Publiczność ma teatr. Teatr ma dyrekcję.
Dyrekcja ma władzę. Władza ma politykę. Polityka interes. Interes ma przetrwać.
Przetrwanie ma lawirować. Tańczyć grać
mydlić oczy. O iluzji misji sukcesu ma monologować. Przeciw dialogowi. Dzielić
ma i rządzić.
Publiczność interesuje sztuka. Teatr
interesuje program. Dyrekcję pogodzenie sprzecznych interesów. Interes interesem
interes nagania. Władzę interesuje święty spokój. Następne wybory. Nasze. Publiczności
masa i publiczności kasa.
Publiczność płaci teatrowi. Teatr
przedstawieniem widzowi. Dyrekcja głową i reputacją. Władza płaci władzy
kastracją.
Publiczność ponosi ryzyko. Teatr ryzyka koszty.
Dyrekcję władza ponosi. Na pstrym koniu zresztą. W prawo lewo czy centrum. Władzę
ponosi fantazji władza. Fantazja wyklucza prawo. Prawo nic nie ponosi. Stanowi samo
dla siebie. Publiczności. Przeciw. Teatrowi. Prawo ponosi bezprawie. Prawie jest to skuteczne.
Prawie działa.
Publiczność ma teatr. Jeszcze. Teatr ma sztuki przesłanie.
Dyrekcja zawsze kłopoty. Władza znów panowanie.
To mój niekoniecznie bieżący, na wczoraj, teatralny
hot red chili pepper komentarz quasi polityczny w sprawie czystek przedreferendalnych Prezydent Warszawy. Zwalniaj i rządź. Mianuj gorsze na jeszcze lepsze gorsze. I rządź. Rząd martwych teatralnych dusz.
Co cię Teatrze nie zabije, to cię udziwni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz