wtorek, 16 maja 2017

PARK - OPERA TEATR POWSZECHNY


PARK-OPERA to nie jest forma opery do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. A jednak nią jest. Rewolucyjność i świeżość pomysłu polega na tym, że widz-słuchacz-uczestnik jest aktywnym, zaangażowanym współtwórcą. Od niego zależy wiele, nie działa pod presją przymusu, nakazu. To on zdecyduje, co ostatecznie przeżyje, co mu w pamięci zostanie. Ile z potencjału propozycji Wojtka Blecharza wydobędzie, zawłaszczy dla siebie, rozwinie. Jest obiektem-odbiorcą w ruchu, w pełnej wolności zachowania i wyboru rejestrowania wszelkich możliwych obrazów, dźwięków, melodii, szumów, trzasków, jazgotu, hałasu, stukotu, odgłosów pulsującego życiem miasta, itd.-wszystkiego, co zauważone, wychwycone, zarejestrowane może być przez zmysły. Ma szansę odkryć, że różne przedmioty/rekwizyty/ przyłożone do ucha, poruszane generują specyficzne, zróżnicowane szumy, jak muszla. Jakby przemówiły, opowiadały jakąś historię.

To inspirujące gdy można włączyć do opery wszystkie pojawiające się przypadkowe, niezaprogramowane, choć na pewno wzięte pod uwagę przez kompozytora, dźwięki. Ruch, aktywność, kreatywność, świadome i spontaniczne wybory zachowań, działania, uruchomiona wyobraźnia widza, zaskakujące zdarzenia, sytuacje, np.: deszcz, przelatujący helikopter, przypadkowi uczestnicy mijani na parkowej ścieżce, jak choćby pani rytmicznie stukająca kijkami do nording walking to integralne części tego projektu. Wykorzystuje on potencjał natury, odgłosy miasta/np. komunikacyjne i przemysłowe/, stymulacje zapachowe/grillowane kiełbaski, mięso w parkowym barze, zapach parku/. Percepcyjne doświadczanie opery możliwe jest z różnych punktów parku, bo widz -słuchacz się przemieszcza, co zdecydowanie zmienia sposób odbioru dźwięków-czucie ich intensywności, natężenia brzmienia, przesunięcie akcentów muzycznych. Może też osobiście wygrywać melodie na gongach stojąc w samym środku ich powstawania. Wtedy wibruje, rezonuje całe ciało.

Ważne jest to, że w znacznym stopniu każdy uczestnik PARK-OPERY sam decyduje o tym co robi i w jakim tempie, czasie. W parku sam tworzy muzykę poruszając gałęzie drzew, liście na chodniku, ścieżce, otwierając parasolkę, gdy pada deszcz,  rozmawiając z osobami towarzyszącymi, przez telefon. Stojąc, idąc, biegnąc, maszerując, siedząc, wiercąc się, przepychając, itd. Nie musi milczeć, być statycznym obserwatorem. Nie słucha biernie całkowicie podporządkowany narzucanemu przekazowi, koncepcji autorskiej, interpretacji, reżyserskiej, śpiewaków. Nie jest niewolnikiem kanonu.Tu nikt nikomu nie przeszkadza, każdy przez cały czas jest kreatywny i wolny. Staje się pożądanym elementem wydarzenia.

Każdy obecny uczestniczy w żywej, niepowtarzalnej operze performasie. Specyficznej, złożonej, interaktywnej przygodzie muzycznej, towarzyskiej w plenerze. Z elementami, częściami, punktami stałymi. W pełni wykorzystującej potencjał miejsca, talent kompozytora, umiejętności artystów, zaangażowanie widzów-uczestników. Czyniąca ich wszystkich współodpowiedzialnymi za efekt końcowy- to, co z niej w nich wyzwoli, pobudzi, uruchomi, Co w nich pozostanie.

PARK-OPERA uaktywnia, pobudza wszystkie zmysły. Pokazuje, że możliwe jest współistnienie przyrody i miasta. Pogodzenie sprzeczności materią sztuki. Delikatną, subtelną, z poczuciem humoru i dystansu. Włącza czasowo w przestrzeń parku instalacje sztuczne, bajkowe, mityczne, dydaktyczne/pogadanka Doroty Kozińskiej w prologu/, które jednak doskonale wpisały się w specyfikę tego miejsca. Dźwięk chóru bajkowych niebieskich ptaków/paw stadionowy, harpia skaryszewska, pingwin nadwiślański/  w mateczniku zieleni nie wchodzi w konflikt z rumorem przepływających czy przycupnietych kaczek. Podobnie  jest z melancholijnym, relaksującym, nie kolidującym z niczym co realne, bo wysłuchanym przez słuchawki syrenim śpiewem Barbary Kingi Majewskiej nad bulgocącą sugestywnie taflą oczka jeziorka.  Żerowisko ze słomy, czerwonych płatków róż, kolorowych, pachnących jabłek i wibrującego podłoża, jeśli tylko się na nim stanie, umożliwia poznanie historii o jednorożcu, czytanej przez Krystynę Czubównę. Czeka też na gościa tego wydarzenia występ Bartka Wąsika, grającego  na małym, dziecinnym fortepianie/toy piano/ fragmenty oper: "Dziewczynka z zapałkami", "Einstein na plaży", "Salome", "Orfeusz", "Tristan" . Spacerujący poznają smak cukierków, czują weekendowy zapach grillowania i wsłuchują się w gwar baru nad jeziorkiem. Ferria dźwięków  tworzy parkowy, operowy, niecodzienny miszmasz łączący precyzyjną kompozycję z tą całkowicie nie do okiełznania, nie do przewidzenia, przypadkową kakofonią dźwięków. 

Spacer po Parku Skaryszewskim przekształca się w zaskakującą podróż zmysłów. Pozwala współistnieć sprzecznościom. Łączy chaos z harmonią, naturę przyrody z naturą miasta, real z wyobraźnią, statykę z dynamiką. Snuje wyjątkową historię w tętniącym życiem krajobrazie. Nie eliminuje tego, co przeszkadza,  przypadkowo wkracza w sferę działań zaprojektowaną precyzyjnie, profesjonalnie. Dopuszcza nieprzewidywalne,  akceptuje niepasujące zdarzenia, elementy, spontaniczne zachowania.

Przeżyć PARK -OPERĘ na łonie przyjaznej natury i sztuki, nieść ją w sobie we wspomnieniu to niezwykłe doświadczenie. Wrażenia są wyjątkowe. Zupełnie odmienne niż te wyniesione z sali koncertowej czy wyzwolone przez tradycyjną operę. Tu wszyscy uczestnicy spotkania- zanurzeni w zieleni, spacerujący pod pochmurnym lub słonecznym niebem odbijającym się w tafli jeziorka, otoczeni odgłosami zamieszkujących to miejsce zwierząt prawdziwych i mitycznych, konkurujących z odgłosami miasta, echem muzyki skomponowanej przez Wojtka Blecharza, granej przez muzyków Symfonii Varsovia- doskonale się  wpisują w reżyserię spotkania, autorskiego operowego baletu. Są jej równoprawnymi bohaterami. I to jest zaskakujące. Fantastyczne!


PARK-OPERA


koncepcja, reżyseria i muzyka: Wojtek Blecharz
scenografia: Nawer
lektor: Krystyna Czubówna
kostiumy: Konrad Parol
wideo: Michał Januszaniec

obsada:
Barbara Kinga Majewska – głos
Bartek Wąsik – toy piano
muzycy Sinfonia Varsovia: Paweł Szczepański – waltornia, Magdalena Wąs - waltornia, Jakub Waszczeniuk – trąbka, Mariusz Opaliński – puzon, Andrzej Tomczok – trąbka, Marek Żwirdowski – puzon oraz Dorota Kozińska, Monika Pasiecznik, Anna Radziejewska
aktorzy: Paulina Holtz i Grzegorz Falkowski oraz wolontariusze, publiczność, biegacze i miłośnicy Parku Skaryszewskiego


zdjęcie: Park Skaryszewski, Katarzyna Piotrowska


http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/225867.html
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/225830.html

0 komentarze:

Prześlij komentarz