KOSMOS Witolda Gombrowicza w Teatrze Collegium Nobilium to ćwiczenie warsztatowe studentów IV roku Akademii Teatralnej w Warszawie, które, jak sami przyznają" rozrosło się w trakcie prób do formy dramatycznej". Rzeczywiście adaptacja sceniczna powieści zawiera główne wątki tematyczne podejmowane w twórczości Gombrowicza, niesie estetyczny gombrowiczowski kontekst - głównie poprzez artykulację charakterystycznego języka tego dramatopisarza. Gombrowicza słyszy się, Gombrowicza się czuje. Jest obecny. Poszukiwanie logiki i sensu w świecie chaosu, pytania egzystencjalne pozostające bez odpowiedzi, podważanie konstrukcji zasad i norm społecznych w akcie młodzieńczego buntu bez gotowej propozycji budowy nowego, wspaniałego ładu sprowadza akcję do nieustannego rozpoznawania natury człowieka, świata i życia, co jest związane z permanentnymi wątpliwościami, które wywołują niepokój, a nawet lęk. Sztuka ujawnia rozziew między niewiedzą, własnymi oczekiwaniami, niegasnącą ciekawością, a przemożną chęcią wyjaśnienia zagadek, odkrycia tajemnic, rozwikłania relacji i więzi międzyludzkich, zależności pomiędzy zdarzeniami. Ciągłe dociekanie istoty rzeczy, zjawisk i świata gnębi młodych ludzi. Zainteresowani są oni kto, po co i w jakim celu sprawia, że zachodzą pewne zjawiska, że coś się pojawia i znika lub że po prostu istnieje. Z jednej strony to dziecięce, naiwne i podstawowe pytania, które mogą się wydać zbędne, niepotrzebne, błahe, ale z drugiej stanowią dowód na zaangażowanie, które wynika z postawy, która nieustannie obserwuje, wnika, bada. Dostrzega i analizuje. Docieka. Bo chce wiedzieć, bo pragnie zrozumieć. Wydaje się, że wiedza i zrozumienie uspokaja pobudzoną wyobraźnię, uzasadnia przeczucie, że wszystko ma swoją przyczynę zaistnienia oraz uzasadnienie i akceptację tego zaistnienia konsekwencji. Otwiera możliwość wyboru i decydowania. Daje też poczucie bezpieczeństwa. Podsuwa człowiekowi myśl o kreacji.
Kosmos to ciemność, synonim nicości, niebytu lub obietnica - wyzwanie, by drążyć tajemnicę. W spektaklu odkrywana jest jego istota i sens poprzez światło i towarzyszący mu dźwięk w scenach, sensach i znaczeniach. Jak bywało w teatralnych dziełach Leszka Mądzika. To celny zamysł. Poszczególne sceny wydobywane są jakby rozświetlającym się wewnętrznym znaczeniem, jakie by ono nie było. Istnieją poprzez emanację siebie w kompletnym mroku. Widoczne i opisane wypracowanym nastrojem - nie tracą wieloznaczności, zyskują aurę magiczną. To ogromny walor spektaklu wyreżyserowanego przez Waldemara Śmigasiewicza, który jest też autorem adaptacji scenicznej i światła. Przy czym ogromną rolę odegrała tu muzyka Mateusza Śmigasiewicza oraz dźwięk Szymona Nalepy i technika światła Mirosława Ruppa. Kostiumy to komplementarne z plastycznym wyrazem spektaklu dzieło Marii Kresy, nadające obrazowi charakter stonowany, monochromatyczny, ponadczasowy.
Studenci: Julia Banasiewicz, Aleksander Buchowiecki, Maksymilian Cichy, Julia Ćwian, Maja Kalbarczyk, Maria Kresa, Klementyna Lamort de Gail, Tomasz Obiński, Karol Osentowski prezentują się doskonale. Dowodzą, że czują gombrowiczowski rytm języka, rozumieją jego ironiczno - prześmiewczą barwę. Nie zrywają z tradycją interpretacyjną tekstu i są przez to wierni autorowi. Słyszymy i widzimy, że to nikt inny jak sam wielki Gombrowicz. Ale w szczególny sposób nostalgiczny, plastyczny, interesujący. I tak historia odkrywania i badania uniwersum kosmosu z konstelacjami ludzkich przypadków i zdarzeń opowiedziana jest mgnieniami, przebłyskami ujmująco pięknie. A jednak mrok kosmosu rozświetlają zjawiska nadal kryjące tajemnice, które są jego częścią. Jedynie wrażliwość i ciekawość człowieka oraz jego wyobraźnia mogą im nadać znaczenie. Nie należy więc z nich rezygnować. Artyści z niej nie rezygnują. Na szczęście.
KOSMOS WITOLD GOMBROWICZ
Adaptacja sceniczna, światła i reżyseria: Waldemar Śmigasiewicz
Muzyka: Mateusz Śmigasiewicz
Technika światła: Mirosław Rupp
Dźwięk: Szymon Nalepa
Kostiumy: Maria Kresa
Obsada:
Julia Banasiewicz
Aleksander Buchowiecki
Maksymilian Cichy
Julia Ćwian
Maja Kalbarczyk
Maria Kresa
Klementyna Lamort de Gail
Tomasz Obiński
Karol Osentowski
fot. Zuzanna Mazurek

 


0 komentarze:
Prześlij komentarz