Wakacje, urlop, wolny czas i swoboda. Relaks, rozluźnienie, dystans i możliwości. Niewiele trzeba, by zasmakować czegoś nowego, przegapionego, odpuszczonego, zaległego, nieplanowanego. Na co nawet nie wiedząc czekamy. Na co nawet nie spodziewając się natkniemy.
Sztuka. Jaka by nie była. Gdzie by nie była. Ta, która nas mija na ulicy. Zatrzymuje się na chwilę, by spojrzeć nam głęboko w jaźń naszą uziemioną codziennością. Ta, która przybywa na plażę, w plener. Z przestrzenią krajobrazów otwierających nas na nowe. Doznania, głębie, szczyty, bezkresy, nieskończoność perspektyw. Ta, która uwięziona w murach teatru, w muzeach, salach i salonach wszelkich – festiwalowych, cyklicznych, sezonowych, gościnnych - czeka na nas cierpliwie, z nadzieją. Gotowa na wszystko. Na każde każdego spotkanie. Przywołuje nas, nęci, kusi, przyciąga. Oto jestem, mówi.
Letni to kaliber. Ale nie letnie ze sztuką
obcowanie. Bo choć trwa krótko, to czas
zatrzymuje. Bo choć z tego świata,
światy nam nowe pomaga odkrywać. Bo choć letnia, to i gorąca, i lodowata być w efekcie może. Co zniszczy,
to w zamian na nowo odbudowuje. W innym kształcie. W innym znaczeniu. W
odmienionym czucia rozumieniu.
Wszystko się może zdarzyć. Jeśli sztuce w letnim przyodziewku, w letnim klimacie pozwolimy zaprosić się do tańca. Jeśli damy się poprowadzić, przytulić. Jeśli zawirujemy w derwiszowym tańcu, który uniesie poza ponad w kierunku nieba gwieździstego nad nami, przywracając porządek prawa wszelkiego w nas. Przysposabiając nas na powrót do dnia świstaka.
Informacje, co jest gdzie grane w Polsce znajdziecie
na stronie internetowej
www.e-teatr.pl zakładka TEMATY W TOKU Projekt „Lato w teatrze 2013”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz