środa, 24 kwietnia 2024

KSIĘGI JAKUBOWE TEATR NARODOWY W WARSZAWIE

 

KSIĘGI JAKUBOWE w Teatrze Narodowym w Warszawie zapraszają do zmierzenia się z konceptualną wizją reżysera, Michała Zadary, która proponuje publicystyczną narrację teatralną z jej merytoryczną logiką, surową formą, wyrazistą konstrukcją. Zadarowym podejściem do tematu polegającym na jego erudycyjnej analizie, metodycznym, przejrzystym przedstawieniu ale nie wzbudzającym emocji. I gdy książka Olgi Tokarczuk, na podstawie której spektakl został zrealizowany, uruchamia wyobraźnię czytelnika sugestywnym poetycznym, pełnym tajemniczości i niezwykłości obrazem budowanym narracją, nostalgią snutej opowieści, to propozycja Zadary swym konsekwentnie oszczędnym, dokumentalnym, precyzyjnie wypracowanym stylem stanowi spójną, zrozumiałą jednię ale pozbawioną możliwości przybliżenia się do istoty rzeczy badanego zjawiska. Może się ona podobać lub nie, można mieć do niej zastrzeżenia ale jest to wypowiedź artysty, która bardziej szkiełkiem i okiem bada losy i działalność Jakuba, czasy, w których żył i działał, niż sercem i czuciem. Rozum formułuje myśl, wskazuje jej cel, określa kierunek, rozwija ją i sprawdza. Serce milczy grzecznie, pozostaje w powściągniętym rygorem tworzenia cieniu. Taka  decyzja reżyserska rodzi konsekwencje. Proponuje rzeczowość wypowiedzi artystycznej,  zmierza ku jednoznaczności, nie pozwala narodzić się magii. Skupiając się na ujęciu całości dzieła literackiego, reżyser zgubił te przyczyny zauroczenia, które zagłuszały rozsądek u zwolenników Jakuba, rozbijały ich wątpliwości w pył, tak, że za nim, jak w transie oczarowani podążali.  Obejmując wszystko, zgubił co najważniejsze- kreację, która ma potencjał ludzi, z nimi świat radykalnie, postępowo zmieniać, ma moc wskrzeszania entuzjazmu podtrzymującego nadzieję na to, że wszystko jest możliwe. Reżysera interesuje jednak analiza upadku. Metodyczna, szczegółowa, jasna. Jakby chciał wizję mesjasza z tej perspektywy przenicować. Dotknąć niedotykalnego. Wszystko jest przejrzyście, jasno, wprost wyłożone jakby spektakl stanowił detektywistyczny ciąg dociekań na temat duchowego przywództwa, socjologicznej mamony, historycznego kontekstu. Dąży do wyjaśnienia, jak doszło do zaistnienia a z czasem do erozji, w końcu zniszczenia wspaniałej Jakubowej idei łączącej różne religie. Tak bardzo pociągającej, że zyskała tak wielu wyznawców.

Michał Zadara przekazuje nam swoje rozumienie dzieła Olgi Tokarczuk, losów i osobowości Jakuba Lejbowicza Franka, samozwańczego proroka żydowskiego. Prawie w całości spektakl jest jego dziełem, bo nie odpowiada jedynie za scenografię, której autorem jest Robert Rumas i kostiumy, które zaprojektowała Julia Kornacka. Adaptację sceniczną przygotował z Barbarą Wysocką. Muzykę współtworzył z Justyną Skoczek. Imponuje rozmachem inscenizacyjnym, jest perfekcyjnie zagrany. Pozwala śledzić losy Jakuba, jego wspólnoty, tym samym dokładnie zapoznaje widzów z fabułą dzieła literackiego, co jest bardzo ważne. 

Podobnie jak współcześni Frankowi nie zrozumieli w pełni jego mądrości, co doprowadziło do niepowodzenia jego wysiłków, tak i my dziś niekoniecznie akceptujemy i podążamy za Zadary artystyczną metodą, interpretacją, wizją. Wydaje się zbyt powściągliwa, za mało atrakcyjna, jakby w opozycji do tego, w jaki sposób Jakub potrafił zainteresować ludzi swoją koncepcją. W Zadarowym ujęciu trudno dociec, jakimi sposobami to robił, jakich argumentów używał, by odnieść tak spektakularny sukces. Publicystyczny dystans, reporterskie zabiegi narracji pozbawiły reżyserskie poszukiwania źródeł ekscytacji, nerwu emocji. Konsekwentnie odarły z czaru charyzmatycznego przywódcę, przypieczętowały jego klęskę. Nie wywołały żalu, że się ostatecznie Jakubowi nie udało. Sprowadziły do przyziemności, która jest przewidywalna, brutalna, nudna. Rzeczowość faktograficznej narracji daje pewien ogląd fenomenu Jakuba ale nie wnika w jego duchową naturę. Nie wydobywa jej podskórnej, psychologicznej, emocjonalnej wartości. Znów wszystko zdominowała polityka, interes, władza, wpływy. Argumenty i działanie silniejszego gracza. A to nie nastraja do buntu, kreacji, zaangażowania w naszych nowych wspaniałych czasach. Nie inspiruje. Nie unosi ponad poziomy. Ale ostatecznie jest to autorska, Michała Zadary, teatralna opowieść rozumienia historii Jakuba. 

Nadal nie wiemy, jak uratować świat. Mieć wpływ na to, by stał się lepszy. Reżyser pozostawia nas bezsilnymi wobec nieskuteczności przeprowadzonej analizy. Nie wyzwala nadziei, nie uruchamia sił, które skłoniłyby do działania. Pozostawia widzów biernymi, utwierdzonymi w przekonaniu, że jeśli Jakubowi się nie udało, to jak zwyczajni ludzie mogą cokolwiek zrobić. Reżyser uzyskuje efekt  działania podobny do tego, jaki osiągnął Jakub. Nikt nie był gotów na akceptację tak odważnej idei, na zaangażowanie się w długofalowe działanie na rzecz skutecznego i trwałego wdrażania jej w życie.  Spektaklowi brakuje tego, co naprawdę pociąga, mami, fascynuje, pobudza wyobraźnię: charyzmatycznego Jakuba wizji. A to ona działa, wyrywa się poza czas, ponad ograniczenia. Nadal nurtuje ciekawych jej zgłębienia. To ona uwodzi. Dodaje wyobraźni, motywacji, działaniu skrzydeł. W spektaklu to, co przyziemne, wymierne, dosłowne zdominowało wszystko. Zadara rozbierając fenomen Jakuba na części pierwsze rozbroił powody prawdziwego działania wspólnoty, przyczynę jej istnienia, ubrał ją w banał manipulacyjnego funkcjonowania sekty. Reżyser zapewne uważa, że znając metodę, przyczyny, przebieg i skutki można powtórzyć sukces Jakuba. Wykrzesać iskrę rozpalającą magnetyzm serc tak wielu. Praktyka pokazuje, że na taką skalę, w takim zakresie wysiłki spełzną na niczym. Pójdą na marne.

Tajemnica pozostała nietknięta.



KSIĘGI JAKUBOWE

reżyseria, światło, projekcje wideo: Michał Zadara
adaptacja sceniczna: Barbara Wysocka, Michał Zadara
scenografia: Robert Rumas
kostiumy: Julia Kornacka
muzyka: Justyna Skoczek, Michał Zadara

Fotografie Krzysztofa Bielińskiego.

0 komentarze:

Prześlij komentarz