wtorek, 20 grudnia 2016

SZOSZA TEATR ŻYDOWSKI


To jest historia o artyście, pisarzu Aronie Greidingerze, synu ortodoksyjnych Żydów/ojciec rabin, matka córka rabina/, szukającym natchnienia, inspiracji, spełnienia w świecie, który nieuchronnie zmierza ku katastrofie wojny. Młody człowiek pragnie pójść własną drogą życiową i artystyczną. Obserwujemy jak bardzo jest to trudne. Aron zmuszony jest zgadzać się na kompromisy, by mieć szansę na zrealizowanie swoich marzeń, by osiągnąć sukces w upragnionym zawodzie. Otoczenie, okoliczności, kobieta wywierają na nim presję, co w efekcie całkowicie niszczy jego dzieło sceniczne. Klapa jest pierwszym bolesnym doświadczeniem życiowym, z którego musi wyciągnąć wnioski, jeśli zechce dalej rozwijać swój talent. Pisarz już wie, że każdy realizuje własny plan, chce osiągnąć swoje cele. Ma świadomość, że oprócz szczerych chęci, by dokonać czegoś ważnego w życiu, należy mieć środki finansowe, silny charakter, wolę walki, konieczność bezkompromisowego działania. Bunt młodego człowieka, który porzuca rodzinę, zostawia za sobą przeszłość, odważnie wkracza w obcy mu świat, uczy się i zdobywa doświadczenie, to początek drogi, którą przemierzając jednak nie czuje się szczęśliwy. Aron tęskni, ciągle szuka nowych wrażeń, ciągle czegoś mu brakuje. Wolny uzmysławia sobie, że jego życie jest niekompletne, ułomne, pozbawione głębi.  Wraca więc do wartości, świata przez siebie porzuconego, utraconego.

Wraca do Szoszy. Jak do siebie samego z  przeszłości. Jak do drugiej połówki jabłka. Personifikacji naiwności, szczerości, otwartości dzieciństwa. Nastroju, czucia,  pamięci smaków, zapachów, gestów, rytuałów. Niewinności. Tej skazy, która ciągle przypomina mu o tym, by się doskonalić. By kochać siebie samego takim, jakim się jest. Z całym dobrodziejstwem swej wyjątkowości i ułomności. Poczucia, że wszystko jest możliwe. Tajemnicy, która go ukształtowała. Skomponowała melodię, która mu w duszy gra. Wiary, która go dopełniała, nadaje sens. Rodzinnego domu, wspomnienia ludzi, kiedy sam był niewinny, bezbronny, szczęśliwy. I czuł się bezpieczny. Szosza jest tym łącznikiem, dowodem na to, że świat który odrzucił, by się usamodzielnić okazał się dlań niezbędny, by dojrzeć, by ostatecznie zaakceptować się takim jakim był i jest. Wracając do Szoszy, wrócił do źródła. Doświadczył na własnej skórze, że nie można unieważnić przeszłości, uciec od niej, bo wrośnięta jest w jego ludzką istotę. Silnym wspomnieniem, tęsknotą wracać będzie zawsze. W snach, w wizjach, marzeniach. W tej sile, która go do Szoszy przyciąga. Nie da się zabić tej miłości, która określa ludzką tożsamość. Tradycji, która ją kształtuje. Zawsze będzie najczystszym źródłem siły, inspiracji, poczucia szczęścia. Bezpiecznym, pięknym rewirem spełnienia, które wypierać będzie pustkę, samotność, bezsens istnienia. Szosza spośród kobiet, z którymi związał się Aron jest najważniejsza. Wiele dla niego znaczy. Rozłąka z nią stanowi doświadczenie, które uświadamia mu kim był i jest, jaki ma potencjał, siłę, zdolności. Pozwala odkryć  kim chce być, kim stać się może. Obecność kobiet kształtuje go, pozwala mu się określić, wybrać, zdecydować o swoim losie. To one- ich postawa, zachowanie, status, pragnienie- go stymulują. Mężczyźni są też ważni ale w pośredni sposób. Wydaje się, że to kobiety mają decydujące znaczenie. Są obiektem pożądania, źródłem motywującym działanie męskiego świata. W sztuce widzimy wszelkie ich odmiany: oddana matka, wierna i niewierna żona, ponętna, seksowna kochanka, nimfetka zakamuflowana w ponętnej służącej, ideologiczny, polityczny demon. I Szosza jako muza. Bratnia dusza. Pamięć dzieciństwa, beztroski, szczęścia. Wierna, oddana, bezwarunkowa miłość. Czuła, bezbronna, niedoskonała integralna cząstka siebie, tego co się ukochało a ma cudowne właściwości uzdrawiające. Szosza jest tą najbardziej tajemniczą osobą spośród pozostałych kobiet, pożądanych przez Arona.

Ta sztuka o miłości, poświęceniu, ambicji, trudnych wyborach, priorytetach, głęboko osadzona w kulturze i duchowości żydowskiej, przedstawiona jest w nowoczesny, odważny sposób. Monochromatyczna, otwarta przestrzeń z trzema parkowymi a może peronowymi, teatralnymi ławkami, stanowiącymi też może granice, którą trzeba przekraczać jest polem dającym fory nieskrępowanej wyobraźni. Pozwala w tle wyświetlać obrazy, między innymi przedwojennej Warszawy, sceny z sylwetką Hitlera, co tworzy adekwatny nastrój dla budowania kontekstu zbliżającej się wojny. Co dopełnia postać brutalnego Polaka faszysty/fryzjer Rafała Rutowicza/. Kostiumy podkreślają charakterystyki postaci/np.skromna sukienka Betty, pod nią czerwona halka, dziecinna sukienka Szoszy/, sytuują w rzeczywistym czasie wydarzeń. Piękna jest choreografia, ruch sceniczny. Zmysłowa, hipnotyzująca, ujawnia relacje, przybliża do tajemnicy relacji bohaterów. Wiele wnosi, uzupełnia, rozwija. Działa. Muzyka, piosenki to element dodatkowy, mocny akcent, który ze starego znaczenia wysnuwa nowy przekaz/Testosteron z nowym tekstem/.

Wyraziste postacie sceniczne decydują o jakości przekazu. Aron/Piotr Sierecki/ jest głównym bohaterem zachłannie rozpoznającym świat i usilnie próbującym znaleźć w nim swoje miejsce na miarę swoich talentów, marzeń i możliwości. To trudna, wymagająca rola. Życie smakuje poprzez kobiety, poznaje ich władzę nad sobą, moc i tajemnice. I jest to fascynująca, pouczająca podróż w ludzkim krajobrazie. Wybija się Betty/wspaniała Ewa Greś/, bratnia dusza artystyczna, podobne emocje, temperament, ambicje. Dynamiczna, zmieniająca się, w skrajnych stanach emocjonalnych. Zdumiewa Szosza /Małgorzata Majewska/ swoją bezradnością, szczerością, dziewiczą niewinnością, nieprzeniknioną tajemnicą przyciągania Arona, niezrozumiałą dla innych. Ma w sobie  uległość i oddanie, czułość i delikatność, czystość i wierność. Niedoskonałość, która drażni i odpycha jednych, innych pociąga i fascynuje. Cela /Ewa Dąbrowska/ to zagorzała komunistka, kobieta na służbie ideologii komunistycznej. Nawet zesłanie nie osłabi jej oddania sprawie. Dora/Monika Chrząstowska/ to niezaspokojona żądza dojrzałej kobiety, mężatki. Panowie są w tle, w cieniu kobiet. Akceptują je, pomagają im, wspierają. Ale tylko wtedy, gdy otrzymują od nich to, na czym im zależy. Ojciec Szoszy porzuca jej matkę dla innej kobiety, gardzi niepełnosprawną córką. Mężczyźni w tym spektaklu są interesujący i interesowni. Ale poza Arielem zmarginalizowani.

Reżyserka spektaklu i adaptatorka prozy Singera, Karolina Kirsz, skupiła uwagę na pierwiastku kobiecym, który determinuje świat i decyduje o jego losach. Jest nośnikiem tożsamości. To on, nie historia/wszyscy czują, że będzie wojna/, miejsce/Warszawa, Stany, Izrael/ ma wpływ decydujący na przetrwanie. Mężczyźni decydują ale motywacją tych decyzji i działań są kobiety. Matka, która wychowuje dzieci, żona, która jest wierną towarzyszką i oddaną strażniczką wiary, tradycji i obyczaju, kochanka, która spełnia marzenia, zaspokaja pragnienia i żądze, rozpala zmysły, inspiruje, stymuluje. Nieważny jest czas, nieważne jest miejsce, natomiast ważny jest ten nośnik, który pozwala trwać w czasie wyznawanym, ważnym wartościom, pomaga rozwijać się pasjom, umożliwia przetrwać wierze, określa tożsamość. Pozwala ocalić człowieka. Naród. Jego szczególność, wyjątkowość, inność. Mimo na pozór oczywistej, drażniącej innych niedoskonałości, ułomności, skazy. Na podobieństwo Szoszy. Dlatego ta kobiecość w wielu jej rolach, charakterach w tej sztuce jest tak ważna, wysuwa się na plan pierwszy. Dominuje. Definiuje. Określa.

Aron w swej wędrówce w czasie i przestrzeni próbuje i doświadcza jej wielu odmian. Jest zachłanny, natarczywy i niezaspokojony. Poszukujący. Ciągle bada, ciągle odkrywa, uczy się siebie i świata. Jego męska natura zdobywcy, wędrowcy, tułacza, zwycięzcy poprzez siłę odrębności natury kobiecej się wzmacnia, wzbogaca, konstytuuje. Rozwija. Dopełnia. Ma szansę przetrwać poprzez rozwój, osiągnąć cel poprzez bezkompromisowość, triumfować poprzez swoje dzieło. To, kim ostatecznie jest, kogo sobą reprezentuje. W każdym miejscu, w każdym czasie. Jego historia pokazuje, jak to jest możliwe. Jak to się dzieje. Na czym to polega.

Cieszy widzów teatralnych kolejna udana premiera Teatru Żydowskiego gościnnie wystawiona w Warszawskiej Operze Kameralnej. W styczniu 2017 spektakl grany będzie w Klubie Dowództwa Garnizonu w Warszawie, al. Niepodległości 141a. Teatr Żydowski pracuje już nad kolejną sztuką. Premiera spektaklu SZABASOWA DZIEWCZYNA odbędzie się 14.01.2017. Powodzenia:)


SZOSZA Izaak Baszewis Singer

przekład: Szymon Sal
scenariusz i reżyseria: Karolina Kirsz
Obsada: 




http://www.teatr-zydowski.art.pl/spektakl/szosza
premiera: 16.12.2016
zdjęcie: Magda Kuc

2 komentarze:

  1. DNO!!!!!!!!!!!!!!!!!
    2 godziny stracone. 0 sensu i spójności. Brak jakieś wizji tego co ma być. Strata czasu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, nie zgadzam się, to całkowicie złośliwa opinia. Hejt. Jeśli sztuka była aż tak zła od samego początku, to po co Unknown czekał aż 2 godziny? Trzeba było ruszyć do kasy/zanim zamkną/ po zwrot pieniędzy/zanim emocje opadną/.

      Usuń