Starość się Panu Bogu nie udała-mówią ludzie, a sztuka EXTASY SHOW Constanze Denig-Staub, której akcja toczy się w 2045 roku, wyreżyserowana przez Tomasza Mana w Teatrze Polonia, dowodzi, że mają rację. Ale jest jeszcze gorzej i to za sprawą już nie Pana Boga lecz samych ludzi. Udręka, spowodowana naturalną koleją rzeczy (niszczący upływ czasu fundujący choroby, niedomaganie, ból i cierpienie), to za mało - człowiek potrafi drugiemu człowiekowi zgotować wyrafinowanie okrutny los. Wymyślił przymusową eutanazję w oprawie show, by wyeliminować najsłabszych, nieproduktywnych, niepotrzebnych, w dodatku publicznie ich upokorzyć, poniżyć i pozbawić godności. Ten "prześmiewczy" akt gaszenia w staruszkach tlących się resztek życia jest przemyślaną strategią dla tych, którzy EXTASY SHOW oglądają - ma ich skłonić do pogodzenia się z losem, przyzwoleniem na eutanazję czy samobójstwo, bo lepiej świadomie umrzeć, jeszcze w pełni sił i kontroli nad swoim życiem, niż dać się tak bezdusznie potraktować przez system na oczach wszystkich.
Śmierć jest nieuchronna. A jednak każde życie nie chce zgasnąć, każdy bohater nie chce umierać. Walczy do końca, nawet jeśli mówi o tym, jak bardzo jest nieszczęśliwy, samotny, zmęczony. Im więcej traci z życia, tym bardziej pragnie się nim cieszyć. Im mniej mu czasu zostało, tym lepiej chce go wykorzystać. Życie pragnie życia, bez względu na wszystko. Jest wartością samą w sobie bezcenną. I mimo utyskiwań, biadoleń, oczywistych ograniczeń i i niedogodności związanych z chorobami, bólem starzejącego się ciała i ducha coś w człowieku czeka na następny dzień, nawet jeśli wie, że może być ostatni.
Spektakl toczy się w pustej przestrzeni, jakby z życia pozostało tylko samo życie, bo nic więcej się już nie liczy. Nie ma celów, projektów, planów. Jedynie krzesła są oparciem dla bohaterów, a show przykrywką dla zbrodni. Wyjątkiem jest bohater na wózku inwalidzkim - on wie, że na pewno wkrótce umrze. Jest tym przypadkiem, który dojrzał do śmierci (ostatnie stadium choroby terminalnej) i chce się od cierpienia (nie do zniesienia), poczucia winy(czuje się odpowiedzialny za projekt eutanazji), ludzi i świata (bo ich zawiódł) uwolnić. Pogodził się z odejściem, chce, by jak najszybciej nastąpiło i dlatego oddaje swoją wygraną temu, który jej potrzebuje.
Teatr POLONIA tym repertuarowym wyborem dowodzi, że temat jakości życia seniorów i odchodzenia jest bardzo ważny w dobie starzejących się społeczeństw, preferencji młodości, mody obracania największych tragedii w żart, banał, niewybredną zabawę - jaką w tym przypadku jest EXTASY SHOW. Dobrze jest zapoznać się z głosem ludzi sędziwych, by nie pozbawiać ich możliwości wyboru, by nie narzucać im swojej woli, by ich nie uprzedmiotowiać. Nie przyjmować prostackich rozwiązań problemów, nie dokonywać płaskich ocen, które krzywdzą lub mogą zadać ból. W pogoni za zyskiem, wygodą i rozrywką nie gubić ich i swojego człowieczeństwa.
Ale przede wszystkim spektakl jest okazją do spotkania ze wspaniałymi aktorami: ciepłą, uroczą, wzruszającą Magdaleną Zawadzką, refleksyjną, wycofaną, ale walczącą twardo o życie swojej bohaterki Ewą Decówną, wojowniczym samcem alfa, scenicznym myśliwym Andrzejem Pieczyńskim i w dramatycznej roli Fabianem Kocięckim oraz demoniczną opiekunką, przebojową showmanką, piękną Kamilą Baar. Mają tyle do zaoferowania! Przekonajcie się osobiście. Powodzenia:)
EXTASY SHOW Constanze Denig-Staub
Reżyseria: Tomasz Man
Tłumaczenie: Piotr Szalsza
Opracowanie tekstu: Tomasz Man
Scenografia i kostiumy: Aneta Piekarska-Man
Asystentka scenografki i kostiumolożki: Małgorzata Domańska
Ruch sceniczny: Anna Iberszer
Realizacja dźwięku: Michał Suwiński
Reżyseria światła: Adam Szadkowski
Producenci wykonawczy: Magdalena Kłosińska i Krystian Zajdel



0 komentarze:
Prześlij komentarz