National Theatre Live w ramach cyklu "Teatry brytyjskie w Multikinie" zaproponował polskiej publiczności "A Small Family Business" Alana Ayckbourna , wybitnego brytyjskiego komediopisarza. Spektakl "Mały rodzinny interes", wystawiony po raz pierwszy 20.05.1987, mocno osadzony był w ówczesnych realiach polityczno-społecznych. Brytania znajdowała się wówczas pod rządami Lady Margaret Thatcher, w okresie dominacji myśli konserwatyzmu i neoliberalizmu. W Polsce Anna Augustynowicz wyreżyserowała sztukę w 2012 roku.
W Multikinie wraz z publicznością londyńską śledziliśmy historię Jacka McCrackena - człowieka, jak sam twierdził, z zasadami, przestrzegającego prawa w skorumpowanym świecie. On i jego wartości niestety nie sprawdziły się gdy niedługo po przejęciu rodzinnego biznesu odkrył, że jego wielopokoleniowa rodzina składa się ze złodziei, cudzołożników, prowadzących swoje nielegalne interesy a córka ma poważne problemy. Deklarowane zasady, wystawione na próbę, poszły w zapomnienie, bo nie pozwalały mu przystosować się do nowych warunków. Tak, sam świadomie zdecydował. Wybrał. Ugiął się. Wyszło szydło z worka. Prawdziwa natura. Słaby charakter, ograniczona kreatywność.
Bo jest to przypadek zwykłych ludzi z przeciętnego przedmieścia, uwikłanych w pęd bogacenia się za wszelką cenę, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wpojonym przez wychowanie i wykształcenie zasadom moralnym i społecznym. Dla realizacji własnych zachcianek, zaspokajania słabości, zadowalania przyzwyczajeń, hołubieniu skłonnościom. Życie ponad stan kosztem innych. Z powodu mód, tendencji społecznie wymuszanych przez media, środowisko, czas, w którym przyszło żyć. Naginanie zasad, zmiana hierarchii wartości, koncentrowanie się na konsumpcji zaspokajającej indywidualne wyimaginowane wizje, nie wynikające z realnych potrzeb, budują nowy, destrukcyjny porządek. Karykaturalny, satyryczny, ironiczny, wynaturzony, z tragedią w perspektywie. Bo nic nie dzieje się bez przyczyny, bez przyzwolenia, bezkarnie. Wszystko ma swoją cenę.
Tak jest więc i w tym przypadku. Sztuka napisana lekką ręką, farsowo poprowadzona, dowcipnie pokazana, solidnie wystawiona/scenografia, kostiumy, ruch sceniczny/, pomysłowo transmitowana, sprawnie, w sposób przyjemny a podstępny odsłania meandry pogoni za lepszym, bogatszym, niekoniecznie jednak szczęśliwszym życiem. To zadowolenie z posiadania czego się tylko zapragnie bez liczenia się z kosztami jest jak piana przykrywająca cały brud życiowych wyborów, działań. Ale one są w mainstreamie społecznych tendencji. Zmiana na gorsze jest możliwa, a właściwie nieunikniona, gdy mamy do czynienia z brakiem moralnych hamulców. To udowadnia sztuka. Z zacięciem, swadą, w perfekcyjnym tempie.
Ta inscenizacja ma cel poznawczy,edukacyjny. W bezbolesny sposób pokazuje rzeczywistość taką jaka jest w istocie, naturę ludzką taką jak jest naprawdę, łatwość akceptacji zła, przyzwolenie na nie jakie może być oczywiste, naturalne, ba, konieczne. A wszystko to w formie niepospiesznego moralitetu. Przegadanego. Realistycznego. Dosłownego. Z uproszczeniem, schematem, stereotypem, symulacją. Pod bezpieczną przykrywką przerysowania grubej kreski.`
Można mieć wrażenie dziecięcej zabawy. Symulacji zjawiska. Scenograficzny, sceniczny dom z przedmieścia jak domek dla lalek pozwolił wniknąć natychmiast w każdy zakamarek akcji, absolutnie realistycznie, dosłownie, szczegółowo. Sytuacje sceniczne zapętlały się, kulminowały w odpowiednich momentach. Prostota, umowność, humor, satyra typów charakterologicznych, ról społecznych, typizacja marzeń, pragnień, potrzeb pozwalała ćwiczyć stany świadomości bohaterów w kostiumach z lat 80-tych, poznać ich na wylot bez wysiłku, przeniknąć działania bez trudu, bez konieczności domysłu, spekulacji. Zdystansowanie wynikające z przyjętej konwencji przekazu znieczulały obnażenie prawdy, jakby znaleziono najbardziej dostępny, powszechny sposób do jej pokazania.
Solidność roboty teatralnej, poziom warsztatu aktorskiego, sumienność przekazu, atrakcyjna, lekka i komunikatywna forma to atuty tego teatru. Przystępność sztuki i dostępność do sztuki, w treści i formie, która używa swojego instrumentarium inscenizacyjnego, by dotrzeć do widza, każdego widza, jest imponująca. I skuteczna. Współgranie świetnego tekstu i konwencji jego wystawienia, dopełnianie się dosłowności humoru z wyczuwalnym podskórnie horrorem dają niewymuszony efekt teatralnej pełni.
Oto teatr narodowy w swej fundamentalnej funkcji. Mówi do narodu o narodzie. W kontekście. Charakteryzuje go. Rozpoznaje. A przede wszystkim do niego dociera na różnym poziomie. Jest więc z widzem, dla niego. W sposób naturalny. Bezbolesny. Powszedni. Oczywisty. Profesjonalny, solidny, wiarygodny. A przez to jednak uniwersalny. Porozumiewa się z widzem, nawiązuje więź. Przyzwyczaja do teatru, do kultury wypowiedzi i dyskursu społecznego. Nadaje ton i nie płynie obok ale z życiem przez każdego widza życie indywidualne. Nie walczy z nim. Nie jest przeciw widzowi. Wbrew. Na siłę.
Dzięki National Theatre Live nie musimy czekać bezczynnie na Spotkania Teatrów Narodowych organizowane przez Teatr Narodowy w Warszawie co dwa lata. Multikino proponuje nam cykliczne spotkania teatralne na porównywalnym poziomie. To duża przyjemność. Okazja bezpośredniego uczestniczenia w brytyjskim życiu teatralnym. Już 28 sierpnia o godzinie 19.00 będzie miała miejsce następna transmisja. Tym razem zobaczymy „The Curious Incident of The Dog in The Night-Time”(„Dziwny przypadek psa nocną porą”).
http://multikino.pl/pl/wydarzenia/teatry/national-theatre-live-a-curious-incident-of-the-dog-in-the-night-time/
A SMALL FAMILY BUSINESS
Na podstawie powieści Alana Ayckbourna
Reżyseria: Adam Penford
Muzyka: Grant Olding
Obsada: Nigel Lindsay, Mike Aherne, Rosie Armstrong, Neal Barry, Stephen Beckett, Tony Boncza, Abby Cassidy
Zdjęcia z postu użytkownika National Theatre London
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz