niedziela, 8 grudnia 2019

WSZYSTKO PŁYNIE TEATR SOHO

Ten spektakl rozdziera serce. Mąci w głowie. Jest o tym, czego nie chcemy pamiętać, co wypieramy, unieważniamy, zaprzeczamy całym sobą, stylem konsumpcyjnego, rozpasanego życia. Zwraca się do ludzi znających czas pokoju, żyjących w dostatku, korzystających z wolności. Opowiada o świecie, który jest tej rzeczywistości współczesnej skrajnym przeciwieństwem.  Jak bowiem syty zrozumie głodnego, a wolny uciemiężonego?  Czy poczuje cierpienie okrutne, śmierć niezawinioną człowieka ubezwłasnowolnionego, uprzedmiotowionego, traktowanego jedynie jak mięso? Czy obudzi się w nim świadomość, że jest użyty w dzisiejszych realiach w sposób instrumentalny, podstępny, wyrafinowany, bo inną formę przyjmuje tylko wykorzystywanie jednostki przez bezduszny, bezwzględny polityczny, społeczny, ekonomiczny, mentalny system.

W kameralnej przestrzeni Teatru SOHO pojawiają się duchy przeszłości, eleganckie, młode, piękne zmory jak wyrzuty sumienia. W garniturze ON, w połyskującej sukni ONA siadają do stołu przykrytego białym obrusem, ze skromną zastawą. Strawą nie jest jedzenie a pamięć przywołująca wspomnienia. Toksyczne, nieludzkie, zabójcze. Głód na Ukrainie, wszechobecna śmierć, zezwierzęcenie upodlonego niewolą gułagów człowieka roztacza niewyobrażalną, pełną bólu, zdziwienia trwogę. To w słowach zaklęta jest cała moc przekazu, w metaforycznie poetyckim stylu co żarem czucia zmysły poraża, co lodem okrucieństwa rozum rozsadza.

Radziecka Rosja przeprowadziła jedyny w swoim rodzaju eksperyment na ludzkości. Zabijała na niespotykaną skalę z bestialstwem nie mającym precedensu nie tylko obcych ale i swoich. Życie ludzkie nie miało żadnej wartości. A bezsensowna śmierć naznaczona była upodlającym męczeństwem. Niewyobrażalnym. Porażającym. Wydawać by się mogło nie z tego świata.

Tak, człowiek w takim ujęciu to tylko mięso. Mówi się, że trzeba wybaczać i pamiętać. Ale ludobójstwa, świadomej systemowej eksterminacji nie sposób ani wybaczyć, ani zapomnieć. Ani zrozumieć. Nie chcemy do siebie dopuścić myśli, że może się jeszcze kiedykolwiek powtórzyć. Choć w jakiejś mierze bezduszne podejście do człowieka, narodów jest i dziś obecne. Nie widzimy, nie doświadczamy tego? Może dlatego, że zanurzeni w morzu wszelkiej obfitości, pustych słów o wolności, otumanieni, manipulowani, chcemy być głusi i ślepi. W konsekwencji przyzwalamy na ubezwłasnowolnienie, uprzedmiotowienie, traktowanie nas jak wyhodowane, gotowe do pożarcia przez system mięso. Wszystko płynie, przemija, nieustannie się zmienia ale co do istoty pozostaje takie samo.

Dlatego ten spektakl powstał. Po to ten spektakl jest.

Janusz Opryński wyreżyserował miniaturę teatralną o strukturze mrocznej, gorzkiej prawdy  o człowieku, o działaniu totalitaryzmu sowieckiego. Eliza Borowska i Sławomir Grzymkowski ją scenicznie przejmująco uwiarygodnili. Grają niewinność, czułość, miłość, bliskość. Człowieczeństwo zlekceważone, zbrukane, zamordowane. I cokolwiek z tą wiedzą zechcemy zrobić, nie będziemy w stanie jej unieważnić. Zapomnieć.


WSZYSTKO PŁYNIE Wasilij Grossman

reżyseria Janusz Opryński
światło: Jan Piotr Szamryk

obsada: Eliza Borowska, Sławomir Grzymkowski

PREMIERA warszawska 28 listopada 2019



0 komentarze:

Prześlij komentarz