma złotego środka. Jest łut szczęścia, zdolności negocjacyjne, koncyliacyjne, znajomości, znajomości, znajomości. Czyli umiejętność brylowania w rzeczywistości zastanej ze świadomością tego co i jak można ugrać.

Znajomości systemu, tego jak działa i na jakich zasadach, czego oczekuje . Znajomości mentalności ludzi, którzy ten system obsługują. Ich uwikłań, powiązań, ambicji. Znajomości samych siebie. By móc tak działać, by być skutecznym politykiem artystą, politykiem dyrektorem, politykiem wizjonerem. Dobrymi chęciami i tym, ze się wie/np. stan obiektywnie udokumentowany/, że się ma rację, nikt niczego nie osiągnął. Trzeba umieć pozyskiwać ludzi. Przyciągać. Przekonywać. Uporczywie ale adekwatnie. Skutecznie. Politycznie.

Poniższa wypowiedź mnie nie dziwi. Doskonale ilustruje Monikę Strzępkę. Mnie nie zniechęci do oglądania sztuk przez nią reżyserowanych. Martwi mnie jednak, a piszę to z troską, że sama sobie gotuje los osoby z piętnem pizdy niemytej w śmierdzących poprutych dżinsach /Mieszkowskiego/, która tkwi, choć ma już dość, w śmierdzącej gnojówce/czytaj:środowisko to czy tamto, Wrocław, itp/. Bo , niestety, jak kogo przezywasz, tak się sam nazywasz. A czy to prawda czy nie, nikt tego nie będzie dochodził. Natomiast będzie obchodził Panią Strzępkę szerokim łukiem. Żadne nagrody nie pomogą, żadna lewicowa racja, święty Boże, w którego się wierzy czy nie, też. Kwestia czasu. Kwestia okoliczności sprzyjających. Środków.

Za każdym razem traci sztuka, teatr, widzowie. Skazani na targowisko próżności, pychy, arogancji zwykłej ludzkiej głupoty. Niekompetencję, nietolerancję. Brak profesjonalizmu. Brak szczęścia. Brak poparcia, wsparcia. 

Nie ma znaczenia dla mnie, czy mi się podoba czy nie, ta Strzępkowa szarża. Ważne czy jest skuteczna. Czy uratuje dyrektora Teatru Polskiego, a właściwie TEATR. Czy Strzępka nadal będzie reżyserować tak jak chce, gdzie zechce. Czy Teatr Polski we Wrocławiu nadal będzie mógł realizować to co chce i jak chce. Niesmak ludzkim zachowaniem, zarówno polityków, jak i artystów, pozostaje. Drażni, daje argumenty adwersarzom. I utwierdza rozczarowanie tym, że nie można się porozumieć w sprawie. 

Nie ma znaczenia, czy Strzępka wojuje z politykami czy nie. Z tym czy z tamtym. O to czy owo. Ważne, kto ma pieniądze, kto je dzieli, komu przyznaje. Kto o tym decyduje. Zawsze może, jak praktyka chociażby Poznania, Warszawy i Wrocławia pokazuje, we właściwym czasie mamoną się posłużyć dla własnych, często jednostkowych, osobistych celów/politycznych, wyborczych, itd/ . Nie zapominajmy o zemście, odwecie, złośliwości czysto ludzkiej, np. ośmieszonego z imienia i nazwiska polityka w sztuce teatralnej wystawianej w teatrze , o którego być albo nie być ten decyduje. Nic dziwnego, że teatr przegrywa z polityką, jeśli sam tworzy sytuacje, wysyła jednoznaczne mocne sygnały, które są wykorzystywane przeciwko niemu w imię obowiązującego prawa.

Politycy wobec sztuki, jak Rosja wobec Ukrainy, będą utrzymywać twardo, że to nie oni doprowadzają do wojny z artystami i do destrukcji teatrów. Oni tylko egzekwują prawo. W istocie nie starają się uratować pokoju ale własne interesy i wpływy. A że ten wpływ mają, to oczywiste i pewne. Artyści tego nie widzą/?/. Ignorują to, wyśmiewają lub pyskują. Obrażają. Ale zapominają, że są słabszym w tej wojnie ogniwem. Uzależnionym od polityki i przede wszystkim polityków. Ci cierpliwie czekają. Gra dla nich prawo, czas, posiadane środki. I podkładający się artyści.

Rozumiem, że Monika Strzępka inspiruje/negatywnie, pozytywnie-wypadkowa wielu argumentów/ swego męża jak Nora, żona Joyca.  Paweł Demirski, rozumiem, ostro pewnie pisze. Oby tylko nie było kłopotów z wystawieniem dzieła po tym- wejściu smoczycy- zwiastunie medialnym. Oby nie dosięgła tego płodnego, dynamicznego tandemu, ciężko wypracowana samokosztem, klątwa. Oby!

Szkoda tylko, że teatr wykrwawia się na naszych oczach. Widzę cel. I wcale mi się on nie podoba. Znikąd pomocy.
Petycje, jak doświadczenie uczy, nie pomagają, święte oburzenie też. Argumenty zawiodły, mimo  artystycznej, międzynarodowej rangi Teatru Polskiego. Autorytet i pozycja dyrektora nie wystarczyła. Zdecydował ten, kto ma władzę formalno-prawną, polityczną, szermuje finansową sankcją. Gilotyna małości działa. 

PS. Na szczęście doszło do porozumienia. Za sprawą ingerencji minister Małgorzaty Omilanowskiej, po burzliwej ale nie wrogiej, bardzo trudnej konfrontacji argumentów stron, wynegocjowano zgodę. Zwyciężyła demokracja. Krzysztof Mieszkowski nie zostanie odwołany. Złoży rezygnację z pełnionej dotychczas funkcji i będzie zastępcą dyrektora do spraw artystycznych Teatru Polskiego we Wrocławiu. To bardzo dobra wiadomość na dziś. Jak nowa dyrekcja poradzi sobie z zarządzaniem jednym z największych teatrów w Polsce, czas pokaże. Życzę powodzenia. Mam nadzieję, że w przyszłości też będziemy potrafili wypracowywać rozwiązania dla porozumienia, ratowania teatru. Kierując się jego dobrem, dobrem artystów i widzów. Tak, by nie zniszczyć dotychczasowego dorobku, dać szansę na dalszy rozwój. Atmosfera burdy, oskarżeń, okraszona wulgaryzmami nie służy temu. W końcu to strefa kultury. Chyba, że przedefiniujemy pojęcie kultura. 

Czytajcie niżej i zważcie.
MAGDALENA LARA, OBIEKT, 2014

BARBARO.ZET!!! TY PIZDO NIEMYTO!!!!WYPIERDALAJ!!!! ZE SWOIM MĘŻEM, KTÓREGO NAZWISKA JUZ NIE PAMIĘTAM - DO BRUKSELI!!!!!
Zdrojewska była osobą, której najbardziej zależało na tym, żeby wypierdolić Mieszkowskiego. Pytanie, czym on jej się tak bardzo naraził? jakie koalicje ona zrobiła? O co chodzi? Bo wcześniej go broniła, mimo, że jej śmierdział poprutymi dżinsami? mam dość śmierdzącej urzędniczej gnojówki. mam dość myślenia, że jednak warto rozmawiać. mam dość opowieści, że Barbara Zdrojewska jest zbulwersowana podartymi dżinsami dyrektora Mieszkowskiego, bo jednak w dżinsach na premierach to naprawdę nie wypada. I naprawdę o nic więcej nie chodzi, no może o to, że jest jakiś dupek, któremu trzeba zapewnić stanowisko dyrektorskie. Mam dość opowieści o gnoj Stryjeńskim, którego Mieszkowski zwolnił z funkcji swojego zastępcy, bo koleś jest jebanym homofobem, antysemitą i gnojem, który uważał, że aktorki są od tego, żeby dawać mu dupy. Gnój Stryjeński oddelegowany przez Urząd Marszałkowski do Teatru Polskiego był po to, żeby zrobić audyt i uzdrowić finanse teatru. Po roku przebywania w teatrze okazało się, że jedyne "uzdrawiające" patenty to: 1. nie grać przedstawień, 2. nie produkować przedstawień. dzisiaj ten skurwiel jest jednym z kandydatów na dyrektora teatru. z taką propozycją wyszła zakładowa Solidarność plus jeden aktor, który na scenie nie postawił stopy od lat ośmiu. Teatr jest niedofinansowany - o czym Mieszkowski trąbi od początku swojej dyrekcji, chodzi o 3 mln. Czym są te 3 mln przy 66 mln. wydanych na portal o Wrocławiu, który zresztą okazało się nie sprawdził się, nie zadziałał i trzeba było wywalić kolejne 33 mln. 99 mln na portal INFORMUJĄCY o tym co się dzieje w mieście. ale o czym ten portal będzie informował, jeżeli nie będzie Teatru Polskiego? Bo nie będzie. Bo władze nie mają żadnego pomysłu na ten teatr. co więcej, wydaje mi się, że urzednicy nie mają pojęcia co to kultura. Myli im się to z prawidłowym używaniem noża i widelca. Brednie o tym, że zaraz wyłączą prąd w teatrze, że PKP wypowiada dzierżawę Swiebodzkiego - są dowodem, w jakim charakterze występują media. Jak działają media we Wrocławiu. Mieszkałam tam przez parę lat. jakoś nieodpowiedzialnie kupiliśmy tam z Pawłem mieszkanie. W super okolicy, szczęśliwi, że nie mieszkamy w stolicy Polski, pamietam, z jakim zapamiętaniem krzyczałam na rozdaniu Warszawskich Wdech, których byliśmy laureatami: Cała Polska w cieniu Śląska!!. Dzisiaj już byśmy tak nie krzyczeli. O tym, czym jest ESK nie będe tu pisała, bo to jest opowieść na inny tekst, wiem jedno: Wrocław jest najbardziej obsraną stolicą niewiadomoczego, a my tam mamy mieszkanie na sprzedaż, bądź na wynajem, pewnie będzie dużo osób, które będą chciały wynająć (bądź kupić) mieszkanie, bo ESK, zapraszamy. 513163438 - to mój nr telefonu - odzywajcie się - my się z tego grajdoła własnie wyprowadziliśmy. ale z chęcią opowiemy o fascynujących nadodrzańskich terenach spacerowych, ścieżkach rowerowych, rowerach miejskich dostępnych wszędzie (choć moja ostatnia przygoda polegała na tym, że w 4 miejscach gdzie powinny być rowery nie było ani jednego - ale taki to urok Wrocławia). Tych rowerów tam nie było przez tydzień 

http://www.teatr-pismo.pl/archiwalna/index.php?sub=archiwum&f=pokaz&nr=452&pnr=30
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,16562383,Strzepka_ostro_o_polityce_miasta_i_ESK___Mamy_stan.html#ixzz3C2S8Ldyc
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/188146.html
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203292658014601&set=a.4970382374734.1073741825.1154475549&type=1&theater
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/188341.html
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/188043.html?josso_assertion_id=51BA156CFD614957
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/188163.html

0 komentarze:

Prześlij komentarz