niedziela, 31 stycznia 2016

DZIENNIKI MAJDANU TEATR POWSZECHNY

autor plakatu: Homework: Joanna Górska, Jerzy Skakun

Majdan, w istocie archetyp każdego powstania, to już historia.  Zainteresowanie ukraińską rewolucją przygasło choć jej konsekwencje skutkują do dziś. Wojna. Niestabilna sytuacja, ciężkie warunki egzystencjalne, emigracja. Brak ostatecznych rozwiązań politycznych, poprawy ekonomicznej Ukrainy, jej mieszkańców. Majdan to symbol oddolnego, niezorganizowanego sprzeciwu wobec braku wolności, niezależności, zmian. DZIENNIKI przemawiają głosami zwykłych ludzi, ilustrują stan ich świadomości, wyzwalającą się mentalność z okowów poddańczego systemu: studentów, kierowców z grupy Automajdan, wolontariuszy pracujących w kuchniach na Majdanie, dziennikarzy, twórców, którzy brali udział w ukraińskiej rewolucji. Tworzą poruszający obraz walki od pierwszych protestów studenckich w listopadzie 2013 r. i pierwszej interwencji Berkutu w nocy z 29 na 30 listopada, przez wielką demonstrację 1 grudnia, „leninopad” czy obalanie pomników Lenina, szturm Majdanu 10 grudnia aż po tragiczne wydarzenia z 18 i 19 lutego 2014 r., kiedy ponad sto osób zginęło od kul snajperów.

Na scenie obserwujemy rewolucjonistów nakładających  warstwa na warstwę ubrania, uzbrajających się  w co popadnie, zabezpieczających głowy kaskami, ramiona, nogi, ręce dodatkowymi ochraniaczami. Rozbrajają lęk, unieważniają dotychczasowe życie. Uzbrajają się na walkę, śmierć. Nic nie było ważniejsze niż obecność, udział, walka. Solidarne trwanie. I to cudowne poczucie wolności, nadziei i wiary, że można w końcu razem coś zmienić. Osobiście wywalczyć. Wystarczy na Majdanie, rewirze prawdziwego braterstwa, być. Czuć sens działania. Być gotowym ponieść najwyższą ofiarę. Ten stan emocjonalnego uniesienia był bezcenną wartością. I na pewno pozostał w tych, którzy go doświadczyli. Bo do czasu Majdanu naród czuł się wtłoczony do bagażnika, wieziony samochodem w nieznanym im kierunku, bez ich woli. Wydarzenia pozwoliły im wyjść z tego więzienia, zachłysnąć się świeżym powietrzem, spojrzeć poza horyzont, stanąć wyprostowanym w pozycji godnej wolnego człowieka, decydować o sobie. Choć przez mgnienie. Bo pozostała świadomość, że znów będą na powrót wtłoczeni do bagażnika. Jednak czas wyzwolenia, solidarnej walki owocować będzie w przyszłości. Ta nauka nie pójdzie na marne.

DZIENNIKI MAJDANU pozostaną świadectwem niespełnionej, cynicznie wykorzystanej politycznie rewolucji. Okupionej krwią, cierpieniem, bólem. Z czasem się pewnie dowiemy czy nie była brutalną manipulacją, prowokacją antycypującą wydarzenia wojenne nie liczącą się z życiem ludzkim, z marzeniem każdego człowieka o samostanowieniu, wolności, pozbawiającym go nadziei, że jeśli tylko zechce, to sam jeden cały świat może wyzwolić, uratować, zmienić. Pozostawiając go złamanym, bezsilnym wobec wyzwań, działań, które podejmuje. Znów z paraliżującym wolę strachem patrzącym w przyszłość.

Tym bardziej warto wrócić do źródeł, do początku, do DZIENNIKÓW MAJDANU w Teatrze Powszechnym. Pokazują piękno aktu zjednoczenia, zacierania się granic między ludźmi, solidarności, heroizmu, odwagi, współczucia, empatii ale i rodzenia się chęci zemsty, wojny. Jest to czuły, poruszający materiał dokumentalny o ludziach. I dopiero dziś koncepcja reżyserska Wojtka Klemma, która na scenie urzeczywistnia się artystycznym wykalkulowanym, precyzyjnym, chłodnym obrazem powściąganych emocji, dystansem do spontanicznie kształtującego się powstania, zrywu ludzi walczących o demokratyczną, wolną Ukrainę ma sens, przemawia wygaszonym żarem nadziei, roztrwonionym potencjałem poświęcenia, ma smak gorzkiego rozczarowania. Wykorzystania ofiary całopalenia.


DZIENNIKI MAJDANU NATALIA WOROŻBYT
reżyseria: Wojtek Klemm
tłumaczenie: Agnieszka Lubomira Piotrowska
scenografia: Anna Met
muzyka: Micha Kaplan
ruch sceniczny: Efrat Stempler
dramaturgia: Joanna Wichowska
asystentka scenografki: Dorka Budacz

obsada: Paulina Chruściel, Paulina Holtz, Maria Robaszkiewicz, Grzegorz Falkowski, Michał Napiątek, Michał Sitarski, Kazimierz Wysota


data premiery: 24-10-2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz