Irena Krzywicka, Sophie Tucker, Anna Held, Helena Rubinstein, Stephanie von Hohenlohe,
ONE: kobiety, życiorysy, losy, charaktery, osobowości, SAME: samodzielne, indywidualne, samotne. Ale jesteśmy też my, widzowie, na spektaklu. Słuchamy, oglądamy, nabieramy apetytu na bardziej samodzielne, szalone, zgodne z naszymi własnymi predyspozycjami, ambicjami, talentami, niezależne i wolne życie. Bo dziś wydaje się oczywiste, że wszystko potencjalnie jest w zasięgu ręki, możliwości. Wystarczy chcieć. W praktyce okazuje się często, że zawsze coś nam staje na drodze, zawsze coś nam w sobie samych zawadza, przeszkadza, by konsekwentnie, uporczywie realizować siebie, osiągać własne cele wytyczone na miarę indywidualnych możliwości, ambicji i siły przebicia. Bohaterki sztuki pokazują, że żyjąc w trudnych czasach, gdy kobiety przewagą patriarchatu spychane były do podrzędnej roli, potrafiły postawić na swoim, dopiąć swego. Mimo wielu przeszkód, ograniczeń, przykrych, bolesnych doświadczeń. Osiągnęły olbrzymi sukces, który też dziś imponuje, budzi szacunek i respekt. W tym wymiarze sztuka jest budująca, optymistyczna. Wysyła pozytywną energię. Jest zachętą. Podtrzymuje na duchu te kobiety, które doświadczane są przez zły los, mają do pokonania przeszkody podobne do tych przedstawionych w sztuce. Bohaterki, ich sukcesy, życiorysy są wyjątkami w ich epoce. Dziś czujemy, że każda kobieta mogłaby być im podobna. Ma szansę. A jednak nie jest to takie proste. Wiele przeszkód zniknęło, pojawiły się nowe. Nie trudności, które nas doświadczają są więc istotne a to, jakimi ludźmi jesteśmy, jak sobie w życiu radzimy. To jest istota sprawy. Każdy czas ma swoich bohaterów. Są nimi też kobiety. Ważne, by reprezentowały ważne wartości, światopogląd, postawę zgodną z ich osobistymi przekonaniami i predyspozycjami. Tak, by człowiek w kobiecie nie był uwięziony, zniewolony, ubezwłasnowolniony. O prawo do wolności, o prawo do decydowania o sobie nadal walczymy. Bój o samostanowienie kobiet, ich niezależność jeszcze się nie skończył.
Potrzebny jest szwadron Irenie Krzywickiej podobnych feministek, propagatorek świadomego macierzyństwa, antykoncepcji, edukacji seksualnej, by kobieta również dziś sama, bez ingerencji mogła decydować o własnym życiu i ciele. By miała takie same prawa jak mężczyzna. Nie bała się poruszać tematów związanych z aborcją, homoseksualizmem czy monogamią. Stephanie von Hohenlohe, wiedeńskiej arystokratce, nie przeszkodziło żydowskie pochodzenie, by być niebezpieczniejszym, skuteczniejszym niż mężczyźni szpiegiem III Rzeszy. Intrygi, skandale, manipulacje a przede wszystkim talent pozyskiwania ludzi, czar osobisty działał. Zarówno Anna Held, jak i Sophie Tucker, były forpocztą współczesnych kobiet sukcesu świata sztuki. Doświadczyły wiele, poświęciły wiele, wykazały wiele inicjatywy poza talentem aktorskim, piosenkarskim, tanecznym, by stać się gwiazdami swoich czasów. Decydowały umiejętność skupienia na sobie uwagi, twardy charakter, upór, kreatywność, odporność na porażki, motywacje.
W sterylnie białej, nieskalanej rysem indywidualnym scenografii, w równie dziewiczo białym kostiumie porusza się rodzaj żeński: silny, odważny, zdeterminowany, żyjący na własnych warunkach. Walczy o wolność decydowania o sobie, o niezależność finansową, zawodową, seksualną. Nie znaczy to, że nieszczęśliwy los kobiety omijał. Mocno je doświadczał. Były zdradzane, porzucane, wykorzystywane. Dzieci im chorowały, dzieci im umierały, dzieci im przeszkadzały. W czasie wojny tracą najbliższych, rodzinę. Skandal, zła sława, pochodzenie, wchodzenie w rolę mężczyzn z własnej woli, z konieczności nie osłabiło je a wzmocniło, ostatecznie pomogło i dało satysfakcję. Ale, co by się nie działo, zawsze nie traciły z pola widzenia swego indywidualnego rozwoju, nigdy się nie poddały. Marzyły, planowały, pragnęły osiągnąć sukces. Znały swoją wartość. I nie rezygnowały z siebie a rozwijały się, potężniały, zwyciężały. Porażki, klęski, zawody, upadki były niezbędnym kosztem sukcesu. Jak cierpienie, ból zdrady, wykluczenia czy straty. Ale żadne niepowodzenia tych kobiet nie zatrzymały. Raczej wzmacniały, wyzwalały inicjatywę, podsuwały nowe pomysły. Mobilizowały do walki, zagrzewały do niej. Prowokowały, zmuszały do działania, szukania rozwiązań problemów, próbowania, poddawania się kolejnemu testowi w wyścigu o zwycięstwo. To imponujące i bardzo stymulujące przykłady. Jak należy żyć w zgodzie z samym sobą, jak nigdy nie należy się poddawać. Jak trzeba być silną, wytrzymałą, upartą kobietą, by wykorzystać każdą szansę jaką oferuje los. Jak czasem samej trzeba mu pomóc, sprowokować go.
Ostatecznie bohaterką sztuki jest tożsamość, płeć, talent i wola. Ogromna praca, podejmowanie ryzyka. Postawienie wszystkiego na jedną kartę. Zarówno słabości, jak i atuty osobowe definiujące motywację były jej siłą, mocą podtrzymującą wewnętrzne przekonanie, że można, że trzeba stworzyć możliwości dla urzeczywistnienia swoich planów, marzeń, celów. One same to osiągnęły. Same do tego doszły. Wydarły światu zwycięstwo. Wywalczyły. Okupiły. Zapłaciły. One same.
To kolejny udany spektakl w Teatrze Żydowskim. Świetnie zagrany. Sprawnie skomponowany z ostro skróconych pięciu biografii, w formie współbrzmiących monologów, co buduje niebanalny przekaz; mocny, zwarty, interesujący. Zróżnicowany różnorodnością życiorysów, osobowości, charakterów a jednak spójny, dramatyczny, emocjonalny. Nie o szczegóły z życia bohaterek tu chodzi ale o to, co miało wpływ, co zdecydowało, co przesądziło o ich przetrwaniu, walce i zwycięstwie. Dopięły swego. Wiedza, jak do tego doszło, jest ciekawa. Intryguje. Inspiruje. Ośmiela. Dodaje odwagi. Budzi nadzieję, że i nam się uda, jeśli tylko zechcemy płynąć pod prąd, ścigać się z konkurencją, zaspakajać swoje potrzeby na własnych warunkach, ryzykować. Jeśli będziemy w stanie podjąć suwerenną decyzję o tym, by wykorzystać swoją szansę. Ale warto pamiętać, że trzeba być na nią przygotowaną. Gotową zapłacić wysoką, każdą cenę za zwycięstwo.
ONE SAME
Scenariusz i reżyseria:Karolina Kirsz
Scenografia i kostiumy:Aleksandra Szempruch
Kierownictwo muzyczne:Jacek Mazurkiewicz
Światła:Monika Sidor
Irena Krzywicka- Ewa Dąbrowska
Sophie Tucker- Ewa Greś
Anna Held-Sylwia Najah
Helena Rubinstein-Alina Świdowska
Stephanie von Hohenlohe-Ernestyna Winnicka
(gościnnie) - muzyka na żywo Jacek Mazurkiewicz
pemiera: 04.11.2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz