czwartek, 9 listopada 2017

SOLIDARNOŚĆ. NOWY PROJEKT


Wcześniej był spektakl SOLIDARNOŚĆ. REKONSTRUKCJA w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, teraz po zmianach SOLIDARNOŚĆ. NOWY PROJEKT w ATM Studio w Warszawie. I jest niezwykły. Paradokumentalny. Teatr życia spotyka się w nim z teatrem sztuki. Ziściło się marzenie realizowania poprzez sztukę misji społecznego dialogu. W pełnej wolności. W konfrontacji miejsca i czasu. Z perspektywy  36 lat.

Autorzy spektaklu przywołują stenogramy  z I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" z 1981 roku, dokumentalne filmy z obrad, rozmów, wystąpień, wywiadów, sond ulicznych, w stoczni. Wypowiadają się aktorzy jako przedstawiciele zagranicznych delegacji związków zawodowych, wyemitowany jest na ekranie film z odczytem listu z USA do delegatów, zrealizowany na potrzeby spektaklu.  Twórcy wykorzystują bieżące zdjęcia z protestów ulicznych, podczas których cytują nadal aktualne wypowiedzi konkretnych osób sprzed lat. Teatr konfrontuje  wymowę tych materiałów, które są świadectwem  historycznych sytuacji, rewolucyjnych przemian związanych z SOLIDARNOŚCIĄ z dniem dzisiejszym. I wypada ona niekorzystnie, a nawet druzgocząco. Bo można odnieść wrażenie, że przez ponad trzy dekady nic się nie zmieniło: stare postulaty są ciągle aktualne, bo nie spełnione, nadal marzymy o tym, by bez lęku w wolny, nieskrępowany sposób wyrażać, co się myśli i czuje naprawdę, bo tylko wtedy można zmieniać siebie, rzeczywistość, świat.

Widzimy przede wszystkim entuzjazm tamtych dni, efekt zrywu SOLIDARNOŚCI, liczącej 10 milionów członków. Szczerość, otwartość, bezkompromisowość emanującej wolności w zwykłym człowieku. Dowód na jej istnienie. Nieważna jest nieporadność, nieskładność wypowiedzi. Boksowanie argumentacyjne delegatów i prezydium Zjazdu. Podążanie za prawdą jest ważne. Obrona jej jest ważna. Upór, by mogła zostać wypowiedziana, zatwierdzona przez większość, co potwierdzi, że demokracja istnieje, co więcej działa. Materiały z tamtych dni świadczą, że prosta, szczera intencja mówienia, co się naprawdę czuje, myśli, sądzi stanowi siłę, gdy człowiek przestaje się bać. I to było piękne, wartościowe, stanowiło kapitał na następne lata budowy nowego państwa, nowego społeczeństwa, nowego systemu. Czuje się moc nadziei, głęboką wiarę, że się uda, że warto walczyć.

Kapitał SOLIDARNOŚCI został jednak roztrwoniony. Jesteśmy tego świadkami. Gorzka to konstatacja. Prowadząca do punktu, gdy mamy świadomość, że wszystko zaczynać trzeba od początku. Może dlatego, że w ferworze hurra optymizmu, zapomnieliśmy o tym, że o wolność i demokrację należy walczyć, bić się każdego dnia. Nie wystarczy mieć władzę. Zwycięstwo jest wtedy, gdy można je kontynuować, rozwijać. Wysiłek był tak wielki, emocje szalone, entuzjazm zagłuszał podszepty rozumu, że walka nie jest skończona.

Spektakl w przedstawionym materiale dokumentalnym ujawnia zarodki tego zła, które, jak wiemy to już dziś z perspektywy czasu i faktów dokonanych, znamionowały błędy i wypaczenia kształtującego się nowego systemu. Nie bez przyczyny twórcy cytują wystąpienia przedstawicieli związków zawodowych dojrzałych demokracji. Okrzepłych, mających duże doświadczenie ale i oswojonych, spacyfikowanych już przez kapitalistycznych pracodawców. 200 lat demokracji w USA doprowadziło do tego, że związki zawodowe stały się tam karykaturą samych siebie. W Polsce dziś rola związków zawodowych jest minimalizowana, ograniczana. Jak jest naprawdę, każdy z nas na swoim podwórku zawodowym obserwuje i doświadcza.

Widzowie usadzeni w pojemnej przestrzenni ATM Studio, podobnie jak delegaci I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, konfrontowani są z prawdą  tamtych i obecnych czasów. Po jednej stronie wyświetlane są dokumentalne fragmenty filmów z obrad Zjazdu, po drugiej stronie ujęcia publiczności  w czasie rzeczywistym trwającego spektaklu. Na ekranie na wprost widowni obserwujemy zbliżenia z teatralnych obrad, które dosadnie pokazują atmosferę, okoliczności dyskusji  delegatów, później obrad Prezydium Zjazdu. Aktorzy- delegaci zabierają głos również z miejsc usytuowanych na widowni. Genialny jest moment negocjacji nad uchwałą, kiedy kartka jest zamazywana kolejnymi uwagami, zmianami, w końcu porwana i na powrót składana zgodnie z kolejną koncepcją. Zaciera się sens, jasność, zasadność  w tym dyskusyjnym bałaganie. Kończy go głosowanie.

Powiązanie dokumentu, autentycznych zdjęć, prawdziwych postaci z obrazem dnia dzisiejszego winno  dawać mocno do myślenia, skłaniać do działania. Wszystko -muzyka, piosenki, postulaty, atmosfera, siła demokracji bezpośredniej -w tym spektaklu przypomina siłę i sprawczość wspólnotowości. Argumenty są twarde, wnioski oczywiste. Walka o demokrację, wolność i prawdę winna trwać. Jest potrzeba. Konieczność. Imperatyw wewnętrzny, który staje się znów przymusem spontanicznego, oczywistego protestu wobec tego, co demokratyczne, wolne, prawdziwe  nie jest. Twórcy przywołują ducha solidarności, by sprowokować w nas samych proces krytycznego myślenia, aktywnego działania.

Spektakl działa. Dlatego jest tak ważny, choć mało teatralny, mało zdystansowany, mało aluzyjny. Adekwatnie do tematu wizualnie, scenograficznie dostosowany. Ma przejrzystą konstrukcję. Jasny cel. Stosuje proste środki. Aktorstwo podporządkowane jest koncepcji reżysera. Kobiety czytają kwestie męskie, mężczyźni wchodzą w role żeńskie. Nie ma to znaczenia. Chodzi o człowieka, o każdego z nas, o ideę, o przesłanie. Bo jest to teatr zaangażowany, bezkompromisowy, polityczny. Nie składa broni, nie smęci a konfrontuje i rzuca nam odważnie w twarz, że zawodzimy. Że nie pamiętamy, bo nie chcemy pamiętać. Że na powrót zniewoliliśmy w sobie tego prostego człowieka, który się nie lękał mówić tego, co myślał i czuł. Nie bał się mówić prawdy. Straciliśmy entuzjazm i czystą, prostą wiarę w to, że można zmienić rzeczywistość. A więc widzu: patrz, myśl i działaj. A więc walcz! Bądź wolny, bezkompromisowy. Empatyczny. Solidarny. Inaczej zgnuśniejesz w słodkim, miłym, dostatnim, wygodnym życiu. Prześnisz kolejną rewolucję.

Przejmująca jest kulminacja spektaklu. Wstrząsająca. Celna. Jest to film z autentycznej, niedawnej  manifestacji idącej ulicami miasta w kordonie policji, w którym uczestniczą  aktorzy-niczym duchy z odległej przeszłości albo oni sami, albo każdy z nas-wypowiadający słuszne, te ciągle niespełnione i nowe postulaty, aktualne nadal żądania, treści. W prostych, lapidarnych zdaniach domagają się obrony demokracji. Czy jesteśmy z nimi solidarni? Warto to sprawdzić, warto się przekonać. Powodzenia:) 

Następne spektakle w ATM Studio:
8 grudnia 2017, g. 19:00
9 grudnia 2017, g. 19:00
/więcej informacji na profilu FB spektaklu, http://trwarszawa.pl/repertuar//


SOLIDARNOŚĆ. NOWY PROJEKT 
reżyseria i scenografia: Paweł Wodziński
współpraca dramaturgiczna: Piotr Grzymisławski
muzyka: Karol Nepelski
wideo: Magda Mosiewicz
światła: Michał Głaszczka
projekt dźwięku: Łukasz Maciej Szymborski
asystent kompozytora: Sławek Kyrylow
konsultacja merytoryczna: Jan Sowa
produkcja: TR Warszawa

obsada: Beata Bandurska, Magdalena Celmer, Paweł L. Gilewski, Mirosław Guzowski, Maciej Pesta, Martyna Peszko, Sonia Roszczuk, Jan Sobolewski, Anita Sokołowska, Małgorzata Trofimiuk, Jakub Ulewicz, Piotr Wawer Jr, Małgorzata Witkowska, Konrad Wosik


Materiały filmowe z I Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" użyte w spektaklu pochodzą ze zbiorów Fundacji Video Studio Gdańsk

https://historia.org.pl/2016/12/19/i-krajowy-zjazd-delegatow-nszz-solidarnosc/
http://www.aict.art.pl/2017/11/11/finisaz/
fot. Monika Stolarska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz