poniedziałek, 1 września 2014

TOCCATA KOBRA TEATR SENSACJI



"Akcja rozgrywa się w prowincjonalnym miasteczku w pierwszych latach po wojnie. W niewyjaśnionych okolicznościach w miejscowym barze giną barman i milicjant wraz z żoną. Śledztwo prowadzi porucznik Adam - przyjaciel zamordowanego milicjanta ze szkolnych lat."* Ale to początek zbrodni, kontynuacja tego złego, co na dobre nigdy nie wychodzi. Trup ściele się gęsto. Jakby wojna jeszcze się nie skończyła. A zbrodnia stanowiła naturalny komponent rzeczywistości. Toccata, mocny akcent muzyczny, wdziera się pięknym, przełamującym brzydotę miejsca i motywacji, akordem. Rozsadza swym metafizycznym, improwizacyjnym brzmieniem prozę ludzkich poczynań. Stanowi przeciwwagę. Pochodząc z przeszłości nadaje ton przyszłości. Uniwersalna, ponadczasowa ilustracja piękna i harmonii uderza w zło przywracając nadzieję na normalność życia. Metaforycznie dotyka istoty rzeczy. Majestatyczna buduje dystans, będąc tak blisko życia. Jakby opowiadała innym językiem o tym samym co sztuka.

Bo okrucieństwa wojny nigdy nie wygasają w dacie jej zakończenia. Są zabójcze. Pozostają piętnem, mimo czasu pokoju. Trauma wojennych doświadczeń, jej krwawy ślad, ciągnie się  poprzez życiorysy wielu jej uczestników. Zabija możliwość normalnego życia. Lęk wywołany tajemnicami umożliwiającymi przetrwanie wojny doprowadza do obłędu. Wojna niszczy, degraduje, męczy. Nigdy się nie kończy dla tych, którzy ją przeżyli. Jest skazą, lękiem, bólem. Przerażeniem paraliżującym radość istnienia. Doświadczeniem piekła na ziemi. Piętnem diabelskiego tchnienia człowieka. Nieszczęściem zetknięcia się z personifikacją zła. Doskonale pokazuje to nieprzystosowanie do normalnego życia postać Ramonia, funkcjonująca jakby poza czasem, która sama siebie wypycha na margines. Skrzyżowanie dziwaka, niepełnego rozumu biedaka, żebraka, niby mistyka, człowieka z tajemnicą. W kostiumie barw ochronnych. Niby wszyscy go znają, niby wiedzą o jego wojennej przeszłości wszystko a jednak nikt nie jest w stanie przeniknąć jego prawdziwego stanu ducha, umysłu i wojennych doświadczeń, wspomnień. Ramoń trwa ciągle przyczajony, wycofany. Nie wiadomo, czy naprawdę zwariował, zdziwaczał czy tylko udaje przerażenie i oderwanie od rzeczywistości. Dziwadło ignorowane przez otoczenie, tolerujące go ale nie traktujące poważnie. A on w stanie permanentnego zagrożenia walczy o przetrwanie.  Wydaje się być strzępem wegetującego człowieczeństwa w czasie ekstremalnych zmian, brutalnie  na nowo kształtujących rzeczywistość. Działa instynktownie a lęk o życie jest jego przewodnikiem.  Tworzy tajemniczą, niejednoznaczną postać. Buduje złożony portret.  Odzwierciedla ciekawy przypadek sparaliżowanego strachem człowieka, który stara się przeżyć w trudnych czasach z brzemieniem mrocznej tajemnicy.

Jednak swój pozna swego. Jego kamuflaż nie działa, gdy na jego drodze staje duch z przeszłości, równie przemyślnie dostosowujący się do realiów rzeczywistości. Przebiegły, sprytny, bezwzględny oprawca  w przebraniu członka powojennej bandy. Dochodzi do konfrontacji kata i jego ofiary. Sparing dobra ze złem. Życia ze śmiercią. Dla przetrwania. 
Naturalny, grający lekko, z dużą swobodą młody Janusz Gajos w roli porucznika Adama prowadzącego śledztwo oczywiście rozwikłuje zagadkę zbrodni. Odkrywa prawdę, kładąc kres postępującemu złu. Cena jest wysoka. Śmierć wielu osób, którzy znaleźli się w niewłaściwym czasie i miejscu. Pomaga mu urocza Pola Raksa w roli jego wyrozumiałej, młodej żony

Wydaje się, że wystarczyłoby zetrzeć z ekranu patynę starości a upływ czasu nie miałby znaczenia. Spektakl ma dobrą, intrygującą fabułę o cechach kryminału z potencjałem na triler, dobre pomysły inscenizacyjne i ujęcia filmowe. Temat zdaje się być wymuszony zapotrzebowaniem władzy ludowej na przepracowanie powojennych problemów, wskazanie wroga. Przy okazji robiła doskonały pijar. Narzuca wyidealizowany, wzorcowy portret grzecznego, uprzejmego, sprytnego, elokwentnego, wygładzonego milicjanta. Skutecznego, dobrego funkcjonariusza, normalnego człowieka. Przedstawia sytuację przejściową pomiędzy starym a nowym światem,  znanym wielu widzom z opowieści dziadków, pradziadków, bezpośrednich uczestników czy świadków podobnych wydarzeń. 

Ludwik Pak gra Ramonia wybornie, Janusz Gajos lekko, z piękną Polą Raksą w tle. Spektakl z muzyką Jana Sebastiana Bacha broni się prawdą świata przedstawionego, przybliża realia powojennego życia.   Przypomina dobrą, starą szkołę polskiej telewizji. 
 
https://www.youtube.com/watch?v=DquxPwY91MI

TOCCATA
Autor: Maciej Zenon Bordowicz 
Reżyseria: Ireneusz Kanicki 
Realizacja tv: Alicja Ślężańska 

Obsada: Ludwik Pak (Ramoń), Janusz Gajos (Adam), Pola Raksa (Inka), Ireneusz Kanicki (Darewicz), Tadeusz Białoszczyński (Proboszcz), Janusz Kilarski (Goch), Stefan Schmidt (Michał), Eugeniusz Kamiński (Walendzik), Józef Wieczorek (Knajpiarz), Wiesław Drzewicz (Palewski) i inni

Rok produkcji 1971 

Toccata (z włoskiego toccare - "dotykać"), gatunek muzyki instrumentalnej przeznaczony na instrumenty klawiszowe, powstały w XVI w. Toccata charakteryzuje improwizacyjne kształtowanie materiału muzycznego na wzór preludium oraz występowanie ugrupowań figuracyjnych i pasażowych na przemian z partiami akordowymi.


0 komentarze:

Prześlij komentarz