Ale może w tym szaleństwie jest metoda. Tylko przypadkowo rozpoczęte śledztwo, przesłuchiwanie funkcjonariuszy policji przez mitomana, osobę uznaną za niepoczytalną, outsidera nie podlegającego zwyczajowym przepisom prawa, w dodatku kobietę, która z impetem przejmuje inicjatywę może doprowadzić do odkrycia przerażającej prawdy. Paradoksalnie jej patologiczne kłamstwa, zaburzona osobowość, wchodzenie w rolę ofiary, manipulacyjne umiejętności wpływania na ludzi, wywierania na nich presji przyczyniają się do rozwiązania zagadki śmierci Pinellego. Pokazują w końcu wykolejony, chory, zdegenerowany mechanizm sprawowania władzy, która zamiast strzec porządku, dbać o bezpieczeństwo doprowadza do chaosu, anarchii, bezprawia. Jest zepsuta, szkodliwa, zbędna. Nieprofesjonalna.
W roli przypadkowej anarchistki, która za nic ma obowiązujące przepisy, jak kameleon zmienia osobowości narzucając swój punkt widzenia, z psychopatycznym zacięciem rozgrywa kolejne starcia, wdziera się szturmem w system i go rozsadza, z impetem śmieszy, tumani, przestrasza świat męski jest Barbara Wysocka. Schodzi ze sceny po to tylko, by zmienić kostium i natychmiast w nowej postaci przejąć rząd dusz. Podsuwa pomysły, zmienia argumenty, sugeruje alternatywne przebiegi zdarzeń, nowe narracje, zmusza policjantów do wyznań, które były dotąd tajemnicą. Jest przekonująca, uparta, napastliwa. Ta wymagająca, złożona, bogata rola- wymarzona chyba dla każdego aktora- jest doskonała. Przypadkową śmierć anarchisty przedzierzga w przypadkową śmierć anarchistki.
Barwną postać dziennikarki, Dominiki Wielowieyskiej, stworzyła Karina Seweryn. W czerwonym płaszczu, z włączonym mikrofonem uporczywie stara się zarejestrować wyznania zdezorientowanych, plączących się w swych wersjach policjantów, nastrój chaosu, mataczenia, potężniejącego absurdu. Jak czerwona kropka celownika laserowego namierza cele do likwidowania zła.
Arkadiusz Brykalski, Grzegorz Falkowski, Artem Manuilov, Oskar Stoczyński z powodzeniem kreślą metamorfozy portretów mentalnych policjantów z różnych szczebli władzy. Obnażają niekompetencję, brak profesjonalizmu, infantylizm grupy zawodowej, która solidarnie ukrywa prawdę. Sztuka zamiast się oburzać ośmiesza. Krok po kroku zdziera maski obłudy, kłamstwa, słabości władzy, która tracąc kontrolę sama się unieważnia. Musi odejść.
Michał Zadara wyreżyserował bardzo dobry spektakl, na co zapracował temat, zawrotne tempo, nagłe zwroty akcji, kumulujący się absurd i humor, aktorstwo w rejestrach różnorodnych osobowości. Wykorzystując fakty, które wydarzyły się we Włoszech w 1969 roku, stanowiące bazę sztuki Dario Fo, wydobył ich ponadczasowy potencjał dla nakreślenia uniwersalnego charakteru zdegenerowanej władzy poprzez działanie jej instytucji, funkcjonariuszy. Akcja dzieje się tu i teraz, w Polsce ale przecież też może wydarzyć się zawsze i wszędzie. Widz rozpoznaje mechanizmy systemowego przyzwolenia stosowania przemocy, wywierania presji, bezprawnego używania siły, co doprowadza do tragedii. Podążając za autorem reżyser, z nim twórcy i aktorzy, wykorzystali sarkazm. Głównym demaskatorem ośmieszanego systemu jest osoba zaburzona z glejtem nietykalności, poczuciem siły, stygmatem psychopaty, która paradoksalnie pokazuje sposób(umówmy się, że mocno kontrowersyjny) w jaki można z nim walczyć. Barbara Wysocka udowodniła, że nie trzeba wariatką być, można ją wspaniale wiarygodnie zagrać. Sztuka to potęga!
PRZYPADKOWA ŚMIERĆ ANARCHISTY DARIO FO
reżyseria – Michał Zadara
adaptacja, tłumaczenie – Michał Zadara
tłumaczenie, dramaturgia – Maksymilian Nowak
scenografia – Robert Rumas
kostiumy – Julia Kornacka
muzyka – Andrzej Smolik
reżyseria światła – Artur Sienicki
asystent reżysera – Maksymilian Nowak
konsultacje merytoryczne – Krzysztof Boczek
inspicjentka – Sylwia Mączarowska
obsada – Arkadiusz Brykalski, Grzegorz Falkowski, Artem Manuilov, Karina Seweryn, Oskar Stoczyński, Barbara Wysocka
fot. Krzysztof Bieliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz