To odważny, nowoczesny, mocno emocjonalnie angażujący widzów spektakl Tomasza Śpiewaka i Remigiusza Brzyka o pogromie kieleckim z 4 lipca 1946 r. w perspektywie politycznej, historycznej, społecznej. Z dystansem artystycznym porusza temat jednostkowej i zbiorowej pamięci, odkrywa kody antysemityzmu, nienawiści, niemożliwej do zaakceptowania niesprawiedliwości, bo prawdziwi sprawcy nie zostali zidentyfikowani, osądzeni, ukarani. Najważniejsze, że spektakl powstał, działa, pozwala wpisać się widzom w jego akcję. Budzi empatię wobec ofiar, potrzebę zrozumienia zjawisk niepojętych, nieludzkich, rzeczywistości złożonej, przemilczanej, manipulowanej, mistyfikowanej przez dekady. Jest zrealizowany w konsekwentnej, rzeczowej, wyrzekającej się metafory formie. Otwiera dialog, którego przebieg i zakres zależy od recepcji widza, a więc od tego, jak tę formę proponowaną przez twórców przyjmie, w sobie rozwinie. Opowiadając o tym, co się wydarzyło w Kielcach, przestrzega, że to wypierane, zakłamywane, wymazywane, nierozliczone, nienazwane do końca zło może odrodzić się w każdej chwili. Przywołuje więc ducha tamtego czasu, włącza widzów informując ich o historiach, osobach prawdziwych, z krwi i kości. Opowiada o życiu aktorów, współczesnych Kielczan. Przebija się do każdego- do zamkniętych, niedoinformowanych, nieświadomych światów indywidualnych i zbiorowych- swą nienachalną, rzeczową, faktograficzną formą. Nie, nie obojętną ale swoją niesprawiedliwością, nieuzasadnionym niczym, bezsensownym, niezawinionym okrucieństwem po żywym w pamięci holokauście, przed Marcem'68 niepokojąco dojmującą. Jakby zdarzenia te w Kielcach były przemyślanymi, celowymi, metodycznymi działaniami systemu, mającymi na celu pozbywanie się za wszelka cenę Żydów z Polski. Jakby Polacy podchwycili, kontynuowali politykę Hitlera, Stalina, dążącą do eksterminacji, rugowania z przestrzeni swojego państwa niechcianej nacji.
Jednak najważniejszy jest w spektaklu proces przywracania, rekonstruowania, utrwalenia pamięci. Docierania do prawdy. Powrót do tego, co było metodycznie niszczone, dokładnie wymazywane, finezyjnie manipulowane, do cna fałszowane przez dekady. Im więcej autentycznych relacji, zdjęć, świadectw, tym większa budzi się świadomość złożoności wyjaśnienia, co się rzeczywiście wydarzyło i dlaczego. Twórcy z aktorami dokonują tego z niesłychaną powściągliwością, wyczuciem, taktem. Delikatnie, sugestywnie, czule. Trudno sobie wyobrazić, że można by to zrobić inaczej. W gruncie rzeczy pokazują nam zarys, konstrukcję, jaką jest celna scenografia. To siłą naszej wyobraźni, wrażliwości i zwykłej ludzkiej przyzwoitości wypełnia się jej białe, puste plany. Bo w takich przypadkach oprócz niezbitych faktów jest przestrzeń na uczucia, emocje, przywoływanie na powrót zapomnianych skutków i przyczyn, utraconego bezsensownie czasu i życia, tego, co nieuchwytne, nienazwane, niespełnione, niedokonane a pozostanie na zawsze niedostępną tajemnicą, skargą, strzeżonym przez oprawców przeczuciem, dziedziczonym wyrzutem nie swojego a jednak obciążonego na zawsze sumienia.
Spektakl dowodzi, że nie można powrócić do tego, co było w przeszłości w sposób kongenialny. Można jednak szukać i nazywać odzyskane emocje, by to one utrwalały pamięć o antysemityzmie, nienawiści, pogardzie, wyrządzonym bestialstwie, okrucieństwie, zadanym niewinnym bólu, pozbawienie ofiar możliwości wypełnienia swego życia tak, jakby tego pragnęli, chcieli, wymarzyli. Pozostało żywym pamiętać. Dbać o przekaz niesiony w następne pokolenia, że w Kielcach plotka o porwaniu polskiego chłopca przez Żydów spowodowała śmierć 40 osób. Poeta pamięta, o czym świadczy wyjęty spod siedzeń widzów, jak prawda, która może być w zasięgu ręki, tuż tuż, tylko możemy o tym nie wiedzieć, wiersz Juliana Kornhausera "O zabiciu doktora Kahane".
Udało się Remigiuszowi Brzykowi przeprowadzić tym spektaklem Kielczanom, Polakom bezkompromisową, historyczną lekcję. Z Tomaszem Śpiewakiem i aktorami doprowadzili spokojnie, mądrze, krok po kroku do rozbudzenia świadomości, że zbrodnia może nie zostać nazwana, osądzona, ukarana, ale tym bardziej pamięć o niej jest wiecznym więzieniem, udręką, wyrzutem. Kontemplacją nad kumulacją stanu umysłu i ducha nie jednego człowieka, który dopuścił zło do przejęcia kontroli nad nim, w tym miejscu, w tym czasie a więc potencjalnie w każdym czasie i miejscu.
Teatr nie jest miejscem pamięci, chyba że działy się w nim wydarzenia, o których opowiada. A jednak jego przestrzeń powietrza wypełnia emocjonalna prawda czasu. Zdarzenia, o których jest mowa, sięgają swymi korzeniami w głąb tożsamości narodu dziedziczonej z pokolenia na pokolenie i mogą się zawsze powtórzyć, dlatego prostota ich przedstawienia poprzez konkretne historie ludzi działa tak silnie. Dlatego nie sposób z nimi, o nich dyskutować. Są świadectwem, dowodem w sprawie niepodważalnym. Wstrząsającym, pewnym, mocnym.
1946
tekst i dramaturgia: Tomasz Śpiewak
reżyseria, światło: Remigiusz Brzyk
scenografia, kostiumy: Iga Słupska, Szymon Szewczyk
muzyka: Szymon Szewczyk
asystentka reżysera: Dagna Dywicka
inspicjent-sufler: Maria Bielińska-Pacholec
OBSADA:
Anna Antoniewicz, Dagna Dywicka, Magda Grąziowska, Ewelina Gronowska, Joanna Kasperek, Bartłomiej Cabaj, Janusz Głogowski, Edward Janaszek, Wojciech Niemczyk, Andrzej Plata, Łukasz Pruchniewicz, Dawid Żłobiński
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/256389.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz