piątek, 3 października 2014

BYŁ SOBIE POLAK, POLAK, POLAK I DIABEŁ w IMCE


Black & White #Beauty by Thomas Rusc

Zawsze uważałam, że teatr bardzo, bardzo potrzebuje wspomagania. Nawet bardziej niż każda inna dziedzina produkcji. Myślałam, że nie należy rozdrapywać ran teatru pokazywaniem palcem na związek pieniądza z kulturą, bo i tak je widać krwawiące gołym okiem. Sparing pomiędzy finansującymi sztukę a teatrami. Władzą a instytucją, polityką a sztuką. Pomiędzy powściągliwością a pazerną reklamą, agresywną promocją, bezwstydnym sponsoringiem rozszarpującym kulturalny etos sztuki, kulturotwórczy, szlachetny, skromny, każdy mecenat.

Zasłużenie zauważalna, eksponowana obecność sponsorów ale w cieniu blasku sztuki, bo ta miała być zawsze najważniejsza, na pierwszym planie, celem samym w sobie, jest już przeszłością. Być może kolejny, być może następny ale jest precedens w teatrze.  I nikt już nie będzie się wstydzić odważnego sponsoringu. Gdzie promocja finansujących sztukę ważniejsza jest od promocji samej tylko sztuki. Tak bowiem Polska w IMCE. Niecodzienny Festiwal Teatralny przekształcił się w drugiej edycji w PKO Bank Polski. Polska w IMCE. Niecodzienny Festiwal Teatralny. Bank promuje się przed teatrem. Wysforował się na pierwsze miejsce. Bo mógł. Bo sobie na to zasłużył. Rozumiem. A jednak czegoś mi żal. Starego porządku rzeczy.  Potęgi sztuki ustępującej przed potęgą interesu. Jej żebraczy egzystencjalny wymiar, brutalną zależność, podległość widoczną gołym okiem, czarno na białym. 

Ten festiwal od samego początku cieszył widzów. I to bardzo. Bo był ważny, potrzebny, przybliżał sztukę teatru z całej Polski. Pokazywał wszystko co nowe, ciekawe, niepokorne, kontrowersyjne, nagradzane, istotne. Wyprzedzał, uzupełniał Warszawskie Spotkania Teatralne. Chyba będzie tak nadal. Mam nadzieję. A nagroda WDECHY 2013 przyznana przez widzów zmobilizuje teatr do sprowadzania równie interesujących spektakli jak w zeszłym roku. * Bank, jak rozumiem, gwarantuje, zabezpiecza finansowanie. 

Pomyślę jeszcze. Na przykład o tym, że widz jako fan założycielski teatru też powinien się upomnieć o swoje miejsce przed szeregiem jego sponsorów, mecenasów, patronów medialnych, partnerów. W końcu ostatecznie to on przychodzi po kulturę i sztukę. I niesie ją w świat. Jest chodzącą reklamą, medium informacyjnym. I też płaci, słyszę, że ciągle za mało. To dla niego to wszystko. Nie? Już nie? Tylko żartowałam. Tylko błędnie sobie poprzez analogię wykoncypowałam. Oczywiście, że nadal chodzi o widza. Najważniejsze, by wiedział, komu  co ma zawdzięczać, z kim warto się wiązać. Co się komu należy i ile jest warte. To uczy widza hierarchii wartości i właściwego, prawdziwego obrazu świata i mechanizmów nim rządzących. Odbija jak w zwierciadle rzeczywistość. Oto rola teatru, sztuki. Biznes się w nią tylko w odpowiednim porządku wpisuje. W sposób bezpośredni łączy się z przekazem sztuki. Zapada w pamięć. Działa.

Oczywiście wszystkim sponsorom dziękujemy, bo przecież zawsze BYŁ SOBIE TEATR, TEATR, TEATR I SPONSOR w SZTUCE. Nie tylko przecież w IMCE. I pozostanie ku chwale sztuki, kultury i dobrego wychowania. Ku chwale teatru a więc i widza. Tak, sponsorom dziękujemy! Szczerze z głębi serca my, widzowie i teatr, dziękujemy. Przecież dobrze by było gdyby wszystkie możliwe firmy, państwowe i prywatne, finansowały sztukę. Gdyby tylko mogły, gdyby tylko chciały. Nie mam nic przeciw temu, by cykl nowych produkcji Teatru Telewizji nosił nazwę np: OSRAM TEATR TELEWIZJI PREMIERA MIESIĄCA/ oświeciło mnie, gdy jechałam przez Wilanów/, JUWENTUS TEATR SENSACJI, SECURITY STUDIO TEATRALNE DWÓJKI, MERCEDES OPERA MIESIĄCA, itd, itp. Zacna firma, zacny cykl, zacna instytucja publiczna, godny cel. Może to będzie jakaś podpowiedź, inspiracja. Może, jak za dawnych lat, każdy seans telewizyjnego teatru będzie premierą, bo znów będzie telewizję publiczną na to stać. To by była zmiana na lepsze! Ruch w interesie, ruch w sztuce. Produkcja spektakli, zatrudnienie dla artystów, długofalowa reklama firm. A zarejestrowane spektakle pozostałyby z nami na wieki wieków. Satysfakcja gwarantowana. Czysty zysk dla wszystkich.

Powoli oswajam się z zasadą, że wszystkie chwyty dozwolone. Cel uświęca środki. Też chcę festiwali, programów, cykli, teatru oraz sponsorów za wszelką cenę. Naprawdę warto zobaczyć wszystko, co najważniejsze w teatrze na miejscu, w swoim miejscu zamieszkania. Lub poprzez Teatr Telewizji w domu - napiszę wprost- za darmo, za cenę abonamentu. W końcu mamy w Polsce ORANGE Warsaw Festival, COKE Live Music Festival, Heineken Festival. Czas na bezpruderyjne zmiany na lepsze w teatrze. Te następują.

Tymczasem na początek tego sezonu BYŁ SOBIE POLAK, POLAK, POLAK I DIABEŁ w IMCE. Z Lublina do Warszawy przyjechał. A ciąg dalszy festiwalowych seansów teatralnych nastąpi. Widzowie mają nadzieję, że szczęśliwie nastąpi, bo tytułów kolejnych prezentacji jeszcze nie ma. Ale interesujmy się, zaglądajmy na strony internetowe teatru i portali teatralnych, bo tam informacja będzie na nas czekała. Na pewno. Powodzenia.

last minute:Ale, ale!!! Już 7.10.2014r., godz.19.00 SMUTKI TROPIKÓW  Pawła Świątka gra Teatr Łaźnia Nowa z Krakowa.



PS. Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zaprasza 7.10.2014r. o godzinie 18.00 na Bank Pekao PROJECT ROOM. No, cudnie. Lawina ruszyła.



II edycja (od 23-09-2014 do 30-06-2015)

* "Szanowni Państwo,
Festiwal teatralny "POLSKA W IMCE. NIECODZIENNY FESTIWAL TEATRALNY" - otrzymał Nagrodę Publiczności WDECHY 2013 przyznawaną przez Czytelników dodatku kulturalnego "Gazety Stołecznej" - "Co Jest Grane".

Nagroda została przyznana w kategorii Wydarzenie Roku. "W prywatnym TEATRZE IMKA udało się stworzyć ambitny, imponujący festiwal teatralny" - czytamy w nominacji. "Nasze nagrody przyznamy ludziom, którzy wykonali kawał dobrej, kulturalnej roboty" - napisali autorzy nominacji."  Cytat ze strony internetowej Teatru IMKA.

0 komentarze:

Prześlij komentarz