wtorek, 18 lutego 2014

STO LAT! KAZIMIERZ KUTZ STO LAT!

Kazimierz Kutz skonczyl 85 lat.  Jest z nami. Poprzez swoja tworczosc, dzialalnosc w zyciu spolecznym, politycznym. Jest. Bo ma typ osobowosci, niespokojnej, witalnej, rozsadzajacej wszelkie stereotypy, ktory jest ciagle aktywny, zaangazowany, obecny, zaskakujacy. Ciagle ma cos jeszcze do zrobienia, przekazania, do wywalczenia. W swiecie kultury, polityki, zycia. Jest, po prostu jest. Mozna zazdroscic, podziwiac, nasladowac. Mozna sie zloscic, irytowac, klocic, polemizowac. Uczyc. Wszystko jest jeszcze mozliwe. Wszystko jest prawie mozliwe.

Na pewno warto wracac do tego, co nam zaproponowal w sferze kultury.  Filmy, spektakle Teatru Telewizji, ksiazka"Piata strona swiata".  To juz klasyka, kanon. Wzor solidnosci, profesjonalnego rzemiosla. Mysli budujacej emocje.  Przekazu sztuki, ktora porzadkuje widza wewnetrznie, nie niszczy go , nie przeprogramowuje na sile, wbrew, w poprzek, pod prad jego istoty, a buduje w nim przekonanie o potedze, mocy sztuki, ktora wyrasta z konkretu rzeczywistosci. Jego spektakle odbiera sie tak, jakby byly zrealizowane dzisiaj.  Bo to jest sztuka, ktora przetrwala wszelka probe. Czasu, rewolucji w teatrze i swiecie, i w Polsce. Jest nadal swieza, zajmujaca, solidna. Jak spiz,  jak kromka chleba,  jak powietrze , jak wartosc niezbedna do zycia. Taka sztuka jest fundamentem, ostoja, domem. Z nia czujemy sie bezpiecznie i pewnie. Jest tym do czego warto i trzeba wracac. Jà wracam. I zawsze jestem zdumiona. I pewna, ze sztuka  jesli wyrasta z szalenstwa, to jest to szalenstwo ciezkiej, konsekwentnej pracy. Nie jest kreacja siebie, ale tego, co trzeba przekazac, n'a co zwrocic uwage. Artysta rezyser nie wyraza swojego tylko "ja" ale komponuje, dyryguje i spaja "ja"wszystkich tworzacych ostateczny przekaz. Wydawac by sie moglo, ze niezauwazalnie. I wlacza w to odbiorce tego przekazu. Traktuje go powaznie, nie zapomina o nim, nie pomija, nie lekcewazy. I wlasnie poprzez to, ze widz ma szanse komunikowac sie ze sztuka, ta wrasta w niego glebiej i glebiej, na dluzej, na dlugo, na zawsze. N'a takiej bazie wszelka nadbudowa eksperymentu, awangardy, wszelkich poszukiwan w sztuce zyskuje inny wymiar i range. Gdy mainstream-szeroki, silny, komunikatywny trescia i forma- mialby Kutza sztuki walory.

Kazimierz Kutz  obdarzony jest talentem,  ktory pozwala mu wyzwolic z tekstu, aktorow, widzow   wszystko, co najlepsze. Nie ma mowy o banale, powierzchownosci. W sposob naturalny, prosty,   jasny ale nie lopatologiczny dociera do widza. Ten harmonijnie budowany przekaz, ta jego prostota ma splot skomplikowany , wyczarowany z najlepszej materii, na nieprzypadkowej osnowie. Teksty sa  wazne i ciekawe, aktorzy wspaniali. Realizacje nienachalne, czyste, logiczne. Wszystko zbalansowane. N'a swoj sposob lekkie. Nic dziwnego, ze widzowie pamietaja, doceniaja i ogladaja nadal filmy  i spektakle zrealizowane dla Teatru Telewizji/np."Stalin"," Kolacja na cztery rece,"Opowiesci Hollywoodu" /.

Ja mam swiezo w pamieci " Smierc komiwojazera" , ostatni spektakl  Teatru Malego, na ktorym pozegnal sie z nami Kazimierz Kutz.  Jakby odchodzil rezyser teatralny w niebyt razem z zamykanym teatrem. Nie przyjelam tego do wiadomosci. Przedstawienie bylo tak wspaniale, aktorstwo doskonale, rezyseria mistrzowska, atmosfera wyjatkowa. W huraganowej owacji na stojaco zaklaskiwalismy koniecznosc przemijania, oczywistosc odchodzenia, bol pozegnania.   Konstytuowalismy Jego waznosc dla nas. Wyklaskiwalismy " chwilo trwaj". I trwa. Nie slabnie moc  Jego Dziela.

I rosnie tesknota za takim Kutza teatrem zywym. I rosnie nadzieja na nastepcow, ktorych nie ma. I rosnie apetyt na sztuke.

2 komentarze:

  1. Przyłączam się do życzeń!
    Przypomniała mi Pani tę "Śmierć komiwojażera" w nieodżałowanym Małym...
    Komu to przeszkadzało?

    OdpowiedzUsuń
  2. Moze glownie glowom ksiegowo-finansowym

    OdpowiedzUsuń