Autorski
spektakl Iwana Wyrypajewa jest fascynujący. Fenomenalnie zagrany. Ogląda
się go i przeżywa z zapartym tchem. W stuporze zdumienia. Niby prosty a
skomplikowany. Niby realistyczny a paraboliczny. Niby kawa na ławę a
tajemnica ogromnieje i się ciągle oddala. I dojmująco kąsa, kąsa,
kąsa.
Pozornie dotyczy tylko trzech osób: Sary /dynamiczna, energetyczna, nie do rozpoznania Magdalena Boczarska/, jej męża
Roberta /ekspresyjny, perfekcyjny, wow!Marcin Dorociński/
i ich przyjaciela Donalda/doskonały Dariusz Chojnacki/, bo nieobecni: Markus, żona Donalda i sąsiadki, są równie ważni. Podobnie jak my na widowni. Podstępnie skonstruowany jest na jednym
pytaniu: u kogo Marcus był w zeszły poniedziałek? W istocie to pytanie o kondycję ludzką, dryfującą przez dowolny czas i nieokreśloną
bliżej przestrzeń.
OSY, letnie osy, które kąsają nas nawet w listopadzie to świadome i przeczuwane zmory współczesnego człowieka. Niepozorne rany, niedoskonałości, wady nie dające mu spokoju, poczucia bezpieczeństwa, szczęścia. Pozbawiające go pewności siebie słabe strony osobowości. Zaniechania, grzechy. Podważające porządek świata wątpliwości, wahania, zawody. Czy naprawdę nie mają wpływu na cokolwiek, pozbawione są znaczenia? Autor przypomina, że każdy człowiek jest mikro kosmosem zanurzonym w chaosie, ale paradoksalnie podporządkowanym działaniu harmonii świata. Z całym bagażem indywidualnych, osobistych, intymnych doświadczeń, genotypem boskiego człowieczeństwa. Jest jaki jest: paradoksem, kamuflażem, nie tym kim się wydaje. Z gruntu przewidywalną, słabą, splątaną potrzebą i niemożliwością jej spełnienia. Sam siebie komplikuje. Komplikuje życie innym. Poszukuje ciągle, karkołomnie, uporczywie zrozumienia, uwagi, miłości. Wysłuchania, odarcia z masek formy. Oczekuje, że ludzie, na których mu zależy, znajdą do niego instrukcję obsługi. Zajrzeć zechcą w mrok jego głębi.
Temu ma służyć swoisty sceniczny taniec-pulsowania, przyciągania, odpychania- bohaterów w pustej, ciemnej, kosmicznej przestrzeni, rozświetlanej tylko od czasu do czasu błyskami, wypełnianej muzyką, nadającej tempo, rytm, charakter akcji/reakcji. Znaczenie mają rozmazane odbicia w zaburzających realistyczny obraz lustrach, portrety Sary, Roberta, Daniela, pozostałych osób przerysowane wyraziście, zniekształcające niejednoznacznie. Ukryte pod kostiumem, charakteryzacją, ekspresją. Intensywną obecnością obecnych i nieoczywistym istnieniem nieobecnych. Ale opisywane językiem mentalności i ciała. Słowotokiem, logoreą, tyradą, atakiem, obroną, dochodzeniem co jest kłamstwem, co prawdą. Egzystencjalnym i filozoficznym śledztwem. To nieustanne, natarczywe, nienawidzące ciszy mówienie, dociekanie, pytanie symptomatycznie dopomina się o zainteresowanie, uwagę, czas. Wysłuchanie. Człowiek dziś musi robić wokół siebie zamęt, posługiwać się intrygą, prowokacją, gdy chce być w full kontakcie. Musi ryzykować, eksperymentować, by wyrazić, co myśli, czuje, uważa. Gdy chce zaznaczyć swoją obecność. Zakomunikować, przedstawić ją światu. Zyskuje na znaczeniu gdy toczy grę, wchodzi ostro w niebezpieczne dla siebie interakcje. Ma wtedy szansę poczuć, że naprawdę coś znaczy, intensywnie żyje dla siebie, dla innych. Bada granice fałszu i prawdy, sprawdza ich wagę, siłę i pojemność. Walczy. Broni się. Chroni. Naraża się na kąsanie ale i sam kąsa. Jak letnie osy. Nawet w listopadzie.
Reżyseria: Iwan Wyrypajew
Tłumaczenie: Agnieszka Lubomira Piotrowska
Scenografia: Anna Met
Kostiumy: Katarzyna Lewińska
Muzyka: Jacek Jędrasik
Reżyseria światła: Adam Czaplicki
Asystent scenografa i kostiumografa: Małgorzata Domańska
Producent: Piotr Duda (WEDA Dom Artystyczny)
Producent wykonawczy: Jan Malawski
Asystenci reżysera: Jan Malawski, Michał Rogalski
Obsada:
Magdalena Boczarska, Dariusz Chojnacki, Marcin Dorociński
PRODUKCJA: DOM ARTYSTYCZNY WEDA
Data premiery: 29 listopada 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz