WYSPA Brala wyłoniła się z BURZY Szekspira, dramatu metaforycznego, refleksyjnego, baśni. Jak światło z ciemności. Biel z czerni. Odbicie z rzeczywistości. Dźwięk z ciszy. Taniec z bezruchu. Opowieść ze źródła pierwotnej emocji. Z intuicji, natury rzeczy. WYSPA jest zwierciadłem, które odbija przeszłość, pokazuje teraźniejszość, zniekształca je i na nowo stwarza. Obserwujemy stan ducha, kondycję ciała Prospera w czasie dwunastu lat spędzonych na wyspie. Wizualizują się te refleksy życia, które pragnie on za wszelką cenę ocalić. To wizje samotnego starca. Wyspa jest więzieniem, konstruktem mentalnym, marzeniem, snem umierającego.
Wnika więc artysta w głąb istoty Prospera, jego świata i życia a ponieważ oczy są zwierciadłem duszy, to ono odbija obraz tego, co przepaść może wraz z odejściem człowieka. Prospero przecież żegna się z życiem, umiera. Lustra i krzesła, światło i mrok, czarne, smutne kostiumy, rzeczywistość i jej odbicie tworzą atmosferę , malują przestrzeń, jej znaczenia, znaki. Forma oczyszczona jest ze wszystkiego co zaciemnić by mogło sceniczny komunikat. Zminimalizowana treść harmonijnie skomponowana z ruchem, dźwiękiem, kolorem, przestrzenią dostraja się do intencji przekazu. Po to, by poprzez wrażliwość widza pobudzić jego wyobraźnię, która rozwinie tropy, impulsy, sugestie sceniczne w indywidualną, intymną opowieść. Działanie artystów ma być inspiracją do wyzwolenia osobistych narracji. By wybrzmiało w człowieku, co ma w sercu i duszy. Najpierw pojawia się emocja, czucie dopiero później rozum tworzy własne historie.
Sztuka sięga tam, gdzie wzrok nie sięga. W głąb. Do przeczucia, intuicji, podświadomości. Poprzez obraz monochromatyczny, brzmienie sugestywnego dźwięku, słowa, pieśni. Wypowiada obrazem przestrzeni, tańcem to, co nie jest lub nie może być zwerbalizowane. Czuciem, emocją artysty działa na czucie, emocje widza. Choć oczywiście wszystko jest dokładnie przemyślane, solidnie przygotowane, ciężko wypracowane.
Obraz jest wystudiowany, choreograficznie dopieszczony, brzmieniowo fascynujący. Światło odgrywa szczególną rolę. Rzeźbi, jak demiurg odkrywa i zasłania, udostępnia i pochłania. Tworzy obrazy komplementarne. Odbicia luster odpowiednio przesuwanych, ustawianych pod różnym kątem, malują konteksty, teatr cieni, konstrukcje. Zmieniają znaczenia rzeczywistości lub ją wzmacniają. To tworzy przestrzeń, która może być więzieniem, szpitalem psychiatrycznym, pułapką, miejscem bez możliwości wyjścia, ucieczki. Ale i spotkania. Kontemplacji. Przeżycia metafizycznego.
Czysta forma spektaklu/symetria, równowaga, prostota, oszczędność środków wyrazu/, jego piękno urzeka. Maksymalnie redukując wszystko, co może być zbędnym, odciągającym uwagę ozdobnikiem, otoczką, dopowiedzeniem, wyjaśnieniem, dodatkowym komentarzem, upomina się o to, byśmy nie stawali się niewolnikami języka, przedmiotów, sensów, które zaciemniają lub fałszują istotę rzeczy. Spektakl nie chce nazywać i wypowiadać wszystkiego do końca. Sygnalizuje, dotyka wyobraźni widza i wycofuje się, zostawia go, oddając mu pole dla jego własnych skojarzeń, odkryć. Starano się wypracować i pokazać esencję problemu, zjawiska, tematu. Dać mocny impuls. Zwrócić uwagę. Zainteresować. Pobudzić do indywidualnych poszukiwań.
Sztuka sięga tam, gdzie wzrok nie sięga. W głąb. Do przeczucia, intuicji, podświadomości. Poprzez obraz monochromatyczny, brzmienie sugestywnego dźwięku, słowa, pieśni. Wypowiada obrazem przestrzeni, tańcem to, co nie jest lub nie może być zwerbalizowane. Czuciem, emocją artysty działa na czucie, emocje widza. Choć oczywiście wszystko jest dokładnie przemyślane, solidnie przygotowane, ciężko wypracowane.
Obraz jest wystudiowany, choreograficznie dopieszczony, brzmieniowo fascynujący. Światło odgrywa szczególną rolę. Rzeźbi, jak demiurg odkrywa i zasłania, udostępnia i pochłania. Tworzy obrazy komplementarne. Odbicia luster odpowiednio przesuwanych, ustawianych pod różnym kątem, malują konteksty, teatr cieni, konstrukcje. Zmieniają znaczenia rzeczywistości lub ją wzmacniają. To tworzy przestrzeń, która może być więzieniem, szpitalem psychiatrycznym, pułapką, miejscem bez możliwości wyjścia, ucieczki. Ale i spotkania. Kontemplacji. Przeżycia metafizycznego.
Czysta forma spektaklu/symetria, równowaga, prostota, oszczędność środków wyrazu/, jego piękno urzeka. Maksymalnie redukując wszystko, co może być zbędnym, odciągającym uwagę ozdobnikiem, otoczką, dopowiedzeniem, wyjaśnieniem, dodatkowym komentarzem, upomina się o to, byśmy nie stawali się niewolnikami języka, przedmiotów, sensów, które zaciemniają lub fałszują istotę rzeczy. Spektakl nie chce nazywać i wypowiadać wszystkiego do końca. Sygnalizuje, dotyka wyobraźni widza i wycofuje się, zostawia go, oddając mu pole dla jego własnych skojarzeń, odkryć. Starano się wypracować i pokazać esencję problemu, zjawiska, tematu. Dać mocny impuls. Zwrócić uwagę. Zainteresować. Pobudzić do indywidualnych poszukiwań.
Spektakl hipnotyzuje. Urzeka swoją perfekcją, doskonałością. Treści i formy. Pięknem siły wyrazu, mocą emocjonalnego oddziaływania. Imponuje poziomem przygotowania i wykonania. Czy aby nie za bardzo jest pociągający? Uniwersalny. Czy jeszcze komunikuje się z nami będąc na tak otwartym poziomie uproszczenia? Czy rzeczywiście pobudzając jeden zmysł, uruchamia następny i kolejny? Czy nie zwodzi nas ten obraz jak syreni śpiew sprowadzając na manowce ? Kluczem może być początek spektaklu gdy widzimy na scenie dwie kobiety. Jedna zasłania swe usta ręką i milczy a mimo to komunikuje się, przemawia gestem. Druga mówi. Ale wypowiadając kwestię natychmiast ją kwestionuje, zmieniając brzmienie i intonację głosu. Nic, co widzimy nie można interpretować dosłownie i ostatecznie. Poza dźwiękiem mowy jest równie ważna, przemawiająca cisza milczenia, która też kryje swoje, jeszcze niewypowiedziane historie. Mimo skończonej formy i treści spektaklu, jego estetycznej pełni opowieść rozwija się. W każdym z nas żyje na wiele sposobów nadal. Nie pozwoli o sobie zapomnieć. Refleksy pamięci będą nam tworzyć nowe narracje, znaczenia. I tak jak sam spektakl możemy poddawać w wątpliwość, nie zgadzać się z nim, tak i z własnymi jego rozwinięciami możemy robić.
"Od nas zależy, w jakim obudzimy się śnie"-mówi Bral, reżyser spektaklu. A ponieważ umieramy od urodzenia, prawdopodobnie już ten sen, Prosperowi podobni, śnimy. Bo może zawsze jesteśmy samotną wyspą, w której obrębie toczy się niejedna burza, następują nieuchronne zmiany. Może jesteśmy uwięzieni w sobie, niewyrażeni, z własnej lub losu woli. Zmierzamy ku śmierci, to pewne. Ale też ciągle marzymy, że może da się coś z nas dla świata ocalić, by żyło jeśli nie wiecznie, to czas jakiś jeszcze. Nie wszystek chcemy umrzeć. Nie do cna przepaść. Nie bez śladu. No cóż, cuda się zdarzają. Dowodem jest w tym temacie Szekspir. Powodzenia:)
WYSPA
muzyka: Jean Claude Acquaviva, Maciej Rychły
choreografia: Ivan Perez Aviles
dramaturgia: Alicja Bral
przygotowanie pieśni: Łukasz Wójcik
przygotowanie chóru: Kelvin Chan
obsada: Anu Almagro, Julianna Bloodgood, Jenny Kaatz, Olga Kunicka, Natalia Voskoboynikova, Magdalena Kumorek, Katarzyna Janekowicz, Magdalena Wojnarowska, Dimitris Varkas, Kelvin Chan, Michał Rudaś, Łukasz Wójcik, Peyman Fallahian Sichani Tancerze: Christopher Tandy, Inés Belder Nácher,Baptiste Ménard, Orla Mc Carthy, Leon Poulton, Carline Mougenot
premiera: 1.12.2016
obsada: Anu Almagro, Julianna Bloodgood, Jenny Kaatz, Olga Kunicka, Natalia Voskoboynikova, Magdalena Kumorek, Katarzyna Janekowicz, Magdalena Wojnarowska, Dimitris Varkas, Kelvin Chan, Michał Rudaś, Łukasz Wójcik, Peyman Fallahian Sichani Tancerze: Christopher Tandy, Inés Belder Nácher,Baptiste Ménard, Orla Mc Carthy, Leon Poulton, Carline Mougenot
premiera: 1.12.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz