piątek, 28 marca 2014

DANUTA SZAFLARSKA PORA ŻYĆ, ŻYĆ


Danuta Szaflarska w przedstawieniu "Między nami dobrze jest", fot. Kuba Dąbrowski/TR Warszawa


Danuta Szaflarska wkroczyła w setny rok życia. Krokiem pewnym, aktywnym, coraz młodszym. Bo teraz już może tylko młodnieć. Rozkwitać absolutną naturalnością mądrości. W naszych oczach, sercach, jaźni.  Bo czas niektórym sprzyja. Tym wyjątkowym, szczególnym, wybranym. Nie ogranicza, nie uwiera, nie stanowi przeszkody.  Jakby nie miał żadnego znaczenia. Mimo napierających mód, tendencji, presji, poprawności. Mimo ciężaru fizyczności. Oczywistości zmiany, przemijania. Zawodnej materii.

A więc liczy się nie rys metrykalny ale ten osobowościowy. Nie jak wyglądamy, a co sobą reprezentujemy. Jak jesteśmy postrzegani, co możemy zaoferować, czym obdarzać. Kim byliśmy, jesteśmy, będziemy. A więc mimo wszystko treść w ignorowanej formie o ograniczenie istotnym znaczeniu. To jakoś niedzisiejszo brzmi. Zaprzeszło. Zabyło. A jednak działa. Oczarowuje. Ten triumf ducha w harmonii z ciałem.

Danuta Szaflarska jest piękna, młoda, radosna. Silna. Mocą siebie samej. Wystarczy, że pomyślę, że była, jest i będzie. Siłą wykreowanych postaci. Już zadomowionych we mnie.

Nie mam wątpliwości. Takich zjawisk jak Danuta Szaflarska w polskim teatrze było i jest więcej. To pokaźny kapitał, który pozwala nam pozostać przy zdrowych zmysłach. Który udowadnia, że upływający czas nie zawsze pożera urodę życia a ją kreuje. I pogłębia znaczenie piękna. Poprzez działanie rozwijającej się osobowości, pielęgnowanego talentu, rosnącego doświadczenia nie niszczy a tworzy. Sztukę. Kreującą sztukę życia. I kształtuje nas, widzów. Na swój obraz i podobieństwo.

Helena Modrzejewska. Piękna. Zdolna. Międzynarodowa. Legenda.
Hanka Bielicka, never ending eksplodujący wulkan temperamentu. Kobiety z sąsiedztwa.
Irena Kwiatkowska, kobieta , która żadnej pracy się nie bała. Nad urodą zwyczajności.
Halina Mikołajska, która żadnego wyzwania się nie bała. Dla sensu życia.
Nina Andrycz, posągowa dama na wysokościach w oparach absurdu. Zawsze. 
Maja Komorowska, kobieta kameleon. Scenicznych metamorfoz prozy życia w poezję.
Stanisława Celińska, dowód prawdy objawionej. Zwierzę sceniczne. Feniks.
Krystyna Janda, Człowiek z mężczyzny.
Anna Dymna, kobieta przemieniająca sztukę w miłość. Bezinteresowną, czystą, oczywistą.
......
....
Danuta Szaflarska, ciepło, czulej, najzwyczajniej... najcudowniejszy człowiek, artysta.
Wkroczyła w setny rok życia. Jakby przekraczała rubikon wieczności. 
Jakby mówiła: "Pora żyć, pora żyć. Żyć, nie umierać".
http://pytanienasniadanie.tvp.pl/16634339/rozmowa-z-danuta-szaflarska

Agencja foto: © AKPA




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz