Ach, KOBRY czar!! Teatr Sensacji to seans pozytywnych wibracji. Obraz z 1970 roku, ma więc 45 lat! Czarno biały a mieni się ferią barw energetycznych figur scenicznych uwikłanych w morderstwa. Przeplatanie się wątków osobistych z kryminalnymi, zróżnicowana plejada bohaterów, aktorstwo charakterystyczne, komediowe, lekkie, naturalne sprawia, że widz bawi się świetnie uczestnicząc w śledztwie, próbuje samodzielnie rozwiązać, kto jest mordercą a wcześniej kim była ofiara zbrodni.
Ośmiela go główna bohaterka, Alicja, samorodny talent detektywistyczny. Zabawna, gadatliwa, wścibska, kreatywna, pomysłowa, odważna telefonistka w średnim wieku. Niepozorna kobieta pracująca. A jednak ma w sobie iskrę bożą, dociekliwość, zmysł obserwacji, posiada umiejętność wyciągania wniosków, łączenia faktów. Uparta, wrażliwa i łatwo mdlejąca, niby słaba kobieta, ale demon absorbujący sobą wszystkich, wypełniający przestrzeń, tak, że dla innych pozostaje niewiele miejsca. Tak, to jest taki temperament osobowości scenicznej, ten typ charyzmatycznej aktorki, który nie sposób przegapić, bo przyciąga uwagę od pierwszego momentu pojawienia się i potrafi skupić ją do końca nie zamęczając obserwatora. Partnera tak, ale nie widza!
To ona, Alicja, cudowna Irena Kwiatkowska, prowadzi śledztwo. Choć pierwsze skrzypce gra oczywiście mężczyzna, inspektor policji. Nie do podrobienia Edward Dziewoński. Duduś, Żelazna Czaszka, matko ty moja!! Para ma sprytnie napisane role, wątki osobiste, z przeszłości, które podbijają dodatkowo iskrzenie między kobietą a mężczyzną, amatorki z profesjonalistą. Akcja zderza osobowości, temperamenty, które przyciągają się ale nie mogą ze sobą tworzyć udanego, trwałego związku. To fantastycznie pogłębia profile psychologiczne postaci i daje wspaniałe efekty komediowe. Oboje grają koncertowo. Pokażcie mi dziś parę aktorów, potrafiącą wygenerować tak wysoki poziom napięcia dramaturgicznego. To klasa sama w sobie.
Oczywiście otoczenie jest godne, zacne i równie charakterystyczne. Miło popatrzeć, jak każdy dysponując swoimi warunkami aktorskimi buduje rolę. Imponujące!
A sztuka ma swój klimat. Tajemne przejścia, klucze, inicjały, guziki, inspektora w szafie, trupy wchodzące do biura z nożem w plecach. Urocze. Zabawne. Takie teatralne. Fabuła niezbyt skomplikowana ale nieoczywista. Rozrywkowa. Motywacje głęboko ludzkie.
Dlaczego dziś teatry takich sztuk na podobnym poziomie artyzmu nie grają. Oczywiście w nowym anturażu. Współczesnym. No tak, nie ma już na przykład central telefonicznych w sekretariatach. Jednak przez te 45 lat wiele się zmieniło. Ale przecież mamy fachmanów od przepisywania tekstów, tworzących patchworkowe scenariusze. Nie powinno być chyba problemu. Problemem mogą być aktorzy. Choć nie sądzę, by były. Mamy wspaniałych aktorów!! Wspaniałych.
ALICJA PROWADZI ŚLEDZTWO
Autor: Robert Thomas
Przekład: Jolanta Sell
Reżyseria: Edward Dziewoński
Realizacja tv: Anna Minkiewicz
Scenografia: Marek Lewandowski
Obsada: Irena Kwiatkowska (Alicja Postic), Edward Dziewoński (Inspektor Grandin), Igor Śmiałowski (Mecenas Rocher), Alfreda Sarnawska (Klara Rocher), Wiesław Gołas (Robert de Charance), Stanisława Stępniówna (Zuzanna Brissard), Halina Kowalska (Wirginia Renoir), Cezary Julski (Maks), Bolesław Kostrzyński (Logan).
Teatr Sensacji Kobra, PREMIERA 1970
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz