poniedziałek, 7 maja 2018

2118. ANNA KARASIŃSKA NOWY TEATR


Anna Karasińska lekko, naturalnie, prosto ale bardzo konsekwentnie reżyseruje. Proponuje widzom spektakle teatralne skoncentrowane i oparte wyłącznie na człowieku/jednostce/aktorze i światach przez niego osobiście wykreowanych w przestrzeni surowej, pustej, zastanej, w kostiumie, który jest prywatnym ubraniem. Sama obecność aktora, to co mówi, pokazuje, przedstawia na scenie ma tworzyć wystarczająco mocne, sugestywne, nasycone znaczeniem komunikaty. Zazwyczaj w powściągliwej, spontanicznej tylko interakcji. Jakby reżyserka podkreślała dobitnie, że to każdy z osobna jest autorem rzeczywistości doświadczanej i wyrażanej, aktywnym, sprawczym w niej obrazem siebie. Wypadkowej opowieści, wywołanego wrażenia, ukrytej osobistej sugestii, która jest uzależniona od indywidualnej wrażliwości, kondycji, intencji, wyobraźni. Akcentuje poprzez sztukę teatralna uświadomienie sobie na poziomie najbardziej podstawowym, elementarnym, że TO SAM CZŁOWIEK jest źródłem, praprzyczyną, perspektywą, która go kształtuje, ma indywidualny decydujący wpływ na  materię, czas, przestrzeń. Świat cały od niego się zaczyna, w nim się toczy, walczy, rozgrywa, na nim się kończy.

Może dlatego w spektaklach Anny Karasińskiej/EWELINA PŁACZE, FANTAZJA/ nie ma scenografii, kostiumu, rekwizytów. Tym razem w ramach projektu Tomasza Platy 2118. ANNA KARASIŃSKA pojawiła się wieloznaczna ogromna srebrna bryła i najzwyczajniejsze krzesło. Ale to znów CIAŁO aktora i wydobywające je z ciemności, z nicości, nieistnienia światło wszystko przekazuje, emituje, opowiada. Stwarza. Maluje obraz konkretnego człowieka obiektu jako epicentrum całego wszechświata. Podkreśla, akcentuje, wydobywa wszystko, co charakterystyczne i najważniejsze, ogólne i szczególne. Wszelkie uczucia, zachowania, reakcje, doznania. Oczekiwania i projekcje. W nim i tym, co komunikuje przejawia się istota życia i śmierci, dobra i zła, ratunku i zagrożenia. Obawy i nadzieje. Sens i bezsens. Projekcja, kreacja, destrukcja obecności człowieka. Jego i świata przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.

Spektakl 2118. ANNA KARASIŃSKA jest wariacją na temat przyszłości, która jest determinowana przeszłością i rozgrywającą się decyzyjną teraźniejszością. Tym, co jest przeczuwane i nieuniknione.Te teatralne symulacje na temat: "co by było gdyby" dokonują się głównie przez każdego aktora z osobna. To typowe solówki; aktor monologuje, pozostali statystują, są rekwizytami lub komplementarnymi ilustratorami. Jednak wszystko co najważniejsze ma charakter wybitnie indywidualny. Choć wiele w tych wizjach jest wątków katastroficznych, smutnych to nie wywołuje to przygnębienia. Jest wzruszająco, ckliwie, sentymentalnie. Empatycznie. Dominuje nastrój swobodnych kontemplacji, luźnych narracji, filozoficznych dywagacji, co stwarza bezpieczny dystans, oswaja niepokoje. Nie tumani, nie przestrasza a wzrusza i bawi. Uwalnia fantazję, pozwala nią rozładować lęki, obawy, strachy ludzkości stare jak świat. Wydaje się, że jest to skuteczna forma przesłania, by cieszyć się życiem, przestrogi, by dbać o przyrodę, zwierzęta, człowieka.

Tak naprawdę nikt nie wie, co będzie, jak będzie za 100 lat. Nikt z dziś żyjących nie ma szans sporządzić rejestru pomyłek i trafień spektaklu. Kosmici, roboty, zwierzęta, ludzie, Ziemia, Kosmos to bohaterowie również współczesnych narracji.Można nawet odnieść wrażenie, że spektakl nic nowego nie wnosi. Wszystko, o czym jest w nim mowa, już było w innej i to bardziej złożonej, rozbudowanej, równie atrakcyjnej formie i treści przepracowane. Zarówno samotność człowieka, jak i jego bezradność, obojętność, nieskuteczność w ratowaniu siebie i świata.  Codziennie giną kolejne gatunki zwierząt. Nauka galopuje, marginalizuje człowieka, stawia na robotyzację. Życie nie trwa wiecznie. Zagrożenia multiplikują się poza ludzką świadomością. Tymczasem Anna Karasińska dba o jasność, transparentność przekazu i ufnie zawierza wrażliwości i wyobraźni widzów. Liczy na ich poczucie humoru. Konsekwentnie upraszcza, kondensuje, redukuje, indywidualizuje, jakby starała się zejść do poziomu komunikatywności zrozumiałej absolutnie dla każdego człowieka, który po to uczestniczy w tej teatralnej lekcji, by mógł cieszyć się dzień po dniu bogactwem i pięknem świata, również tego  odkrywanego, kreowanego, doświadczanego w czasie trwania spektaklu. Zachęca, by tworzył podobne fantazje, bo nastrajają pozytywnie, doładowują energetycznie, rozbrajając lęki, pozwalają patrzeć w przyszłość optymistycznie.

Anna Karasińska tworzy teatr autorski/koncepcja, scenariusz, reżyseria/ oparty na bardzo dobrym aktorstwie. To pomysł i jego realizacja, wdrożenie decyduje o ostatecznym efekcie. Jak dotąd wdzięk, uroda, osobisty ton, potencjał prostoty środków wyrazu wywoływał zaskoczenie. Był ekwiwalentem skomplikowania, głębi, złożoności tworzonej sztuki. Ważne jednak pozostaje, by spektakl nie osuwał się w banał, nudę, pretensjonalność. Oczywistość. Przewidywalność. By nie opierał się tylko na wierze, że wystarczy na scenie być, a wszystko pozostałe się wydarzy w wyobraźni widza. Tak, jakby artysta miał tę siłę fatalną, by go poprzez spektakl reżyserować.

Dzisiaj spektakle Anny Karasińskiej  są emocjonalnymi, wyrazistymi komunikatami, drogowskazami. Zabawą. Ale to ciepłe, żywe zainteresowanie widzów może się łatwo wyczerpać, bo proponowana przez reżyserkę forma nie zmienia się. Nadal pozostaje prościutka, nienachalna, jakby spontaniczna, improwizowana, naiwnie wstydliwa, zazwyczaj bezpośrednio skierowana przez indywidualnego aktora do indywidualnego odbiorcy, który może odnieść wrażenie, że dopiero w teatrze, w czasie trwania spektaklu na scenie wszystko się rodzi, kształtuje, doskonali. To sprawia, że widzom  wydaje się, że uczestniczą w pełnym procesie kreacji, który ich bezpośrednio, indywidualnie dotyczy, otwiera również przed nimi podobne możliwości kreacji światów, sytuacji, siebie. Mogą odnieść wrażenie, że tworzenie sztuki, to nie jest skomplikowany, wymagający profesjonalizmu proces. Wystarczy się otworzyć, zacząć mówić, choćby do siebie samego, do anonimowego słuchacza. Wystarczy być.

Magdalena Cielecka, Dobromir Dymecki, Monika Frajczyk, Bartosz Gelner, Magdalena Popławska stworzyli urocze scenki, opowiedzieli sugestywne historyjki. Doskonale zagrali. To ich cechy indywidualne, talent, ciała uruchamiały wyobraźnię widzów, poruszały, bawiły, dawały do myślenia. I ta martwa natura scenograficzna Anny Met, wielka srebrzysta futurologiczna bryła niewiadomego, cały czas obecna na scenie. Niemy bohater, statyczny abstrakcyjny akcent, wyzywająca tajemnica, która rozsadza, zaburza ale i dopełnia, pustą, nie do przewidzenia obecną i przyszłą przestrzeń.

2118. ANNA KARASIŃSKA
Koncepcja: Anna Karasińska, Magdalena Rydzewska
Scenariusz, reżyseria: Anna Karasińska
Scenografia: Anna Met
Współpraca choreograficzna: Karolina Kraczkowska, Mary Szydłowska
Reżyseria światła: Szymon Kluz

OBSADA: Magdalena Cielecka, Dobromir Dymecki, Monika Frajczyk, Bartosz Gelner, Magdalena Popławska

Premiera: 27 marca 2018

fotografia: Magda Hueckel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz