poniedziałek, 11 listopada 2019

LETNICY TEATR NARODOWY



LETNICY, dramat Maksyma Gorkiego z 1904 roku analizujący portret zbiorowy inteligencji rosyjskiej,  stał się dla Macieja Prusa i zespołu Teatru Narodowego pretekstem do wiwisekcji inteligencji współczesnej. Głównie poprzez formę, która jest uproszczona, wysublimowana, symboliczna. Poza miejscem i ponad czasem. Z przemykającym walcem Dmitrija Szostakiewicza.  Obraz jest piękny, czysty, klarowny. Przechodzi od intensywnego realizmu charakterystyki postaci do uniwersalnego abstrakcjonizmu ich cieni. Jakby zamknięty w szklanej kuli, jakby obserwowany przez widzów przez okno weneckie  dowodzi, że diagnoza Gorkiego pozostaje aktualnym oskarżeniem.

Scenografia Jagny Janickiej- pozbawiona rodzajowości, przestrzenna, uwolniona od drobiazgów, szczegółów-otwiera się na nieskończoność, wybija na metaforyczność. Tworzy otulinę dla struktury mentalnej, która jest już martwa, bo wyczerpała już swój potencjał twórczy, sprawczy. Intelektualny i moralny. Uwodzący. Godny pożądania. Może być tylko obserwowana, kontemplowana, smakowana. Może stanowić punkt wyjścia dla krytycznych przemyśleń, estetycznych wrażeń, nostalgicznych podróży. Wyciągania profetycznych wniosków. Umieszczony w głębi sceny olbrzymi, wypełniający się emocjonalnymi barwami dla kolejnych scen, stanów psychicznych bohaterów ekran współtworzy emocje, dopełnia gorzką, bezkompromisową ocenę.  Co bezpłodne, nie zaowocuje. Co jałowe, winno zginąć. Co umarło, musi, odejść. Zwłaszcza, że samo sobą pogardza, jęcząc, bredząc, marudząc. Trzeba jeszcze tylko wszelkie śmieci, resztki, toksyczne szczątki zbędności uprzątnąć, pogrzebać. Wyrugować, pozbyć się, zniszczyć. Unieważnić.

Sztuka proponuje artystyczny materiał teatralny, z którego każdy ma szansę uszyć własny kostium. By go na sobie sprawdzić, by go na sobie przećwiczyć. Ten sceniczny-naturalny, w kolorze beżu, sepii, stylizowany na początek XX wieku sukni, garnituru przez Martynę Kander - tworzy paradoksalnie dystans, pozwala na chłodny osąd. Jedni zobaczą w nim przyczynę oczywistego przemijania, bolesnego wypalenia, naturalnego zużycia tego, co musi ustąpić miejsca nowemu, drudzy ponadczasową kolej rzeczy, która nie znosi pustki. Bo zawsze coś ją wypełni. Będzie istniało jakieś nieukształtowane, nieznane dalej, lepiej lub gorzej. Ale inteligencja, jako bardziej świadoma, wrażliwa, lepiej wykształcona warstwa społeczna, jest za każdy przyszły kształt rzeczywistości odpowiedzialna. W tym się też przejawia jej długofalowe znaczenie.

Maksym Gorki charakteryzuje swych bohaterów surowym psychologicznym opisem. Przemawia w nim zepsucie, egotyzm, nuda prowadząca do bezczynności i zaniechania. Inteligencja zredukowana jest do figur letników, niczego więcej. To ludzie, którzy zdolni są już tylko próżnować, korzystać z życia, własnej pozycji. Bezproduktywni, interesowni, bez znaczenia, bo nie mają na nic wpływu, lenią się, gnuśnieją, zajmują się wyłącznie sobą. Egotyczni, pyszni, próżni mężczyźni i ubezwłasnowolnione przez patriarchat  kobiety tańczą danse macabre. Oni, panowie i władcy, śmieszni w swej nieporadności, naiwności, wycofaniu budzą politowanie. One, adorowane, uwielbiane, cenione ale tak naprawdę ignorowane, obśmiewane, dezawuowane przez mężczyzn, nie mają szans na niezależność, wolność, szczęście. Wszyscy mają świadomość swego nędznego położenia, celnie dokonują samooceny ale nic z tego samobiczowania, samooskarżenia nie wyniknie. To marudzenie, jęczenie, narzekanie  jest użalaniem się nad sobą. Bezradni wobec własnej niemożności  mogą tylko spocząć na laurach, żyć w pustce, samotności, rozśrodkowaniu.  Warwara, kobieta, która głośno, otwarcie, szczerze formułuje konkretne zarzuty, jest tej bezsilności inteligencji najsilniejszym akordem.  Desperackim, sfrustrowanym, silnie emocjonalnym. Histerycznym. Niczego to nie zmieni, na wszystko jest już za późno więc letnikom, którzy szukają tylko spokoju, wystarczy sił, by po kres trwać. Nadal się męczyć, nienawidzić, zadręczać.

Maciej Prus wyreżyserował piękny stylistycznie, zagrany z maestrią artystyczny monolit. Wykreował dzięki dziełu Maksyma Gorkiego archetyp bezpłodnej inteligencji w fazie rozczarowania, frustracji, wypalenia. Generację doskonale wykształconą, świadomą siebie, świata ale żyjącą po nic. Aktorzy grają bezbłędnie, wspaniale. Przejmująco. Budują duszny nastój marazmu, uwięzienia w beznadziejnej pustce. Polaryzują świat męski i żeński, eskalują jego niekompatybilność. Wyostrzają erozję uczuć, głębokie pęknięcia w relacjach, brak mocnych więzi, wzajemnego zrozumienia. Skutecznie kamuflowaną, niczym nieuzasadnioną, pozbawioną szacunku wyższość mężczyzn w stosunku do kobiet.

Każdy bohater zna swoje miejsce w ustalonej hierarchii, musi grać swoją rolę.  Przemykająca milcząco posągowa służąca Sasza/Zuzanna Saporznikow/nie zajmuje nikogo ale jest to obecność znacząca. Pochodzi z innego świata jak sprzątający po letnikach dozorcy/Jacek Mikołajczak, Grzegorz Kwiecień/, którzy nic dobrego nie mogą o nich powiedzieć. Wszystkie pozostałe kobiety chcą zaistnieć, przystosować się, mimo odmienności swej natury od narzuconej roli życiowej. Coś chcą udowodnić, coś znaczyć. Zademonstrować. Wrażliwa, zdolna Kaleria /ujmująca Anna Gryszkówna/ pisze prozą wiersze, konkuruje, chcąc nie chcąc, z literatem Szalimowem/Piotr Grabowski/.  Julia /intrygująca Michalina Łabacz/ jest niepokorną, flirtującą, szukającą wrażeń, wolności żoną Susłowa/pocieszny Krzysztof Stelmaszyk/. Gardzi mężem otwarcie i szczerze. Może sobie na to pozwolić, jest młoda i piękna. Ma adoratora Riumina/wow!Henryk Simon/. Inaczej niż Olga /wzruszająca Edyta Olszówka/, przede wszystkim matka, żona swego męża, doktora/znakomity Arkadiusz Janiczek/,  która jest zmęczona, wylękniona, zrezygnowana. Podporządkowana i bezwolna.Wycofana. Maria /wspaniała Beata Ścibakówna/ jest kobietą świadomą swej dojrzałości. Boi się szaleństwa miłości młodego mężczyzny Własa/Mateusz Rusin/, wyrzeka się swojej własnej do niego, choć bardzo pragnie kochać. Podejrzewa pułapkę, zasłania się swym wiekiem, niestosownością takiego związku. Brakuje jej odwagi, stanowczości, pewności siebie. Za to Warwara /doskonała Dominika Kluźniak/, najpierw opanowana, akceptująca swoje położenie, wybucha w końcu temperamentem wnikliwej obserwatorki, buntowniczej oskarżycielki. Robi inteligencji rachunek sumienia. Obnaża jej prawdziwą twarz, marną kondycję lecz mężczyźni, łącznie z Dwukropkiem/bezbłędny Mariusz Benoit/ solidarnie krytykę przyjmują z lekceważeniem, ironią. Zarówno zbyt opanowaną jak i zbyt emocjonalną Warwarę bezdusznie ignorują, skutecznie neutralizują. Niestety, ona sama wcześniej nie jest tak surowa w stosunku do siebie, nie potrafi być dla Olgi wyrozumiała, wielkoduszna. Jak mężczyźni nie wybacza, jest bezwzględna, stanowcza, zimna. Zdystansowana. Otrzymujemy tym samym pełny obraz inteligencji, letników, martwych intelektualnie, okaleczonych uczuciowo, bezwolnych, którzy wszelkie kryzysowe sytuacje zniosą, najtrudniejsze konflikty przeżyją ale pozostaną jedynie cieniem osób, którymi mogliby być, którymi winni być. Bez marzeń, pragnień, idei, żaru w sercu, zakompleksieni, niespełnieni snuć się będą po świecie niepotrzebni nikomu, samotni, zbędni. Rozczarowani i rozczarowujący.



LETNICY MAKSYM GORKI

reżyseria: Maciej Prus
przekład: Stanisław Brucz
scenografia: Jagna Janicka
kostiumy - Martyna Kander
reżyseria światła: Maciej Igielski
opracowanie muzyczne: Małgorzata Małaszko

Występują:
Anna Gryszkówna (Kaleria), Dominika Kluźniak (Warwara), Joanna Kwiatkowska-Zduń (Pani), Michalina Łabacz (Julia), Edyta Olszówka (Olga), Zuzanna Saporznikow (Sasza), Beata Ścibakówna (Maria), Mariusz Benoit (Dwukropek), Karol Dziuba (Zamysłow), Piotr Grabowski (Szalimow), Arkadiusz Janiczek (Dudakow), Grzegorz Kwiecień (Kropiłkin), Jacek Mikołajczak (Pustobajka), Kamil Mrożek (Siemion), Paweł Paprocki (Basow), Mateusz Rusin (Włas), Henryk Simon (Riumin), Krzysztof Stelmaszyk (Susłow) oraz gościnnie Marzena Gorska (Pani w żółtej sukience), Łukasz Borkowski (Pan w cylindrze) i Mateusz Kwiecień (Młodzieniec)

premiera: 9 listopada 2019

Fot. Maciej Landsberg, opr. graf. ELIPSY
https://narodowy.pl/repertuar,spektakle,398,letnicy.html
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/282129.html?fbclid=IwAR1V_3f8u91SQV_9hbze3og7u00hhPFSq9pkO6nSRY0FhTh7VGZLR_gK9vQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz