wtorek, 10 maja 2016

DZIADY. TWIERDZA BRZEŚĆ PAWEŁ PASSINI


Filmowy zapis DZIADÓW Adama Mickiewicza w reżyserii Pawła Passiniego to interesująca interpretacja dzieła Adama Mickiewicza. Zwłaszcza, że po projekcji w Instytucie Teatralnym można było porozmawiać z tłumaczem na białoruski, Serge Minskewichem, aktorami Brzeskiego Teatru Dramatycznego oraz reżyserem i autorką tekstu, Patrycją Dołowy.

Piękna, minimalistyczna, symboliczna czarno biała scenografia usytuowana na scenicznym kole obrotowym z klapą do piwnicy /fortepian bez nóg, książki, kukła ludzka, proste ławy- dyby, autentyczne macewy, zawieszone same korzenie drzew/?//, wokół którego usadowieni są widzowie w połączeniu z nanoszoną na nią grą- obrazem świateł, białymi maskami na ścianie, muzyką sugestywnie podkreślającą akcję oraz projekcjami wideo, prostymi kostiumami, tak że się zrastając z postacią tworzą jednię zwyczajności. DZIADY wróciły do swego źródła. Kulturowego, językowego. Kolorytu brzmienia, intonacji. A przez to siły oddziaływania, mocy obrzędu. W warunkach, gdy zawsze to, co nie mogło być wypowiedziane, było skrywane, zakamuflowane, spychane w niepamięć. Spektakl obrzędu wydobywa te lęki, grzechy, zaniechania, zbrodnie. Pozwala im przemówić.

Dominuje autorsko opracowany tekst wzbogacony o nawiązania z II wojną światową wypowiedziany dynamicznie, emocjonalnie, gest sceniczny, wypracowany scenografią i muzyką nastrój. Dźwięk rozdzieranego pod stopami, ciałem, rękami białego papieru-śniegu, szelest przesuwanych skrawków mieszających się z czarną ziemią. Cienką, papierową warstwą kamuflującą prawdę. Kontrast generujący szarość tego, co mocno rzeczywiście wyrasta z białoruskich dziadów, które Mickiewicz przetworzył w polskie. Teraz znów wybrzmiały swą melodyczną treścią, wyrafinowanie naturalną, prostą formą pokazując swój silny macierzysty związek z białoruską ziemią. Są przywracaniem pamięci. Twórcy przystępując do realizowania projektu słuchali i zbierali historie z Polesia, później je symbolicznie włączyli do sztuki.

Zderzają się w tym spektaklu na różnych poziomach tropy białoruskie, polskie, żydowskie, niemieckie. Językowe różnice wydobywające różne brzmienia, sensy. Balansują między tym, co można powiedzieć a czego nie. Co można pokazać a co musi pozostać ukryte. To generuje narastające napięcie, które kumuluje się w obrzędowym zakończeniu DZIADÓW. Sugestywnej, mocnej, prawdziwie wyzwalającej się emocji nie podlegającej żadnej cenzurze, żadnemu ograniczeniu. Siły nie do zatrzymania. Kiedy człowiek się nie boi, kiedy czyn wyraża myśl. Czucie wiarę tak naturalną, że nie do zakwestionowania. Czujemy DZIADY. TWIERDZA BRZEŚĆ podprogowo, jakby się uwalniała w nas ich naturalna siła, której nie można ograniczyć, okiełznać, zniewolić.

Wielka improwizacja Konrada w towarzystwie personifikującego się Anioła-Kobiety-Duszy-uważnego opiekuna, czułego pośrednika między Bogiem a człowiekiem- pokazuje, czujemy to, że Bóg jest z Konradem, słucha go uważnie i milczy. Konrad upomina się o siłę, o rząd dusz, by móc wyzwolić prawdę, całą prawdę o człowieku. To bój o wolność, która nie boi się trudnych tematów, sytuacji, doświadczeń, historii. To z grzechem, tym, co nie można powiedzieć, co ukryte, niewygodne, zakazane, spychane do podświadomości, brudne, słabe, złe w człowieku, w narodzie, w systemie, w którym żyje, chce walczyć Konrad. Pragnie mieć siłę kształtowania tożsamości w prawdzie. A to nie jest proste, bo człowiek, naród, system tworzą złożony konstrukt, organizm, uwarunkowany historycznie, ideologicznie. Jest wypadkową wielu splatanych ze sobą elementów, które ilustrują na wielu poziomach poszczególne sceny spektaklu. Dlatego tak ważne jest, by sięgnąć do źródła, do tego, co nam w duszy gra, co jest najskrytszą jej troską, grzechem i tajemnicą, istotą człowieka. Wypierany duch, ukryte pragnienie, grzech, zbrodnia ma tu głos. I wpisane weń cierpienie. Niebem jest prawda, jaka jest. Grzechy, winy, zaniechania, słabości, ograniczenia, zadawane okrucieństwo to piekło, które czyni z człowieka widmo i trzyma go mocno przy ziemi. DZIADY zawsze były i są, również tym spektaklem, możliwością przywrócenia równowagi, stanu normalności. Mają moc uzdrawiającą. Uwalniającą. Oczyszczającą. Rewolucyjną. Sztuka ma taki potencjał. Nazywa czyny, ludzi, rzeczy po imieniu. Sublimuje bieżącą konieczność wypowiedzi i działania. Wyzwala komunikat emocjonalny, który może nadawać bieg zdarzeniom. I nie ma siły, która mogłaby je powstrzymać. 

Przedstawienie jest pięknie, harmonijnie skomponowane, spektakl mądrze wyreżyserowany, równo ekspresyjnie zagrany. Wszystko jest przemyślane, sprawdzone, zasłyszane u źródła. W uważnym związku z intencją autora, Adama Mickiewicza. Te DZIADY balansują pomiędzy tym, co można a czego nie można z różnych względów mówić, robić, deklarować. Mocny obrzędowy charakter otwiera jednak możliwość uwolnienia się od tego, co pęta, ciąży, ogranicza człowieka, ściągając go brutalnie na ziemię. Sztuka daje możliwość wypowiedzenia się temu pragnieniu prawdy i tym, którzy nie mogli o niej mówić, jej świadczyć. W sposób cudowny przywracają porządek świata. Równowagę między duchem i ciałem. Czynem i zamiarem. Grzechem i czystością. Życiem i śmiercią. Rzeczywistością i metafizyką. Człowiekiem i Bogiem. Człowiekiem i człowiekiem.

I tylko szkoda, że nie możemy spektaklu obejrzeć na żywo. Ważny jest. Piękny. Film tak do końca tego nie jest w stanie pokazać, rozbudza tylko pragnienie. Zespół Teatru Dramatycznego z Brześcia był, twórcy byli i tylko teatru żywego nie było. Ale idea spektaklu przemówiła, emocje wyzwoliła. Siła obrzędu, sztuki, DZIADÓW zadziałała.

Myślę, że powinien powstać projekt >DZIADY< prezentująca wszystkie obecne inscenizacje krajowe i zagraniczne. Może nawet łącznie z projekcją tych historycznych, które są zarejestrowane. Bo wszystkie są wybitnie ciekawe, różne i autorskie. Jest co oglądać, o czym rozmawiać, o co się nawet kłócić. Czy ktoś ma jakiś pomysł? Potrzebny organizator, sponsorzy, miejsce. Patronat. Instytucje. Wszystkie siły na pokład! Ach nie, na scenę!

DZIADY. TWIERDZA BRZEŚĆ
pokaz filmowej wersji spektaklu w Instytucie Teatralnym /9.05.2016/

Reżyseria i muzyka – Paweł Passini
Dramaturg – Patrycja Dołowy
Scenografia i kostiumy–Elena Lola Loli
Wizualizacja – Maria Porzyc
Tłumaczenie - Serge Minskevich, Siergiej Kawalou
Asystent reżysera – Grzegosz Grecas
Koordynator – Marina Dashuk
Premiera: 12 września 2015 r. w Akademickim Teatrze Dramatycznym w Brześciu (Białoruś)
fot: https://www.facebook.com/instytutteatralny/photos/gm.991370904294206/1054954624553696/?type=3&theater

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz