wtorek, 19 grudnia 2017

PURE RAMONA NAGABCZYŃSKA NOWY TEATR


PURE to =czysty+kompletny+zupełny+niewinny =TYTUŁ projektu Ramony Nagabczyńskiej. Spektaklu złożonego z trzech komplementarnych części konsekwentnie, spójnie rozwijających temat CIAŁA. Mowy ciała. Jego ekspresji, potencjału, piękna. I siły. Oddziaływania i znaczenia w przestrzeni, jeśli tylko w sposób znaczący się je "użyje" wpisując w kontekst muzyki, koloru, światła. Jeśli uruchomi się je myślą, choreografią, zsynchronizuje z równie silnymi przekaźnikami informacji, emocji, wrażeń,  uczuć, wzmacniającymi recepcję- budzącymi wrażliwość, uruchamiającymi wyobraźnię.

W części pierwszej, gdy wchodzimy na widownię, Ramona Nagabczyńska już ćwiczy, pręży się, rozciąga, wykonuje układy. Jest jedną z nas. Ubrana w czarne spodnie, żółty sweter, czarne adidasy jest wirującą materią uwikłaną, zamkniętą, ograniczoną  jasnym, zupełnie pustym otoczeniem- klatką oświetloną mocnym światłem naturalnym. Widzimy dynamiczne ciało w statycznym miejscu bez właściwości/przestrzenne tabula rasa/. Ramona  koncentruje się na ruchu, bada możliwości, potrzeby, ekspresję  materii, samą siebie. W ten sposób poznaje, sprawdza, ćwiczy. Komunikuje, przemawia, opowiada, ilustruje. Organizuje  i wypełnia przestrzeń, jakby to, co ciało miało wyrazić -tak, jak potrafi, umie, może-było najważniejsze. Wzrok kobiety podąża za ruchem rąk, innych części ciała, uważnie obserwuje, dziwi się, zdumiewa. I to tak, jakby ono tylko było ważne, ignorując otoczenie. Ten ruch ciała przemieszczającego się po całej przestrzeni bada ją, tą przestrzeń, również. I to tak, jakby przy okazji ekspansywnie chciało poznać, oswoić zawłaszczyć, naznaczyć sobą to sceniczne terytorium.

Wszystko wypływa z wewnątrz do zewnątrz osoby. Ją wyraża. Opisuje. Choć emocjonalne, uczuciowe, abstrakcyjne, związane jest z formą, układem, ograniczeniami. Co nadaje znaczenie całej reszcie dopełniającej/muzyka, kolor, światło, miejsce/. Przestrzeń wokół ciała nabiera znaczenia w związku  z nim samym. Jest tłem, które w niczym nie może przeszkodzić, ani zakłócić, ani nic dodać od siebie. Obojętne i neutralne, wyczyszczone. Pozostaje prawie niewidzialne. Nieistotne.

W części drugiej Ramona zrzuca z siebie to wszystko, co maskowało ciało.  Odkrywa je, uwalnia. Ustatycznia w sposób szczególny. Nie chce już, nie potrzebuje żadnego kamuflażu. Stoi tyłem do widowni, jak na dnie  oceanu zanurzona w czerwieni krwistego światła zmieniającego się na zielono-niebieski, gdy tylko mrużymy oczy/efekt czary-mary/. Drży od czubka głowy po stopy przez kolejne części ciała, jakby oddzielnie badała  jego motorykę, giętkość, sprawność w rytmie głośnej, przepięknej muzyki Vivaldiego w opracowaniu Maxa Richtera. Nie wiadomo czy to światło swoją barwą a muzyka brzmieniem odzwierciedla stan ducha ciała, które całkowicie wtopione jest w to, co je wyraża, pobudza, bada czy może jest odwrotny kierunek oddziaływania -to ciało z epicentrum emanuje tak sugestywną mocą, emituje pulsującym drżeniem oddziałując na całą, już nieobojętną, bo znaczącą przestrzeń.

W części trzeciej ciało Ramony staje się posągowo statycznym, bezosobowym, bez właściwości, płci czarnym kształtem człowieka. Tym razem to otoczenie ożywa, pulsuje migoczącym ostrym światłem, widzimy w centrum mroczną sylwetkę a wokół niej błyski bieli i czerni zmieniające się zgodnie z brzmieniem agresywnej muzyki. Role się całkowicie odwróciły. To cała przestrzeń znacząco drży a ciało jak demiurg, demon czy moc czarnej materii z niepostrzeżenie wolno unoszącą się dłonią nonszalancko, z dezynwolturą stoi niewzruszone, nie wiadomo czy przodem, czy tyłem do nas skierowane. Ono jest. Spokojne wobec szalejącego wokół niego żywiołu światła i dźwięku, furii otoczenia, które może być wizualizowanym zarówno jego/ciała/ światem wewnętrznym, jak i zewnętrznym, na który ma wpływ kompletnie go kształtując. W pozie całkowitego niewzruszenia. Pewności, siły. Panowania.

Całość jest piękna, mądrze przemyślana. Harmonijna. Mocna i porywająca. Energetyczna. Zjawiskowa. Prosta i czysta w myśli, w formie. Otwarta na interpretacje. Ramona w PURE pokazała proces twórczy. Tą energię, której siłę, właściwość sama w sobie wyszukała, poznała i ukształtowaną wydobyła i  przeniosła na otoczenie. Włączając w to widzów. To kolejny silnie działający na wyobraźnię i wrażliwość projekt po MORE, jaki widziałam. I jestem znów zachwycona.:)


PURE
Choreografia, koncepcja, wykonanie: Ramona Nagabczyńska
Muzyka: Max Richter na podstawie Czterech pór roku Antonio Vivaldiego
Reżyseria świateł: Ramona Nagabczyńska, Maciej Połynko
Produkcja: Teatr Maat
Partner: Centrum w Ruchu
Kurator programu tańca Radykalna bliskość: Mateusz Szymanówka

foto1: Maciej Rukasz
foto2: Bartosz Stawiarski

0 komentarze:

Prześlij komentarz