piątek, 25 kwietnia 2014

TADEUSZ RÓŻEWICZ KARTOTEKA TEATR TELEWIZJI

Usłyszałam dziś przesuwającą się płytę nagrobną nad całym XX wiekiem. 

Zmarł Tadeusz Różewicz /ur. 1921 r./ wybitny polski poeta, dramaturg, prozaik, scenarzysta. Noblista nienagrodzony. Jedno, dwa zdania nie obejmą całego życia. Jakie by nie było. Nie wyczerpią szczęścia i ciężaru istnienia. Znoju tworzenia. Ratunku twórczością. Pozostaje spuścizna artystycznej kreacji, pamięć o niej. I ta ma żyć w ludziach dalej. I się rozwijać. Rozkwitać. W nich, dla nich. Stanowi wieczną siłę.
Doraźność życia przemienia w sztuki nieśmiertelność. W nas, dla nas.

Niespodziewana śmierć poety sprowokowała niespodziewaną emisję KARTOTEKI w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego w TVP Kultura. I jest dowodem na to, że jest to dramat nowocześnie-konstrukcja, język, forma, tematyka- dla współczesnych napisany i zrealizowany. KARTOTEKĘ Swinarskiego z Tadeuszem Łomnickim mam na półce w domu, Kieślowskiego z Gustawem Holoubkim dziś w telewizji obejrzałam a Zadary z Janem Peszkiem widziałam w Teatrze Narodowym w Warszawie/gościnnie/.

I pewnie nie jest to ostatnie zdanie artystów. Trudno zrezygnować z materiału doskonałego, który pozwala pokazać zwykłego człowieka, a przez niego jednego, całe pokolenie po kataklizmie fundującym mu dzień po dniu życie po śmierci. Kiedy wszystko umiera pod jego ręką a nie rozumieją go ani starzy ani młodzi. Kiedy na wszystko jest za późno. To wszystko to radość życia, normalność codzienności, kolejność zdarzeń. Długo wędrował, zanim doszedł do siebie. Teraz jest zawsze sobą, choć zawsze był taki jak inni. Zupełnie przeciętny, doskonale normalny. Teraz, nadal uwalany cały w błocie i krwi, bezwolny,w wieku 58 lub 93 lat, ma w całym sobie pustynię wojną wypaloną a życie trwa poza nim, na zewnątrz. Twarze, drzewa, obłoki, umarli przepływają przez niego. Najlepiej widzi- miłość, wiarę, prawdę- kiedy zamknie oczy, wycofa się w siebie, w milczenie. 

A jednak , jak twierdzi poeta, najważniejsze jest samo życie. Życie. Przyjaźń. Dla nich warto pokonać wszelki strach. Ten przed śmiercią a nawet ten przed życiem. Strach przecież dopada większości ludzi. Jest rzeczą ludzką. Konieczna jest więc konfrontacja ze strachem dla konieczności życia. Dla życia. I choć milczenie to wybór poety, który w pewnym momencie już nie chce pisać, to poeta jednak chce je opisać. A najlepszym opisem milczenia jest samo milczenie. Wsłuchajmy się więc w milczenie poety. Wieczne milczenie. Pewne. Trwałe. Gwarantowane. Posłuchajmy, co powie nam JEGO cisza. A potrafi pięknie całe poemata gadać. Choć tak trudno, tak bardzo trudno jest dotrzeć do drugiego człowieka, by przekazać mu wszystko, wszystko co najważniejsze.

Wiersz
Wiersz Tadeusza Różewicza ”Pisałem” na ścianie budynku przy Oude Vest 79, Leiden, Holandia. Wikimedia Commons/dp. Fot.: Tubantia 

0 komentarze:

Prześlij komentarz