czwartek, 22 lutego 2018

DRUGI ŚWIAT TG.LYNX NOWE EPIFANIE 2018


DRUGI  ŚWIAT to znaczy inny, alternatywny. Ale obcy czy znany, gorszy czy lepszy, zrozumiały, doświadczony? Świat Wschodu czy Zachodu, wewnętrzny czy zewnętrzny, osobisty czy zbiorowy, subiektywny czy obiektywny? Ja dla ciebie czy ty dla mnie?

Teatr TG.LYNX z Holandii w swym spektaklu podjął ciekawy i ważny temat postaw jednostki, człowieka żyjącego w krajach Europy Wschodniej, a konkretnie w Polsce i NRD po drugiej wojnie światowej wobec totalitarnej władzy, która łamała kręgosłupy moralne, modelowała systemem wychowania, kształcenia, regulowania i restrykcyjnego kontrolowania relacji państwo obywatel. Przeprogramowała mentalnie człowieka, stworzyła homo sovieticus. Dobrze, że ten spektakl powstał, został pięknie zagrany, zaśpiewany/MURY Jacka Kaczmarskiego po polsku/, przedstawiony. 

Spektakl obrazuje uwikłanie jednostki w socjalizmie. Problem zdrady, lojalności, odpowiedzialności. Przyjaźni i miłości. Nie jest łatwo dziś wykazać, co jest prawdą co fałszem. To skomplikowane. Twórcom udało się pokazać postawę wynikającą z wiary w system, któremu ludzie chcą pomagać, służyć a w związku z tym świadomie akceptują jego zasady, system wartości, prawa i obowiązki /Monika, Niemka z NRD, kolaboruje ze STASI, przenika do struktur organizacji STOWARZYSZENIE KOBIET DLA POKOJU, donosi/ oraz postawę oporu, buntu polegającą na nielegalnej, zakazanej działalności, poprzez którą jednostka stara się z systemem walczyć, robiąc wszystko, co jest w jej mocy, na miarę sił i możliwości/Anna, Polka, artystka, powiela i rozprowadza książkę „1984” Orwella /. W każdym przypadku konkretna postawa wynika z historii życia bohaterek sztuki, ich rodzin. Mniej lub bardziej świadomych wyborów. Monika, urodzona w 1945 roku, nie poznała ojca/dziecko gwałtu?/, wychowywana była najpierw przez babcię, która wierzyła w partię, później  kształtował ją dom dziecka. Anna to artystka, z sukcesem wystawiająca swoje prace w kraju i zagranicą. Duch niezależny i wolny. Związki Moniki i Anny z ich mężczyznami i przyjaciółkami pokazane są pobieżnie, ale odzwierciedlają komplikacje życiowe, których są przyczyną. Donosicielstwo, szantaże. Detlef Moniki to zimny, nieprzystępny ubek, nie chce nawet zdradzić jej swojego adresu zamieszkania. Bob Anny jest Holendrem, co rodzi wiele problemów/paszport, gdzie być :w Polsce czy w Holandii?/.

Aktorki wspaniale poradziły sobie z piekielnie trudną problematyką, zakresem tematycznym, materiałem tekstowym, koniecznością grania podwójnych ról, bo spektakl jest komunikatywny, ciekawy, atrakcyjny. A przy tym wyważony, nie epatujący ekstremalnymi emocjami. Artyści przedstawiają, inscenizują, zestawiają fakty a nie oceniają, nie krytykują, nie piętnują. Nie gloryfikują postaw właściwych, pożądanych. Pokazują raczej tragizm konsekwencji sytuacji, w jakiej znaleźli się ich bohaterowie bez swojej winy, dokonanych przez nich wyborów w kontekście skutków zarówno dla jednostek/Anny i Moniki/, jak w szerszym, ogólnoludzkim czy narodowym wymiarze/morderstwo Popiełuszki, cynizm, bezkarność decydentów, władzy: Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, w innym obrazie: Erich Honecker, Nicolae Ceauşescu/. Wszelka ocena dokonuje się automatycznie w nas, widzach. Nasuwa się nienachalnie, powoli, będąc wynikiem logicznej kompozycji scenicznej, nieuniknionej sekwencji zdarzeń, zestawionych informacji, konfrontowanych postaw i chwyta za gardło. To duży atut spektaklu, gdy pozwala widzowi dojrzeć samodzielnie do wniosków, dociec konsekwencji, zauważyć niebezpieczne skutki na przyszłość. Wartościować. Dokonywać oceny moralnej. Można powiedzieć wtedy, że sztuka wypełniła powinność, spełniła swoją misję. Czegoś nauczyła. Nie jest obojętna, reaguje na zło najlepiej jak potrafi, wykorzystując nowoczesne, różnorodne środki wyrazu: wideo, dokumentalne filmy, wywiad, animacje, śmiałą dramaturgię/płynne przeplatanie kilku życiorysów, w różnym miejscu i czasie/, pomysłowa, umowna, minimalistyczna scenografię/np. wyświetlane na ekranie aranżacje pomieszczeń /, kilka rekwizytów/kwiatek, goździk, flaga, zabawka, telefon/, zmieniane kostiumy i peruka zakładana na scenie, muzyka/również wykonywana na żywo/.

Twórcy obawiają się możliwości odrodzenia totalitaryzmu w Europie. A ma ono źródło również w nierozliczonym, powojennym, narzuconym siłą porządku społeczno-politycznym. Bowiem sprawcy nie zostali osądzeni, ukarani. Nie czują się winni i nie ponieśli żadnej odpowiedzialności/przywołana wypowiedź Kiszczaka/. Ci, którzy rządzili i ci, którzy ulegali tym narzuconym rządom; zwykli, normalni obywatele. Anna przygotowała listę 160 000 osób, jeśli są niewinni, mają szansę to udowodnić. Nie można powiedzieć przecież, że nic się nie stało. Zbrodnia, która się dokonała a nie została rozpoznana, nazwana, napiętnowana, przyczynia się do akceptacji zła. Powoduje, że nadal się będzie ono odradzać i rosnąć w siłę. I pozwala odsuwać od siebie odpowiedzialność, gmatwać skutek z przyczyną i mówić, że to nie ja to ten drugi człowiek, świat, system jest winny. 

Może łatwiej jest z zewnątrz, w tym wypadku Holendrom, szeroko, wnikliwie spojrzeć na to, co w ludziach za żelazną kurtyną decydowało jak mają postąpić w określonych warunkach, konkretnych sytuacjach. Dla  Europy Zachodniej to jest ten drugi świat. Tak jak Europa Zachodnia była dla Wschodniej przez długi okres czasu rajem, ziemią obiecaną, tym drugim, lepszym, nieznanym dobrze ale upragnionym światem. Można powiedzieć, że ten podział jeszcze nie został do końca zniesiony. Tym bardziej jest ważne, by zrozumieć można było, co się wydarzyło po obu stronach formalnie nieistniejącej już dziś granicy. Jednak lęki, obawy, mury, granice, przeszłość są nadal w ludziach. A wtedy ten świat zła, zniewalający człowieka, całe narody, regiony budzi się. By nas przed nim przestrzec, pokazać nam jego nierozpoznane, podstępne, nierozliczone do końca, cynicznie odsuwające od siebie odpowiedzialność oblicze powstał ten spektakl.

Dlaczego nie u nas, w Polsce? 


DRUGI ŚWIAT 

Koncepcja: Julia Van de Graaff de Graaff, Gonny Gaakeer
Tekst Moniki: na podstawie książki „Geschützte Quelle” Ireny Kuktz i Katji Havermann
Tekst Anny: na podstawie wywiadów Julii van de Graaff
Adaptacja: Julia van de Graaff, Gonny Gaakeer, Leen Braspenning, Johann Van Gerwen
Dramaturgia: Jannet van Lange
Reżyseria i scenografia: Leen Braspenning i Johann van Gerwen
Muzyka: Radek Fedyk
Projekcje: Johann Van Gerwen
Światło: Nik Tenten i Robin Kiezebrink

Występują: Julia van de Graaff i Gonny Gaakeer

Za stronę muzyczną spektaklu odpowiada multiinstrumentalista Radek Fedyk, który zabiera widzów w podróż w świat jazzu, muzyki ludowej, bigbit-u i punka z NRD.

premiera: 2016 w HOLANDII

Goscinnie w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski

2 komentarze:

  1. Jestem oczarowana spektaklem. Zobaczyłam coś prawdziwego, żywego, bolesnego i wzruszającego. Gorrrące brawa i wyrazy szacunku dla aktorów!

    Dlaczego nie ma takich przedstawień w naszych teatrach? Po co wystawiać infantylne dramaty jak „Czas barbarzyńców” Dona Taylora? Co taki autor - Brytyjczyk, oxfordczyk, człowiek sukcesu może wiedzieć o totalitaryzmie?

    Uważam, że tematyka podjęta przez T.G. Lynx powinna być częściej podejmowana i stać się naszym „produktem regionalnym”. Gdyż stanowi, parafrazując unijną definicję, element tożsamości społeczności lokalnej i należy do dziedzictwa kulturowego regionu, z którego pochodzi.

    To jest nasza środkowoeuropejska specjalność. Drugi świat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, to nie jest wrażenie odosobnione. Wiele osób, z którymi rozmawiałam tuz po spektaklu, było tego samego zdania. Dokładnie!!!Obawiam się jednak, że nie będzie takich spektakli. Szkoda.:)

      Usuń