piątek, 31 stycznia 2025

MÓJ ROK RELAKSU I ODPOCZYNKU TEATR DRAMATYCZNY W WARSZAWIE

 

Spektakl MÓJ ROK RELAKSU I ODPOCZYNKU wyreżyserowany przez Katarzynę Minkowską w Teatrze Dramatycznym w Warszawie powstał na podstawie książki Ottessy Moshfegh pod tym samym tytułem. Jest to dramatyczne studium kondycji młodego pokolenia klasy średniej, doskonale wykształconego, zabezpieczonego finansowo, które w procesie wychowawczym pozostawione zostało same sobie przez rodziców - zapracowanych, nieobecnych ojców (budzący współczucie bohater Mariusza Drężka) i neurotyczne, nieszczęśliwe matki (zjawiskowa w roli Katarzyna Herman). Dziedziczy ich traumy, brak zainteresowania bliskimi, nieumiejętność nawiązywania i pogłębiania więzi z ludźmi i wydaje się być absolutnie nieprzygotowane do życia, które a priori jest skomplikowane, trudne i wymaga gotowości do walki o siebie, o przeżycie. O szczęście. Odnieść można wrażenie, że tylko psychopatyczne jednostki mogą przetrwać. Reszta jest bez szans. To brutalna konstatacja.

Historia dziewczyny - zdrowej, pięknej, wykształconej, która wykorzystuje swoją inteligencję, by pogrążać się w lekomanii, bo cierpi z powodu bezsenności, która będącej objawem choroby -poraża. Choroba wynika z cierpienia spowodowanego samotnością, z nieustannego doświadczania niezrozumienia i ignorowania przez otoczenie, z żałoby po stracie obojga rodziców, ze świadomości, że jest instrumentalnie traktowana przez chłopaka, którego kocha, z bezsilności wobec obojętności świata na jej problemy. Pogrążona w psychicznym, emocjonalnym, fizjologicznym kryzysie wycofuje się z życia. Rezygnuje z pracy, z kontaktów międzyludzkich, wszelkiego działania. Pogrążona w głębokiej depresji podejmuje desperacką, ostatnią, jak twierdzi, próbę ekstremalnego odpoczynku. Ma świadomość swego położenia. Osuwa się w śmierć a smutek i zagubienie potęguje w niej poczucie bezsensu i opuszczenia. Braku wszelkiej kontroli.

Odcięcie się od rzeczywistości, wycofanie, izolacja winna przynieść ulgę, być czasem relaksu i odpoczynku potrzebnym na regenerację sił, przewartościowanie przeszłości, przemyślenie, co tak naprawdę czuje, wypracowanie diagnozy stanu rzeczy. Jednak paradoksalnie potęguje chaos, udrękę, otępienie, później staje się drogą do zatracenia. Narratorka (bardzo dobra w roli Izabella Dudziak) resetuje się. Poddaje, ulega. Bada granice wytrzymałości na działanie leków, ostro eksperymentuje. Tak naprawdę zdana jest na siebie samą, nie może liczyć na pomoc fachowców (ogłupiała, szalona psychiatra Dr Tuttle - rozbrajająca Anna Kłos), empatię chłopaka, Trewora (Marcin Wojciechowski), przyjaciółki, Revy (wzruszająca Monika Frajczyk), bo ona też potrzebuje uwagi, wsparcia, pociechy. Wszyscy są w potrzebie empatii. Słabi, nieogarnięci, emocjonalnie okaleczeni. 

Stan dezorientacji, kryzysu, w którym znajduje się Narratorka dotyczy też więc pozostałych bohaterów. Każdy jest na swój sposób samotny, zagubiony, niespełniony. Narażony na permanentne przemęczenie. Ekstatycznie porusza się w tłumie pogrążony we własnym szczelnym kokonie alienacji. Doskonale ilustruje to bardzo długi psychodeliczny taniec do muzyki Wojciecha Frycza z oszałamiającą choreografią Krystyny Lamy Szydłowskiej, którą podkreśla bajkowa, migotliwa gra światła Pauliny Góral i Moniki Stolarskiej.

Rok relaksu i odpoczynku był szansą na przetrwanie, ale po przebudzeniu okazało się, że świat w tym czasie nie zatrzymał się i ciężko pracował na to, by wszystko się pogorszyło. Po ataku na WTC rośnie poczucie straty i lęku. W warunkach permanentnego stresu powrót do normalności wydaje się bardzo trudny. Ciekawe, czy będzie w ogóle możliwy. Tym razem nie działa zasada "co cię nie zabije to wzmocni", raczej "co cię nie zabiło do tej pory, zrobi to prędzej czy później". Jakby nie można było liczyć na łut szczęścia, na ratunek. Na cud. Tak, tak, bo to oczekiwanie naiwne, archaiczne, tych z gatunku sci-fi.

Katarzyna Minkowska zrealizowała świetny spektakl o kryzysie, rozpadzie, schyłku (osobowości, rodziny, relacji). Nakreśliła obraz aktualny i, niestety, rozwojowy. Diagnozuje on bez planu naprawy. Nie dając nic w zamian. Nawet nadziei. Lepiej, moim zdaniem, nie będzie. Wszyscy, coraz szybciej niż się dotąd wydawało, przechodzimy w tryb galopującej konsumpcji, która ma być panaceum na całe zło tego świata. Coraz gwałtowniej kolejne pokolenia wbijają się w koleiny NO WAY OUT. Grzęzną w bagnie zagubienia na haju dramatycznie bezsilnej samotności.  Bo rodzice, opiekunowie, przyjaciele, psychiatrzy już dawno oddali pole walki. Zatracają się w pracy, znieczulają się używkami, otumaniają lekami, gwałcą  seksem. Wypisani z życia swoich dzieci są już na innej planecie. Sami potrzebują wsparcia, pomocy. Czułości, uwagi i miłości. Czasu. Jak umierający ojciec, egocentryczna matka alkoholiczka. Przyjaciółka bulimiczka dająca się wykorzystywać seksualnie przez pracodawcę. Miłość życia, chłopak, który nie potrafi kochać. Okazuje się, że nie wystarczy samemu kochać innych. Bez wzajemności dawać siebie wszystkim. To za mało, by móc utrzymać się przy życiu. Za mało gdy nic nie dostaje się w zamian. Poza głęboką samotnością, psychopatyczną obojętnością, pogardą. Stratą. 

Spektakl jest doskonale zagrany w imponująco atrakcyjnej oprawie, z udaną dramaturgią Tomasza Walesiaka, w nowoczesnej scenografii Łukasza Mleczaka i Katarzyna Minkowskiej, współczesnych kostiumach Joli Łobacz i Łukasza Mleczaka oraz z multimediami Agaty Rucińskiej. Mimo smutku trudnych, przygnębiających tematów (depresja, żałoba, strata) historia nie przytłacza, bo bywa zabawna i dowcipna. Oprócz kumulowania napięcia, ma potencjał rozbrajający. Epizod w galerii z psem, osobowość psychiatry (dr Tuttle), czy właścicielki galerii i widreoperformera, szalony, wspólny choreograficzny pląs sprawia, że obraz jest żywy i prawdziwy. Niestety, czerpiąc ze współczesnego życia, mocno dotyka, jest bardzo widzom bliski.



MÓJ ROK RELAKSU I ODPOCZYNKU  Ottessa Moshfegh

reżyseria: Katarzyna Minkowska
adaptacja: Tomasz Walesiak, Katarzyna Minkowska
dramaturgia: Tomasz Walesiak
scenografia: Łukasz Mleczak, Katarzyna Minkowska
kostiumy: Jola Łobacz, Łukasz Mleczak
choreografia: Krystyna Lama Szydłowska
muzyka: Wojciech Frycz
multimedia: Agata Rucińska
operator: Janusz Szymański
realizacja kamery live: Janusz Szymański
światło: : Paulina Góral, Monika Stolarska
asystentka reżyserki: Milena Trzcińska
koordynatorka scen intymnych: Krystyna Lama Szydłowska

Obsada:

0 komentarze:

Prześlij komentarz