Spektakl RECHNITZ.OPERA- ANIOŁ ZAGŁADY w TR Warszawa jest jak opera wykonywana w wersji koncertowej. Pozbawiona rozbudowanej, bogatej, interpersonalnej inscenizacji skupia się na sile brzmienia przekazu. Mocno mówi o niemocy sprawiedliwości. Bezsilności wobec niepamięci. Triumfie bezwstydnej zbrodni nad jej bezimienną ofiarą. W scenografii symbolicznej, ubogiej, zgrzebnej. Żałobnej. Cały ciężar komunikacyjny przejęła muzyka instrumentów, przedmiotów i głosu ludzkiego, jakby próbowano przywołać wszystkich możliwych świadków zdarzenia, adwokatów winnych, prokuratorów ofiar. Jakby sam ciężar zdarzenia nie pozwalał na rokokowe rozwinięcia. Sam siebie redukował do komunikatu powściągniętych emocji relacji wyzwalających maksymalne emocje reakcji. Przejęcia. Zdumienia. Niedowierzenia, że stało się, co się stało. Język, treść, kompozycja, dramaturgia całości wypracowuje przerażająco przejmującą puentę. Konstrukcja spektaklu, brzmienie języka budującego treści, siła dźwięku, różnicująca modulacja, charakterystyczna intonacja wypowiadanego słowa buduje konteksty, oskarża manipulację narracji jako najskuteczniejszą broń w zatajaniu prawdy, przywraca pamięć o zamordowanych w Rechnitz w ostatnich dniach II-ej wojny światowej 180-u Rumunów żydowskiego pochodzenia, przymusowych robotników. Umożliwia poznanie okoliczności, przebiegu zdarzeń, charakterystyk sprawców, genezy bestialskiego, nigdy nie rozliczonego czynu, skutecznie wypieranego z indywidualnej i zbiorowej pamięci. Chodzi o próbę zrozumienia dlaczego człowiek człowiekowi, nieliczni tak wielu, bezkarnie, z nieludzką podłością zgotowali tak perfidną, tak okrutną śmierć. O ofiarach niczego się nie dowiemy, nie poznamy żadnego nazwiska, imienia, życiorysu. Pozbawieni są głosu, mogiły, prawa do zadośćuczynienia, pamięci, zemsty. Uprzedmiotowieni, wydrążeni, zaszczuci, zamordowani jak zwierzęta do dziś pozostają milczącym oskarżeniem, niemym wyrzutem, anonimową skargą.
Libretto stanowi tekst Elfriede Jelinek rozpisany na sześciu posłańców. Każdy ma swoją relację, komentarz, odgrywa konkretną rolę. Jest innym głosem, znaczeniem, punktem widzenia. Nawet ważnym wtedy, gdy nie jest w stanie lub nie chce nic powiedzieć. Ale też bełkot, charchot, chrząknięcia, lalowanie, każdy inny dźwięk jest istotnym komunikatem, nośnikiem informacji zmuszającym do wsłuchania się w kakofonię kompozycyjnego brzmienia oskarżenia przemocy, opresji. Ucieczki, bezkarności oprawców. Komentarzem ich ironii, obrony, usprawiedliwienia. Hipokryzji. Pewności siebie, słuszności postaw, braku wyrzutów sumienia.
Martwy świat uśmierca. Zaczyna tępym, stłumionym, wynaturzonym dźwiękiem, wydobytym przeciągnięciem smyczków po strunach wiolonczel, jak noży po ciałach ludzi. Śmierć jest już na początku. Właśnie się dokonała. Dalej zagłuszający chaos słowotok wystąpień indywidualnych, zbiorowych skutkuje logicznym przekazem alogicznego rozumienia. Wiarygodna wersja wydarzeń budzi niewiarygodnie wielkie przerażenie. Instrumenty, jak uprzedmiotowieni więźniowie są maltretowane, dręczone, obijane, ostukiwane, szarpane, trącane. Galimatias głosów, dźwięków w przegranej z góry sprawie/grobów nie odnaleziono, sprawców nie ukarano/ nic kompletnie nie wyjaśni, nie przywróci ofiarom życia, nie uśmierci za bestialską zbrodnię winnych, nie przyniesie spokoju potomnym, którzy na siebie przejmują z pokolenia na pokolenie wysiłek wyjaśniania, przeżywania, przepracowywania absurdalnego mordu. Wstrząsająco gra w widzach- jak w grobie lub na dnie piekła pogrążonych w zupełnych ciemnościach, w całkowitym stuporze przerażenia, z duchami ofiar i zbrodniarzy- wyrafinowanie lekki, harmonijny, spójny, melodycznie porywający walc Johanna Straussa. Silnie kontrastuje z chaosem niepojętej zbrodni. Urzeka doskonałością, finezją, pięknem. Pociąga, uwodzi, kusi. Kulminuje siłę fatalną sztuki, ANIOŁA ZAGŁADY, który jak w filmie Luisa Buñuela demaskuje zło, napiętnuje zepsucie, karze zdegenerowaną arystokrację. Wszystkich innych cynicznych, bezkarnych zbrodniarzy mających nad życiem i śmiercią niewinnych władzę.
RECHNITZ. OPERA- ANIOŁ ZAGŁADY
tekst: Elfriede Jelinek
tłumaczenie, adaptacja, dramaturgia: Monika Muskała
reżyseria, przestrzeń, kostiumy: Katarzyna Kalwat
muzyka: Wojtek Blecharz
reżyseria świateł: Paulina Góral
opieka artystyczna nad aktorskimi i muzycznymi improwizacjami: Andrzej Bauer, Wojtek Blecharz, Katarzyna Kalwat
przygotowanie wokalne: Aldona Krasucka
asystentka scenografki: Anna Rogóż
inspicjentka, asystentka reżyserki: Malwina Szumacher
kierowniczka produkcji: Magdalena Igielska
obsada: Cezary Kosiński, Magdalena Kuta, Lech Łotocki, Paweł Smagała, Tomasz Tyndyk, Agnieszka Żulewska
oraz muzycy zespołu Cellonet: Andrzej Bauer, Krystyna Wiśniewska (luty) / Magdalena Bojanowicz (marzec), Bartosz Koziak, Marcin Zdunik
Właścicielem praw scenicznych do dramatu Elfriede Jelinek jest Rowohlt Verlag.
http://www.austriart.pl/2019/03/rechnitz-roztanczona-otchlan-rechnitz-aniol-zaglady-recenzja/?fbclid=IwAR3EfqdXXatG7zymM4UUG1n1oWVJKHF_0v6g81CiB7rH4a0bBiOEvSHX4Rc
Premiera wersji performatywnej odbyła się 25 września podczas 61. Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień"
Premiera wersji teatralnej: 7 i 8 lutego 2019 w TR Warszawa.
Partnerem spektaklu jest Austriackie Forum Kultury
fot. Marcin Oliva Soto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz