niedziela, 16 czerwca 2019

XIX MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL SZTUKI MIMU KONCEPCJA ŻYCIA NIMU THEATRE - NIEMCY


Trwa upalny wieczór. Scena kusi widzów zimnymi napojami serwowanymi w barku.  Niektórzy z propozycji ochoczo korzystają. Warto ugasić pragnienie. To w tym miejscu  historia pewnej miłości się niewinnie zaczyna, tu się tragicznie kończy.  ON i ONA spotykają się, zbliżają do siebie, poznają. Uczucie się rozwija, rośnie. Pojawia się stół, który bywa też kanapą, wanną, tym co łączy lub dzieli, jest narzędziem walki, wyznacza pole bitwy, podkreśla harmonię, jest dowodem erozji, destrukcji, chaosu, braku równowagi w związku dwojga młodych ludzi. Naprawiony nic już nie zmieni. Jest podporą samotności. Pojawia się też płachta białej tkaniny, która pełni rolę obrusa, prześcieradła, narzuty na kanapę, ręcznika, podgłówka, welonu. Jest symbolem czystości lub żałoby. Opresji lub więzi. Tego, co zbliża lub oddala. Ale najważniejsze są ciała bohaterów, które ruchem, układem, ekspresją wyzwalanych emocji zdradzają kolejne etapy narodzin i śmierci uczucia. Nie docierając do istoty przyczyn i skutków jego zaistnienia. 

Miłość po prostu pojawia się. Najpierw jest prostą, spontaniczną, wzajemnie rozbudzaną fascynacją, z czasem radością przeżywania wspólnego życia, celebrowania codziennych  rytuałów, okazywania sobie czułości. Szczęściem zaistniałym bez wyraźnej przyczyny, bez jasnej potrzeby.  Na pozór przypadkowym darem losu. A jednak nie wiadomo dokładnie co i dlaczego zaczyna psuć związek. Czy jest to rutyna, nuda, zdrada, nie ma pewności.  To, co go budowało zawodzi, wyczerpuje się, nie wystarcza. Uczucie blednie, więzi zanikają, relacje negatywnie się wyostrzają, eskalują. Partnerzy oddalają się od siebie, zajmują się tylko sobą. Dziewczyna umiera lub tylko odchodzi, opuszcza chłopaka. Miłość gaśnie, związek się rozpada. Mężczyzna, mimo  uporczywych starań, nie potrafi jej wskrzesić, ocalić.  Ciało dziewczyny się poddaje. Kiedyś przysłaniało chłopakowi świat cały, na końcu jest obciążeniem, balastem, niegasnącym wspomnieniem, tęsknotą za tym, co było intensywne, wyjątkowe, ważne. A jednak zaowocowało smutkiem. Rezygnacją. Bólem. Porażką.

Irena Fas Fita oraz Johennes Stubenvoll w sugestywny  sposób opowiedzieli, że w miłości należy być aktywnym graczem. Nie wystarczy mieć szczęście, należy o nie dbać. Nie wystarczy się dostosować do siebie, warto być kreatywnym partnerem. Miłość wymaga nowych podniet, pomysłów, ciągłej zmiany. Żywiąc się samą sobą, zużywa się szybko, nieodwołanie. Jej słodycz zamienia się w gorycz. Nie dość, że jest. Jeśli ma przetrwać musi się rozwijać, ewoluować, przekształcać w nowe formy. Ważna jest koncepcja życia. Ale trzeba ją wymyślić, przygotować, mieć. Aktorzy inteligentnie wykorzystują/ogrywają/ rekwizyty, układami choreograficznymi, scenicznym ruchem, tańcem bez trudu ilustrują swój artystyczny komunikat. Wypracowują nastrój oczekiwań,  urok euforii,  erozję uczucia, kryzys związku, napięcie porażki. Czuwają nad tym, by emocje nie gasły. Dbają o więź z widzami. Przedstawiają im pantomimę współczesną. Fantastycznie nawiązującą do tradycji. Ale interdyscyplinarną, nowoczesną. Profesjonalną, prawdziwą, czułą. Piękną.

Fot. Roger Rossell

0 komentarze:

Prześlij komentarz