środa, 21 stycznia 2015

IWONA, KSIĘŻNICZKA BURGUNDA TEATR TELEWIZJI


Caroline Saulnier - by Rankin


IWONA, KSIĘŻNICZKA BURGUNDA Witolda Gombrowicza w telewizyjnej reżyserii Zygmunta Hübnera z 1987 zrealizowana w  konwencji przerysowania i groteski, nadekspresji gry aktorskiej to już skamielina. Choć to klasyka. Punkt odniesienia. Kanon. Wybitna uczta teatralna, która mi jednak karaskiem w gardle stanęła. Niestety. Dławię się i krztuszę. I chętnie zamilkłabym, jak Danuta Stenka w KONCERCIE ŻYCZEŃ, bom w szoku pchającym mnie do depresji niechybnej. Ale resztką sił wyrzucę z siebie, że mnie zmęczyła. Irytowała. Odrzuciła. 

Nie na tyle jednak skutecznie, by z trudem, a jednak,  tego błyskotliwego, inteligentnego, dowcipnego tekstu, nie wysłuchać. Wybrzmiał wyraźnie, słyszalnie, dobitnie. Dziwacznie. Konsekwentnie charakterystycznie. Ale wykrzyczany, wykrzywiony, skręcony w całokształcie wynaturzył się. Wyobcował w recepcji. Wpadł w karykaturę samego siebie. Kojarzył się z historią kabaretową w złym guście. Wystarczyłoby jednak powiedzieć, że spektakl nie podobał mi się. Nie bawił, już nie zachwycił. Jego czas w takiej odsłonie przeminął. Jeśli się na to zjawisko spojrzy świeżym okiem, podkreślmy moim, dziś nadto czułym i drażliwie przewrażliwionym. Może niesprawiedliwym, może nieprofesjonalnym, może nieakademickim, bo pozbawionym historycznej, merytorycznej perspektywy. Ale zatrzymała mnie forma przyjętej koncepcji reżyserskiej na powierzchni wrażeń i brakuje mi argumentów na przebijanie tej skorupy i sięganie do głębi.

Podbija ten efekt gra aktorska, ruch sceniczny, tiki, miny, charakteryzacja jak z burleski. Dużo, bardzo dużo wysiłku, talentu, pracy jak na efekt krotochwili. Niepoważnego żartu o naturze ludzkiej. Miało być lekko, przystępnie, prosto. Zachęcająco, pod strzechy. Trafiło. Ale wyszło pokraczne, niepoważne dziwadło.

Wiem, wiem, narażam się. Podpadam. Ale nie stoczę się do kłamstwa. Śmierć, choć intruza, obcego, tylko kobiety, zobowiązuje. W końcu to morderstwo doskonałe. I tylko my, widzowie możemy o nim świadczyć. Uczestnicy dramatu będą milczeć. Z mocy swej pozycji i interesów. Literackiej fikcji.

Brawa, owacje na stojąco dla reżysera, który tak spójny, konsekwentny spektakl wyczarował. Z szacunkiem do autora, z zaufaniem do aktorów. Którzy nie zawiedli, którzy grają zespołowo koncertowo.

A Iwona pozostaje papierowym, symbolicznym, nie tylko jako osoba, ciałem obcym. Martwą naturą. Jest czarodziejskim lustrem, portretem Doriana Graya, każdego, z którym się zetknie. Kością w gardle całej teatralnej otuliny. Irytuje, kompromituje, prowokuje, ośmiesza, uwiera, przeszkadza. Jest obiektem uwalniającym prawdę z każdego kamuflażu, zakamarka, niepamięci. Musi być wyeliminowana, tak czy siak, bo sama świadomość, że istnieje żywy dowód na ludzką marność nad marnościami jest niemożliwa do zaakceptowania, do zniesienia. Dziewczyna wyczuwa to. I inteligencją instynktu, wchodząc w konwencję absurdu i groteski, będąc tak brutalnie instrumentalnie traktowana, popełnia samobójstwo karaskiem. Nie może przełknąć podłości pogardy. Dołączam do niej. Ogląd tej inscenizacji nie zaspokoił mych oczekiwań . Rozsądek przygasił, święty spokój zakłócił, słowa samobójcze na klawiaturze wymusił. Uwielbiam gombrowiczowskie iskrzące tekstowe wygibasy. Pochrząkiwania. Prychania. Pomruki. I inne niezidentyfikowane obiekty słowne. Ale czy to na ekranie czy w realu, w teatrze, bywają nie do przeżycia. Bywają. 

IWONA, KSIĘŻNICZKA BURGUNDA
Autor: Witold Gombrowicz
Reżyseria: Zygmunt Hübner
Scenografia: Jan Banucha, 
Realizacja TV: Barbara Borys-Damięcka, 
występują: Daria Trafankowska (Iwona), Zbigniew Zapasiewicz (Król Ignacy), Mirosława Dubrawska (Królowa Małgorzata), Mariusz Benoit (Szambelan), Aleksander Machalica (Książę Filip) oraz Bogdan Szczesiak, Aleksander Trąbczyński, Wiesława Mazurkiewicz, Krystyna Froelich-Przybylska, Maria Robaszkiewicz, Grażyna Marzec, Anna Mozolanka, Maciej Szary, Zygmunt Sierakowski, Andrzej Grąziewicz, Andrzej Piszczatowski, Andrzej Wykrętowicz, Ryszard Żuromski, 

PREMIERA: 24.09.1987

0 komentarze:

Prześlij komentarz